Strona 1 z 7

Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 11:28
przez Sabunia
Nie bardzo wiedziałam jak nazwać temat a też nie znalazłam podobnego wątku. Mam problem ponieważ 20 dni temu kot bezdomny, (który od czasu do czasu wpadał do mnie do domu przez balkon podjeść coś mojemu kocurowi, kiedy go nie było) pojawił się pod moim balkonem bardzo głośno miaucząc. Okazało się, że ledwo chodzi, kuleje na nogę i zamyka mu się oko. Złapałam go, zaniosłam do domu i nakarmiłam. Na pewno miał gorączkę. Nie wiedziałam co robić ponieważ, akurat nie miałam żadnych pieniędzy, a nikt z znajomych nie miał jak pożyczyć. Doradzono mi żebym oddała go straży miejskiej, która odwiezie do lecznicy. Okazało się, że potem kot trafił do schroniska. Niestety wiem jak tam jest i ,że bardzo dużo kotów bezdomnych trafia tam i zanim dostanie szczepienia i pomoc już może się czymś zarazić. (Znajoma wzięła małą kotkę i po 2 dniach okazało się, że ma Panleukopenię). Rodzina zaproponowała, żeby odebrać tego kota ze schroniska, wykastrować i wypuścić tam gdzie żył ( na osiedlu widywałam go juz od 3 lat). Podpisałam umowę adopcyjną. Ustaliłam z rodziną, że kot zostanie na razie u nas. I tu zaczął się problem.
Po pierwsze mam już 1 kocura (kastrata) który obecnie jest u dziadków ale po wakacjach wróci do domu. I mogą się nie polubić.
Po drugie mam alergię na koty, w moim życiu miała kilka kotów i wiele osób znajomych i rodzina też je mają i mimo stwierdzonej alergii nigdy nie miałam żadnych reakcji. A z tym kocurem ledwo go dotknę to łzawią mi oczy i cieknie z nos mimo leków na alergię. To chyba największy problem bo ledwo widzę i wszystko mnie swędzi a on jest bardzo przytulny.
Po trzecie okazało się, że ma FIV (ale nie ma jeszcze upośledzonej odporności) i boję się, że jeśli mój kocur wróci to może się zarazić.
Po czwarte w takiej sytuacji nie wiem co robić czy go wypuścić co łamałoby umowę adopcyjną czy cos innego zrobić?
Moj kot ma 3 lata a ten kocur 4,5.
Wydaje mi się, że on był czyjś bo bardzo się łasi, od razu znalazł kuwetę i tylko do niej robi i niczego się nie boi.
Na razie jest u mnie w domu i dalej go leczę jak się wykuruje to go wykastruję. Ale co dalej?

Re: Problem z kotem w Warszawie

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 11:35
przez Zofia.Sasza
Na pewno nie można go wypuścić! To narażałoby inne koty wolno żyjące na zakażenie.
Tu masz wątek o FIV:
viewtopic.php?f=1&t=99002&hilit=pariasi
Poczytaj, tam jest wiele informacji. Ja mam w domu dwa koty z FIV - to nie jest wyrok!

Re: Problem z kotem w Warszawie

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 11:36
przez Zofia.Sasza
Wpisz też może w tytuł, że FIV. Tu jest wiele osób z FIV-kami, jak zobaczą, to wejdą.

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 11:47
przez Zofia.Sasza
Co do alergii, mogłabyś spróbować go wykąpać. To czasem trochę pomaga...

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 11:50
przez Never
nie wypuszczaj - ulica to dla niego wyrok. natomiast w warunkach domowych Twój kot nie powinien sie zarazić FIV, to tak jak ludzki HIV przenosi się drogą konktaktów płciowych oraz przez krew.
jesli potrzebujesz wsparcia, karmy, czegokolwiek - pisz!
i zapraszam na wątek Paluszków :D

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 11:53
przez Zofia.Sasza
No ale ta alergia... Nie chcemy, żeby Sabunia sie udusiła.

