Kacperek-zostanie duszkiem Kacperkiem? - już w DS :)

Ostatnio wszystkie indywidualne wątki zaczynam tym zdaniem
że nie wiem na co liczę je zakładając
Na miau tak straszne przekocenie, tak strasznie dużo kotów w potrzebie
dlaczego akurat Kacperkowi miałoby sie udać znależć wśród Was DT/DS
trudno
założę
najwyżej wątek spadnie na dalszą stronę,
ale choc sprobuję
chociaż go Wam tu pokażę, opiszę jego historię
bo niedługo Kacperek zostanie duchem, duszkiem Kacperkiem
pozbawionym doczesnego ciała
bo od 2 lipca, od godz 9ej rano, od momentu oddania do schroniska przez swoją rodzinę
Kacperek nie zjadł sam nic, nie liznął nawet sosiku
coś staram się mu na siłę wcisnąć, trochę calopetu, trochę gerberka
ale nie ilości wystarczające do tego,żeby żył, żeby przeżył
Kacperka przyniosła do schroniska przy mnie kobieta z dorosłą córką
Przyjechał w torbie, takiej wiecie-jak teraz są ekologiczne w supermarketach
w srodku miał kocyk
bo Kacperek ufał swoim ludziom, nie wyskakiwał wogóle z torby
przecież one go kochały-czego niby miał się bać?
a jednak, mama wyjeżdzała daleko zając się obłożnie chorym tatą, nie mogła podobno wziąć go ze sobą
córka też podobno nie mogła się nim zająć
zostawiły dwa koce, zabawki, miseczki, saszetki
i jego Kacperka-do dziś nie mogącego pogodzić się z tą sytuacją
Kacperek został 2. 07 zaszczepiony , jest kastratem
pierwszy dzień spędził wciśnięty w kąt klatki pyszczkiem, teraz mieszka w tym okienku prawie ciągle, dziś słyszałam ,ze kichnął
typowy domowy kot, w typowej schroniskowej depresji
w środku sezonu żeby było gorzej jeszcze



że nie wiem na co liczę je zakładając

Na miau tak straszne przekocenie, tak strasznie dużo kotów w potrzebie

dlaczego akurat Kacperkowi miałoby sie udać znależć wśród Was DT/DS
trudno
założę
najwyżej wątek spadnie na dalszą stronę,
ale choc sprobuję
chociaż go Wam tu pokażę, opiszę jego historię
bo niedługo Kacperek zostanie duchem, duszkiem Kacperkiem
pozbawionym doczesnego ciała
bo od 2 lipca, od godz 9ej rano, od momentu oddania do schroniska przez swoją rodzinę
Kacperek nie zjadł sam nic, nie liznął nawet sosiku
coś staram się mu na siłę wcisnąć, trochę calopetu, trochę gerberka
ale nie ilości wystarczające do tego,żeby żył, żeby przeżył
Kacperka przyniosła do schroniska przy mnie kobieta z dorosłą córką
Przyjechał w torbie, takiej wiecie-jak teraz są ekologiczne w supermarketach
w srodku miał kocyk
bo Kacperek ufał swoim ludziom, nie wyskakiwał wogóle z torby
przecież one go kochały-czego niby miał się bać?
a jednak, mama wyjeżdzała daleko zając się obłożnie chorym tatą, nie mogła podobno wziąć go ze sobą
córka też podobno nie mogła się nim zająć
zostawiły dwa koce, zabawki, miseczki, saszetki
i jego Kacperka-do dziś nie mogącego pogodzić się z tą sytuacją
Kacperek został 2. 07 zaszczepiony , jest kastratem
pierwszy dzień spędził wciśnięty w kąt klatki pyszczkiem, teraz mieszka w tym okienku prawie ciągle, dziś słyszałam ,ze kichnął
typowy domowy kot, w typowej schroniskowej depresji
w środku sezonu żeby było gorzej jeszcze



