strachliwy kot...-co robić?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie gru 14, 2003 18:05 strachliwy kot...-co robić?

Mam dwa kotki.Starszy Maniek,dachowiec - dzielny, wszędzie wejdzie, wszystko musi sprawdzić, czasem tylko czegoś się wystraszy ale i tak zaraz wraca do normy.
A Borys?(syberyjczyk)*
ciagle cięzko przerażony... :roll: Boi się: stukania obcasów (jak zakładam wysoki obcas, albo jak ktos w "nieznanym" obuwiu przyjdzie - Borys trzęsie się pod łózkiem i długo dochodzi do siebie.. :? ), boi się nowych ludzi, hałasu, korytarza, windy...
Jakis czas temu był u nas hydraulik - nie stukał specjalnie. Maniek dzielnie mu asystował. A Borys przesiedział całą wizytę pod łózkiem i jeszcze wiele godzin po wyjściu hydraulika nie dał się namówić na opuszczenie kryjówki...
Dziś przez chwilę był przeciąg i "świszczało". Sztywnego Borysa musieliśmy siłą wyciągać zza łóżka. Dochodził do siebie bardzo długo, nie chciał jeść...
To chyba nie jest normalne...Co robić? A w Sylwestra? (oczywiście zostaniemy z nim w domu) Kot chyba padnie na zawał...
A w wakacje? Jak będzie musiał zostać z moimi rodzicami?...Jestem przerażona. :strach:

Dorito

 
Posty: 100
Od: Śro lis 12, 2003 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 14, 2003 18:11

Od dawna jest u Ciebie?
Myślę, że mu przejdzie.

Moja Hera też była wielką panikarą. Gdy sąsiad dwa piętra wyżej wiercił dziury w ścianach, to chowała się do łóżka.
Żadnego posiłku nie zjadła spokojnie, bo co chwilę rozglądała się wokół, czy nic jej nie grozi.
Teraz jej przeszło. Oczywiście nie stała sie bohaterem, ale zna wszystkie dźwięki jakie mogą dochodzić z korytarza, od sąsiadów lub z podwórkai i nie denerwuje się.
Moją rodzinę też rozpoznaje, chociaż rzadko mnie odwiedzają.

Wojtek

 
Posty: 27799
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie gru 14, 2003 18:12

Od jak dawna macie kotka? Bo takie zachowanie moze byc nastepstwem tego, co przeszedl w przeszlosci. Jego socjalizacja mogla nie przebiegac prawidlowo.
Moj Nikodem - najpierw pare lat na podworku, potem w schronisku- tez zachowuje sie podobnie. Ale on wiele przeszedl. Powoli jednak staje sie bardziej ufny, widzi, ze jest w bezpiecznym miejscu. Ale nigdy pewnie nie bedzie bardzo ufny.
Mysle, ze warto, zebs znala historie kota, to moze wiele powiedziec o jego obecnym zachowaniu i umozliwic znalezienie rozwiazania problemu.

set

 
Posty: 1046
Od: Wto wrz 24, 2002 10:43
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 14, 2003 18:22

set pisze:Od jak dawna macie kotka?


Borys jest u nas od 3,5 miesiąca. Maniek od prawie 9 m-cy.
Borys w pierwszym domu był uwielbiany - podobnie jak dwójka jego rodzeństwa ( a Maniek był "hodwany" pod wanną na wsi - więc to raczej on powinien miec jakies zaburzenia). Z tego co wiem to Borys nie przeżył żadnej traumy, był rozpieszczany. Do tej pory jego pierwsi właściciele dzwonią do nas i pytają o niego. Jego ojciec tez do odważnych nie należy. Jak przyszliśmy po Borysa to Karol (tata) zwiał pod łóżko :) Wiem że nadal ucieka jak ktos ich odwiedza. Rodzeństwo Borysia nie przejawia podobnych zachowań.

