Strona 1 z 3

Jak to się robi w Kanadzie?

PostNapisane: Pon gru 15, 2003 23:23
przez Wojtek
Niedawno zacząłem korespondować z Polką mieszkającą w Kanadzie.

Ma ona dwa koty. Czarnego dachowca o imieniu Szwarc oraz prawie rasowego Cezara.
Oto ich zdjęcia:
Szwarc - ok. 45 kB
Cezar - ok. 288 kB
Cezar - ok. 79 kB
Początkowo Wiewiórka sądziła, że Cezar jest kotem Birmańskim, ja stawiałbym na Balijskiego, a co Wy myślicie?

A teraz najważniejsze: Szwarc został kupiony w sklepie!
Już widzę Wasze marsowe miny i palce mknące do klawiatur w celu pisania listów protestacyjnych :s5: :s3:

Ale poczytajcie sami, jak wygląda sklep ze zwierzętami w Kanadzie i jak przebiega proces adopcji (właśnie - tam, mimo że za kota się płaci, to mówi się o adopcji, a nie o kupnie). Za zgodą Wiewiórki przepisuję fragment Jej listu:

Jesli chodzi o adopcje kotow to w Kanadzie mozna adoptowac koty w rozny sposob.

Przegladajac gazety w ktorych sa zamieszczone rozne ogloszenia. Niektorzy podaja symboliczna cene np 5$, niektorzy nic nie pisza tylko tyle wiadomo ze sa kotki do adopcji (przewaznie gdzies z farm).

Tutaj na ulicach raczej kota czy psa walesajacego sie, nie spotkasz. Chociaz miasto jest pelne zwierzakow: wiewiorki, szopy, skiunksy oraz nieznane w Polsce Chipmunks.

Jesli chodzi o adopcje ze sklepow to wyglada to mniej wiecej tak.

Adopcje sa przewaznie w duzych sklepach, powiedzmy ze gdzies tak polowa sklepu Makro w Polsce (mniej wecej). Takie sklepy sa przewaznie samoobslugowe. Sa w nim stoiska dla psow, kotow, papuzek, chomikow, rybek i roznych innych zwierzatek. Zwierzatka sa na terenie sklepu, papuzki i wszelkie inne ptactwo w duzych klatkach specjalnie przystosowanych zeby mogly sobie pofruwac. Wyglada to mniej wiecej jak male ZOO. Z tego co zauwazylam zwierzaczki maja bardzo czysto w klatkach. W takim sklepie mozesz kupic wszystko dla swojego pupila: jedzenie, dozowniki do jedzenia np. na czas na 4 karmienia, kuwety przerozne (ostatnio bardzo modne elektryczne), odzywki, kosmetyki, zabwaki, ubranka, piasek roznego rodzaju itd. Przy takich sklepach przewaznie jest tez fryzjer. W sklepach takich organizowane sa spotkania roznego typu dla wlascicieli psow i kotow. Przychodza wtedy ze swoimi pupilami i maja pogawedki roznego typu z weterynarzem czy jakies inne np w sprawie szkolenia psa itd. Przy kasie jak juz placisz rachunek to zawsze Cie mile witaja i sie pytaja nawet jak nie jestes z pupilem na zakupach jak Twoj pupil ma na imie, ile ma lat itd. Czasami przy kasach sa tez poczestunki dla zwierzakow ktore przychodza na zakupy :-)

Jesli chodzi o koty to koty znaduja sie w przeszklonym pomieszczeniu na terenie sklepu. Trzeba tam wejsc przez drzwi ktore nalezy zamkac bo nieraz koty nie siedza w klatkach tylko sa luzem wypuszczone, oczywiscie nie wszystkie :-)) Przy kazdej klatce jest kocia ksiazeczka ktora zawiera dane odnosnie danego kotka. Nazywa to sie tutaj Cat Health Record. W niej masz informacje: jak kot ma na imie, ile ma miesiecy czy lat, jakie przeszedl szczepienia i kiedy oraz czy to sobnik mezki czy zenski :-)). Do ksiazeczki wklejony jest rowniez adres weterynarza ktory sie kotem opiekuje podczas jego pobytu w sklepie.
Jesli juz zdecydujesz sie na zakup kota to idziesz do kasy i mowisz o tym. ;-)) Wtedy sie dowiadujesz ze to nie jest takie proste i nie mozesz sobie go ot tak wziazc, musisz sie umowic na spotkanie z opiekunka ktora sie opiekuje kotami. My mielismy szczescie bo akurat dzwonila ze zaraz przyjezdza wiec poczekalismy :-))
Jak pojawila sie opekunka to najpierw nas przepytala ktorego kotka chcemy, kim jestesmy i takie tam ogolne a nastepnie opowiedziala nam troche o kotku i kazala wypelnic aplikacje. W takiej aplikacji sa tak przerozne pytania na ktore musisz odpowiedzic ze po tym co w niej napiszesz ona wie czy sie nadajesz czy nie, np:
1/ czy to ma byc kot: domowy (rodzinny), do lapania myszy, dla dzieci do zabawy
2/ gdzie pracujesz?
3/ gdzie mieszkasz?
4/ czy masz inne zwierzeta w domu ?
5/ czy juz kiedys adoptowales jakies zwierzatko jesli tak to co sie z nim dzieje?
6/ czy ktos w rodzinie ma alergie na kota czy psa?
7/ czy sa w rodzinie jakies dzieci, jesli tak to w jakim wieku?
8/ czy adoptujesz zwierzatko dla siebie czy dla kogos?
9/ czy jestes zdolny do tego aby Ci powierzyc zwierztko na 10-20 lat?
Wypisalam Ci niektore pytania jakie sie znajduja w takiej adopcyjnej aplikacji.

