Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
alessandra pisze:chyba juz sprawa sie rozwiązała
prosze tylko o potwierdzeniee-dita pisze:Mogę przyjąć kociaka (w jakim jest wieku?) na tymczas, ale niestety nie dam rady opłacać jego leczenia w lecznicy na Chopina, bo mnie zwyczajnie na to nie stać.
Mieszkam 200 m od lecznicy więc wizyty u weta nie stanowią żadnego problemu, karmę i żwirek kot miałby zapewnione. Na początku zamieszkałby u mnie w łazience albo w klatce wystawowej.Transport do Szczecina w klimatyzowanym aucie jest zapewniony z Chojny najpóźniej w piątek, chyba że będziecie tutaj wcześniej.
edit.
Właśnie doczytałam, że jedziecie jutro do weta. Mogę ją od razu jutro przejąć.
e-dita pisze:Koteczka jest już u mnie. Jest przemiłą rozkoszną ok. 3-4 miesięczną panienką, nie przestaje mruczeć, a przy jedzeniu udeptuje podłogę przy misce z radości, waży zaledwie kilogram, ale ma w sobie bardzo dużo energii
Lewe oczko jest niestety nie do uratowania, ale na prawe widzi na 100%, musi tylko czasami zrobić półobrót, żeby coś zobaczyć, bo traci na przykład zabawkę z oczu.
Mamy zakrapiać oczy 3x dziennie floxalem i solcoserylem, doustnie syrop sumamed.
Pod koniec tygodnia mamy zaplanowaną następną wizytę. Mam nadzieję, że sobie poradzę z opieką nad nią.
Carolyn028 pisze:Bambaryłka została znaleziona 3 dni temu w okolicach pętli tramwajowej. Była brudna, zaniedbana i chora. Niestety dzisiaj okazało się, że nie da się uratować jej oczu. Na razie jest za mała na operację więc będzie ona przeprowadzona za ok. miesiąc. Bambaryłce nie przeszkadza jednak jej kalectwo. Jest wesołą i pogodną kotką. Uwielbia zabawę i psoty. Często mruczy
Na razie wygląda trochę strasznie ale po operacji będzie normalnym kotem
.
Ze względu na to, że wymaga ona trochę więcej uwagi niż zdrowy kotek proszę o kontakt tylko odpowiedzialne osoby, które kochają koty. Mam nadzieję, że uda się znaleźć Bambaryłce bezpieczny i kochający dom.
Ja nie mogę jej zatrzymać ponieważ mam już 2 własne koty i nie jestem w stanie utrzymać jeszcze jednego.
Proszę o kontakt : carolyn028@o2.pl
berni pisze:przydałby się DT...
Karmiciele już całkiem wypuszczają Olafa, tyle chociaż że podobno siedzi na tarasie albo w ogrodzie,rzadko zapuszcza się na inne posesje. Wciąż ma powygryzane te placki na plecach, ale nie mogę ich obejrzeć bo na mój widok czmycha.
Fajnie jakby ktoś chciał zabrać Olafka na tymczas, ale to marzenia ściętej głowy....
możnaby się przekonać jak on będzie się czuł bez możliwości wychodzenia. Możnaby podreperować jego futro, złapać jeszcze raz siki do badania, bo nie wiem czy karmicielka da rady.
Wczoraj wieczorem złapała się jedna z dwóch nowych kotek, karmicielka mówi że kicia jest w ciąży. Oczywiście złapala się o 21 jak już zamykają lecznicę. Karmicielka cała w nerwach że kotka rzuca się w klatce, że do rana to za długo, że ona ją wypuści Szybki telefon do lecznicy czy ktoś może poczekać z pół godziny, że karmiciele dowiązą kotkę. Oczywiście karmicielka zaczeła się zastanawiać czy zdążą, czy nie za późno....więc cóż zrobić....kiedyś przez te koty dostanę mandat za nadmierną prędkość i przejeżdzanie na pomarańczowym
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Zeeni i 282 gości