Strona 1 z 4

Lubin Pomocy kocięta na ulicy! Pilnie TDT!

PostNapisane: Sob lip 10, 2010 22:55
przez JaEwka
Dzisiaj rano na parkingu zauważyłam małego kociaka, podeszłam bliżej i okazało się że jest dwójka. Ok 2 miesięczny biało bury kociak i jakiś 6 tygodniowy burasek. Skoczyłam do domu po puszkę i im dałam. Kociaki zajadały równo ale są półdzikie bały się podejść. Przed chwilą byłam na dworze i zauważyłam Panią która dawała buraskowi jedzenie podeszłam więc i zagadałam. Pani je karmi od wczoraj, próbowałyśmy je złapać ale nic z tego nie wyszło :? Jutro rano wezmę od siostry transporterka, dam tam jedzenie i może któryś wejdzie do środka :roll: Tylko nawet jak je złapiemy to nie mamy co z nimi zrobić :( Ja ich wziąć nie mogę bo nie mam nawet gdzie (moja kotka dostaje kropelki Bacha żeby się uspokoiła bo dalej nie akceptuje nowej kotki do tego jest chora i nie mogę jej dokładać więcej stresów bo to może bardzo źle się odbić na jej zdrowiu) Pani ich nie weźmie bo też sama ma w domu koty. A nie można ich tak zostawić samych sobie bo prędzej czy później któryś skończy pod kołami, na obkoło są same parkingi i ulice :( No i do tego jutro muszę wracać do Wrocławia :( Wymieniłam się z Panią Magdą nr telefonów i będziemy kombinować. Jedyną zaletą jest to że będą dostawać regularne posiłki i wodę...
Rano zrobiłam im fotki ale nie mam tutaj kabelka żeby zgrać.
Czy ktoś z Lubina mógłby pomóc ?!?!?!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tutaj jak wygląda okolica (na prawo i lewa tak samo same parkingu z boku z resztą też..Dobrze że teraz przy blokach są porobione ogródki ogrodzone to mają się gdzie schować.
Obrazek

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Sob lip 10, 2010 23:02
przez Gibutkowa
:roll:

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Sob lip 10, 2010 23:24
przez Rakea
Lubin lub okolice, jest tam ktoś? koty za burtą :wink:

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 0:30
przez Legnica
Rakea mnie szukasz? :wink:

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 7:31
przez JaEwka
Przed chwilą byłam u kociaków zostawiłam im jedzenie. Do ich schwytania albo byłaby potrzebna klatka łapka albo osoba która umiałaby to zrobić podbierakiem bo każda próba wyciągania ręki w ich stronę kończy się natychmiastową ucieczką :?

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 7:34
przez JaEwka
Kociaki widać albo rano (ja je karmiłam 2 razy o 8) albo w nocy bo po południu ani śladu pewnie się gdzieś chowają przed tym upałem. Przy ogródkach w których latają stoi nieczynny kiosk i pod spodem jest dziura może tam wchodzą :conf: Pod autami jest raczej za gorąco żeby siedzieć. Eh gdybym miała urlop teraz to bym tam codziennie łaziła a tak jak muszę dzisiaj wracać to :(

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 7:37
przez Fredziolina
JaEwka, na jakiej ulicy koczują te maluszki?

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 8:05
przez JaEwka
Przy Fredry (od podwórka jest nr 18 ale one są z boku bloku i tam są jeszcze inne nr pójdę zaraz i zobaczę ) To jest niedaleko baru Akropol (jak wiesz gdzie był kiedyś kiosk Kleks to przy tym kiosku)

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 8:43
przez JaEwka
Od drugiej strony jest Fredry 12, 14. One są albo przy tych blokach albo po drugiej stronie między autami latają. Dałam im saszetkę to zjadły aż im się uszy trzęsły. Porobiłam jeszcze zdjęcia kociakom i okolicy. Muszę napisać do tż i się spytać czy bez kabelka jakoś te zdjęcia da się zgrać.

Edit: Kociaki na szczęście nie wyglądają na chore, nie mają zaropiałych oczu i gilów, wyglądają całkiem nieźle.

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 8:48
przez Thorkatt
:!:

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 8:59
przez JaEwka
Ta karta pamięci nie chce współpracować z moim kompem :? Wkładam i nawet jej nie wykrywa więc fotki będą dopiero ok 23 kiedy wrócę do Wrocka.
W ogóle ludzka znieczulica mnie rozwala... Dałam kociakom saszetki najpierw wysypałam troszeczkę między autami bo nie chciały na chodnik wyjść później już przyszły to dałam dalej od aut. Za chwileczkę przyszli ludzie wsiadali do auta obok którego było trochę jedzenia kociaki latały między nimi a oni nawet uwagi nawet nie zwrócili... Jedyne co powiedzieli to żeby dziecko uważało bo tu coś leży i jeszcze wdepnie (chodziło o tą karmę) z resztą mówili to kilka razy jakby wdepnięce w to miało zakończyć się jakąś tragedią :roll: Na fotkach nawet widać jak kociak jeden je za babką dosłownie kilka cm a ona nawet na dół nie spojrzała, a ja tylko martwiłam się żeby kociaki im pod auto nie poleciały jak będą wyjeżdżać...bo oni nawet nie mieli najmniejszej chęci na popatrzenie co się dzieje...

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 9:06
przez Fredziolina
Wiem gdzie to jest.
Tam jest dużo niekastrowanych kotów :(

JaEwka, a Pani która dokarmia te maluszki na prawdę nie może się nimi zająć?

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 9:30
przez JaEwka
Dokarmiać je będzie dokarmiać ale do domu ich wziąć nie może nie wiem jak ze sterylizacją czy kastracją bo nawet o tym z nią nie rozmawiałam. W sumie kastracją czy sterylizacją mogłabym się zająć jak będę do Lubina przyjeżdżać tylko ja nie mam na to funduszy :roll: (no i kotki by musiały dać się złapać )

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 10:09
przez Fredziolina
Ja mam klatkę - łapkę.
W tej chwili starszy Pan z os. Polnego z niej korzysta, który wyłapuje i kastruje kocice wałęsające się po jego ogrodzie .
W przyszłym tygodniu mogę ja odebrać i Ci podrzucić.

A co do kociąt, może zaproponuj Pani aby je złapała i przechowała do czasu znalezienia im domów.
Bo skoro je dokarmia to przecież może się nimi w domu zająć :roll:
A Ty w międzyczasie domów im szukaj.

Tym kociętom w żaden sposób pomóc nie mogę :(
:(

Re: Lubin Pomocy kocięta na ulicy!

PostNapisane: Nie lip 11, 2010 10:11
przez Fredziolina
JaEwka, gdyby się kocica - mama tych kociąt dała złapać, to mogę ja zawieźć na zabieg do mojego weta.
Za kastracje płacę 100 zł.