Po jakims czasie opiekunka kotka zadzwonila do nas z zapytaniem jak kotek sie czuje, czym go karmimy i z prosba o jego zdjecia gdyz chce umiescic na swojej stronie www. Z tego co wiem to ta pani opiekuje sie kotkami i trafiaja do niej rozne koty. Od ludzi, gdzies z farm z jakiejs interwencji moze bo niektore juz sa wiekowe. Dokladnie nie wiem gdzie ma ten swoj osrodek adopcyjny ale wiem ze ma wiecej kotow niz widzialam w sklepie. Nie jest normalnym pracownikiem sklepu tylko opiekuje sie swoimi kotami ktore sa w sklepie do adopcji.

Kotka ze sklepu odbierasz w dobrej formie: czysty, zdrowy, szczepiony, odrobaczywiony wie co to kuweta i dostaje swoja ksiazeczke medyczna (a w niej wszystkie szczepienia jakie przeszedl oraz adres swojego weterynarza). Do weterynarza zglaszasz sie z kotem i owa ksiazeczka :-)), jesli zachodzi taka potrzeba oczywiscie :-))))


I jak Wam się to podoba?

PostNapisane: Pon gru 15, 2003 23:34
przez jenny170
bardzo! :D i swego czasu podobnie wygladalo w canisie - zgodnie z naszymi mozliwosciami oczywiscie :)

PostNapisane: Pon gru 15, 2003 23:38
przez Satoru
Bardzo dobra rzecz! Wyklucza od razu gamoni, ktorzy biorą kotka by go wyrzucić przy okazji najbliższego problemu, np z sikaniem

PostNapisane: Pon gru 15, 2003 23:39
przez Dorcia
Podobny do syberyjczyka neva masqerade.

PostNapisane: Pon gru 15, 2003 23:46
przez Raddemenes
Mioooodzio, piiiiiiiięknie....

Choć wydaje się że dość trywialny sposób to jednak skuteczny, ale i baaardzo odpowiedzialny...

A dla mnie samego - To kolejny argument z cyklu pt. "W którym kraju chcesz żyć... I dlaczego w Kanadzie?" :-))))

Re: Jak to się robi w Kanadzie?

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 0:44
przez ktosia
Wojtek pisze:Początkowo Wiewiórka sądziła, że Cezar jest kotem Birmańskim, ja stawiałbym na Balijskiego, a co Wy myślicie?


Heh, nie pisalam tutaj o pokazie w gdansku z niedzieli 14.12, bo i tak juz jestem dosc nim zniesmaczona.
Ale te kotuszek wyglada bardzo podobnie co koty, ktore byly sprzedawane tam (wlasnie point, poldluga siersc i dluzszy nosek)... a czym byly?... teraz uwaga: miesznka persa pointa i cornisha !! 8O ... za jedyne 350zl 8O :evil: ... rodowodow oczywiscie nie mialy... i to wszystko oficjalnie na pokazie kotow rasowych organizowanych przez zwiazek... Zdjecia wkleje kolo soboty.

Ale wracajac do tematu ... coz, daleko nam do kanady. :(

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 0:55
przez kinus
Kociak piekny :) ma cudne oczeta...
A co do Kanady - to zupelny OT - na jakie zasadzie dziala elektryczna kuweta :oops:

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:09
przez Wojtek
kinus pisze:Kociak piekny :) ma cudne oczeta...
A co do Kanady - to zupelny OT - na jakie zasadzie dziala elektryczna kuweta :oops:

Wrzucasz kota, naciskasz guzik i po chwili wyjmujesz kota wyluzowanego :s5: :s1:
Też o to zapytałem. Oto odpowiedź:
Jesli chodzi o ta "kuwete elektryczna" powinnam chyba taczej napisac mechaniczna to tak naprawde jej sie dokladnie nie przygladalam, wiem tylko ze przesiewa piasek.jak bede w sklepie to sie blizej tym zainteresuje a narazie podaje Ci strone sklepu w ktorym robie zakupy zebys zobaczyl jak to wyglada kuwety

Re: Jak to się robi w Kanadzie?

