Strona 1 z 1

Nutka ma grzybka;(((

PostNapisane: Nie gru 14, 2003 22:10
przez Satoru
Ano ma... dostała maść, tylko że ona się wyrywa i zaraz zlizuje ją sobie, jesli pozwoli się choć trochę wysmarować. To się mija z celem. W piątek mamy iść na kontrolę. Czy mogę sie upomniec o zastrzyki? Myślę, że choć to bardziej przykra dla kici forma, w tym wypadku da lepsze rezultaty. Tylko czy to można leczyć zastrzykami?
A w ogóle skąd się bierze grzybica? W domu jest czysto, koty nie wychodzą...

PostNapisane: Nie gru 14, 2003 23:11
przez ryśka
W punktach: :D
1) skąd wiecie, że to grzybica? Wet pobrał zeskrobiny?
2) nie słyszałam nigdy o zastrzykach na grzybka, częściej stosuje się tabletki.
3) grzyby są w zasadzie wszędzie - na całej kuli ziemskiej. Najłatwiej im zaatakować organizmy osłabione. Ważne, by podnieść kotce odporność.

PostNapisane: Nie gru 14, 2003 23:20
przez Satoru
1) Nie, stwierdził po objawach zewnętrznych, ale o to skrobanko (głupio to brzmi--') upomnę się w piątek.
2) Oho... tabletka... to dopiero będą cyrki:) Ale w Shebę sie zapakuje i będzie gut. Chodzi o to, by nie trzeba było jej smarować, bo i tak się nie uda, a my jesteśmy podrapane:)
3)Hmm..... kurcze no... druga kicia przeciez byla w gorszym stanie, miala dopiero jedno szczepienie, a nie ma tego czegos...:(

odbierz tego PM-a wreszcie:)

PostNapisane: Nie gru 14, 2003 23:25
przez ryśka
1) zeskrobiny wychodzą dopiero minimum tydzień po odstawieniu leków! Inaczej wyniki będą zafałszowane. Dlatego - jeśli chcesz robić zeskrobki to odstaw maść..
2) Zapytaj weta o płyn IMAVEROL - to jest płyn, smarujesz nie tylko same zmienione miejsca, tylko więcej kociego ciała i kot nie wie gdzie ma konkretnie zlizywać 8)
Druga zaleta - łatwość smarowania - wystarczy przecierać kota mocno nawilżoną chusteczką, tak żeby dotarło do sierści.
Trzecia zaleta ;) :smaruje się tylko raz na 3- 4 dni.
3) różnie to bywa :roll:
Może być tak, że któraś z kotek była nosicielem grzybka, a druga go złapała.

Zaraz odbiorę :lol:

PostNapisane: Nie gru 14, 2003 23:27
przez Kasia D.
Wszystkiego i tak nie zliże. :)
Poza tym dobrze by było podawac np. Fluconazol. Moje dwie dzikie outdoorki pieknie wyszły z grzyba własnie po F. i smarowaniu Fungidermem. W ciagu 10-ciu dni.

PostNapisane: Nie gru 14, 2003 23:32
przez Satoru
Kasiu - maść odpada:) chyba że przyjedziesz i mi ją przytrzymasz, potrzeba silnych ramion i co najmniej 4 rąk:D

ryśku - zapytam. to już w piątek:>>

PostNapisane: Pon gru 15, 2003 0:19
przez RyuChanek i Betix
Ja również polecam Imaverol. tego nie zliże ze smarowaniem sobie jakoś poradzicie, musicie. a wewnetrzne leki mozna zastosować jak tego grzyba jest duzo , bo jak mało zmian to szkoda kociej wątroby.
Imaverol jest bardzo wydajny i bardzo skuteczny weci sprzedaja po kilka cm3 w strzykawce i to wychodzi pare zł-dowiedziałam sie o tym od Rysi i skorzystałam -dzięki Rysiu