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:04
przez Sabunia
Kąpać na razie nie mogę bo ma wenflon i megaaa długie, ostre i mocarne pazury i jako, że przez długi czas żył bez ludzi to boję się jego reakcji na mycie i przycinanie pazurów. A z alergią to jest problem bo ja i mama jesteśmy uczulone i mamy astmę. Mama jeszcze nie miała dużej styczności z kotem więc nie wiem jak reaguje, ale u siebie się boję, że może to zaostrzyć astmę. ( alergolog już przy moim kocie, który na okres lata jest wywożony na działkę panikowała i kazała mi się go "pozbyć") Bardzo kocham koty zresztą od zawsze w domu mieliśmy znajdy, ale boję się bo pierwszy raz mam tak silne reakcje.

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:15
przez Zofia.Sasza
To może spróbuj wytrzeć go gabką zwilżoną? Moja mama była alergiczką i to pomagało. Mogłabyś wrzucić zdjęcie kociastego? To zawsze wzbudza wiecej współczucia i zainteresowania jak widać kota...

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:29
przez taizu
A może on się w czymś uczulajacym wytarzał? Skoro to unikalnie silna reakcja? Wytrzeć wilgotną szmatką - rękawicą, jak przy głaskaniu?

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:51
przez Maryla
moge Ci napisac tylko tyle ze ja bylam w podobnej sytuacji 2 lata temu
przynioslam z piwnicy kota ktory mogl nie przezyc walki z innym - mial olbrzymiego ropnia i tez sie okazalo w badaniu ze ma FIV, tylko moj byl na dodatek dzikidziki
nie zdecydowalam sie go wypuscic po pierwsze dlatego ze moglby zarazac inne, choc to ryzyko jest niewielkie w domu, gdy koty nie walcza, ale na wolnosci juz wieksze, a po drugie taki kot powinien miec opieke i komfortowe w miare zycie - wtedy bedzie zyl dlugo, miare
to drugie bylo decydujace, Vikus jest u mnie i ma sie dobrze, przestal byc nawet dziki
ja na dodatek mam o wiele wiecej kotow w domu

najlepsze wiec byloby dla tego kota znalezienie mu dobrego domu, dobrego bo jednak choroba kiedys da o sobie znac i potrzebna bedzie odpowiedzialna opieka

w kwestii alergii nic nie poradze bo nie mam

a za kiciusia :ok:

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:54
przez Zofia.Sasza
taizu pisze:A może on się w czymś uczulajacym wytarzał? Skoro to unikalnie silna reakcja? Wytrzeć wilgotną szmatką - rękawicą, jak przy głaskaniu?


W schronie się wytarzał :evil: Ja alergii nie mam a w schronach zdarza mi się jednak kichać...

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:57
przez Sabunia
Wstawiam zdjęcia:
Wrzucam na imageshacka bo nie wstawialam nigdy zdjec na fora.
http://img195.imageshack.us/i/imgp4433e.jpg/
http://img693.imageshack.us/i/stojaco.jpg/


Przed chwilką mnie podrapał jak próbowałam go troszkę umyć i zaczął mi się robić obrzęk wokół tych ranek. Co znaczy, że bardzo mnie uczula i raczej nie chodzi tylko o mycie. :(

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 12:59
przez Maryla
sliczny tygrynio :lol:

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 13:02
przez taizu
Ładny, smutny taki...
Jeśli chcesz wkleić zdjęcie, skopiuj treść okienka forum w trzeciej grupie kodów na imageshacku (zaciemnij treść i równocześnie naciśnij klawisze ctrl i c), a potem w treści Twojej wypowiedzi naciśnij rownocześnie ctrl i v

Re: Problem z kotem w Warszawie FIV

PostNapisane: Czw lip 08, 2010 13:08
przez Zofia.Sasza
Bidulek