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:10
przez TŻ Oberhexe
ktosia pisze:teraz uwaga: miesznka persa pointa i cornisha !! 8O ... za jedyne 350zl 8O :evil: ... rodowodow oczywiscie nie mialy... i to wszystko oficjalnie na pokazie kotow rasowych organizowanych przez zwiazek...


Znowu??? Czy to aby nie przypadkiem Ci sami ludzie, którzy w tym roku w Bydgoszczy na majowym pokazie też próbowali sprzedawać podobne eksperymenty? Tak mi się coś wydaje, że ten majowy pokaz był organizowany właśnie z Gdańskiem...

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:11
przez TŻ Oberhexe
kinus pisze:Kociak piekny :) ma cudne oczeta...
A co do Kanady - to zupelny OT - na jakie zasadzie dziala elektryczna kuweta :oops:


Kinuś, a może to jest coś takiego, jak ten pan usilnie wciskał hodowcom w Poznaniu, tylko się samo 'buja' po wyjściu kota :) :) :)

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:13
przez TŻ Oberhexe
ROTFL, obśmiałem się przy 'Cat Starter Kit'.
Trzeba będzie w ulubionym sklepiku podpowiedzieć taki pomysł :)

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:33
przez Anja
Wojtku mi sie to podoba, w kazdym razie bardziej niz w Polsce. Poza tym podjaralam sie :oops: :wink: , bo na tej stronie co podales jest kuweta ktora uzywaja moje koty - dokladnie taka sama http://www.superpet.ca/shoppingcart%20d ... rodid=5747
a to nasza http://www.kampinos.eu.org/~piotrek/2003-03-01/13.html
Ale fajnie :lol: .

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:41
przez Inka
To jest cos jak grabie, ktore wygarniaja z piasku wieksze elementy :wink:
Niektore na wlacznik, ale sa i takie na fotokomorke, ktore rejestruja aktywnosc w kuwecie, i po wyjsciu kota ruszaja do ataku.
Ostatnia wersja absolutnie nie dla Misiaczka, bo on wychodzi i wchodzi, i wychodzi, itd. :lol:

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 1:57
przez TŻ Oberhexe
Oj nasze to by chyba takim automatycznym grabkom zrobiły kuku :)

Niszczarka do papieru, która stoi na terenie w miarę neutralnym, zbiera regularne bęcki po jej użyciu. Więc coś, co by szurało w ICH PRYWATNEJ KUWECIE, długo by nie pożyło :)

PostNapisane: Wto gru 16, 2003 2:17
przez ARKA
Wojtku, mnie sie wydaje, ze to nie jest sprzedaz kotow to sa tzw. punkty adopcyjne-a ze jest zaplata, to jest. Nigdzie chyba w normalnym kraju nie dostaje sie zwierzaka za symboliczna zlotowke-w schronisku itp.
A sklepy co sprzedaja 'hodowlane' zwierzeta to przynajmniej z tego co slyszalam, w U.S.A, to koszmar-organizacje tez z tym walcza-o warunki bytowania tych zwierzat.
Jak bylismy na rozmowach i byla 'ta Pani" z anna-zoo i kakadu wlasciel, to proponowalam im, ze jak juz tak chca bawic sie w sprzedaz rasowych zwierzat, bez uszczerbku dla zdrowia zwierzat, niech podnajmuje kacik hodowcow-niech oglasza, ze np. w poniedzialek bedzie hodowca labkow, we wtorek sznacerow, w srode yorkow itp. Przychodzi hodowca ze zdjeciami aktulanymi swojego miotu pokazuje, opowiada, wywiad robi i jak ktos chetny umawia sie i jedzie do hodowcy,po odbior. A anna-zoo bierze jakas oplate za 'uzyczenie' miejsca reklamy do sprzedazy, hodowcy. I wtedy jest to ladnie, profesjonalnie i humanitarnie dla zwierzat!! No niech nawet zrobi wyizolowane pomieszczenie,wlasnie takie oszklone, aby ten hodowca z jednego szczeniak, czy dwa czy trzy ze soba zabral na tych pare godzin! Cisza-mysli-i sprzedaje w akwariach :cry: :cry: .