Ja tylko tak niesmialo... delfiny jeszcze nie sa zwierzetami domowymi...
Widzialam koty w Anglii... juz nie mowie o krolewskim kocie w Windsorze... ten to ma areał..., ale byl tez w Tower. I w podlondynskiej miejscowosci, w ktorej mieszka moja ciocia...
Tyle tylko, ze tam nikt kotow nie goni, wszystkie psy chodza na smyczy, a samochody jezdza po osiedlu 20 na godzine.
Tylko gdzie u nas takie warunki? To niestety rzadkosc.
Rzeczywiscie gdyby koty nie wychodzily z wlasnego, dobrze zabezpieczonego ogrodka to ok.
Tylko niestety wiekszosc potrafi wyjsc jak im sie zachce... a ja i tak nie mam ogodka