Dorito

 
Posty: 100
Od: Śro lis 12, 2003 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 14, 2003 18:30

Witaj :)

Nas sie Borys nie bal :)
Ale to moze dlatego ze byl wtedy malutki?...
Niestety - pewne cechy moga byc przekazywane z rodzicow na dzieci. Calkiem mozliwe ze Borys odziedziczyl ta ceche po swoim ojcu a nawet dziadku.
Mozna to do pewnego stopnia modyfikowac - ale poniewaz mam od 6 lat w domu kota - neurotyka Luna zwanego - wiec mam tez swiadomosc ze czesto po prostu trzeba sie do pewnych rzeczy przyzwyczaic... A kot tez z czasem troszke nabiera odwagi :)

Blue

 
Posty: 23907
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie gru 14, 2003 18:49

dziękuję za odpowiedzi.
Blue pisze:Nas sie Borys nie bal

widocznie wyczuwa dobrych ludzi... :) mojej mamy tez się nie boi (pod warunkiem ze zdejmie buty.. :D )
Przed moim tatą ucieka w panice...(widocznie zły człowiek... :lol: )

blue pisze:czesto po prostu trzeba sie do pewnych rzeczy przyzwyczaic

mogę się przyzwyczaić, w koncu to nie ja się boję :wink:
ale chodzi mi o kota...przeciez nie wyeliminuję wszystkich "strasznych" sytuacji z jego zycia..
w wakacje będzie musiał zostać u moich rodzicow (z psem!-pies trochę mniej groźny niż kot :lol: tylko,że bardziej ruchliwy...) - nie na długo z pewnością ale zawsze...; teraz Sylwester...oczywiście mogę zamknąć się z nim w łazience ale cały czas nie dam rady go chronić przed wszystkim czego się boi... :x i to mnie niepokoi najbardziej.

Dorito

 
Posty: 100
Od: Śro lis 12, 2003 10:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie gru 14, 2003 18:53

Dorito pisze: Rodzeństwo Borysia nie przejawia podobnych zachowań.

Wypisz, wymaluj Hera i jej rodzeństwo.
Była czwórka kociąt. Oczywiście razem wychowywane. Trójka z nich przyjmuje świat na luzie, a Hera tak jak pisałem.

Wojtek

 
Posty: 27799
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Nie gru 14, 2003 20:07

Tygrysek jest bardo lekliwy. Ma ponad dwa lata, do nas trafił kiedy mial ok. 2,5 miesiaca. I jest taki od małego. Do dzis nie podejdzie do TZ, straszliwie boi sie mezczyzn. kiedy ktos do nas przychodzi Tygrysek chowa sie za kanapa w pokoju mojej mamy i wychodzi dobrą chwile po wyjsciu ostatniego goscia.
Ale on miał bardzo złe dziecinstwo, rzucano nim o sciane, ciskano w niego roznymi przedmiotami.
Pewnie taki lekliwy bedzie juz zawsze. ale jest wielkim pieszczochem, wieczorem przychodzi do mnie po swoja porcje pieszczot, czasami jak jest sam w domu z moja mamą to spi u niej na kolanach, pozwala sie brac na rece.

Iwona

 
Posty: 12813
Od: Wto lut 05, 2002 15:55
Lokalizacja: Zielonka, Mazowsze

Post » Nie gru 14, 2003 20:57

Spoko, spoko, bywają takie ostrożne koty.
Hacker zawsze wolał początki wszelkich wizyt u nas w domu spędzać pod łóżkiem, a po włamaniu miał dodatkową traumę i każde skrzypnięcie drzwi balkonowych kończyło się kotem w szafie w przedpokoju (sam sobie drzwi otwierał). Zresztą on również przy wskakiwaniu/zeskakiwaniu potrafi przez kilka chwil badać teren.

Sporo się zmieniło po pojawieniu się Jankesa - doszło do tego, że obydwa chłopaki prawie uniemożliwili pracę monterowi z kablówki. Jankes ułożył mu się na zwiniętym kablu i zaczął się bawić końcówką kabla. A jak jeszcze dołączył do niego Hacker, to pan się zaczął dziwnie jąkać i nerwowo rozglądać.
Our survey of households in seven U. S. regions demonstrated that few citizens have bothered to equip themselves with fireproof suits and extinguishers to deal with volcanic upheaval, solar flares, or the Lord's purifying flame.

TŻ Oberhexe

 
Posty: 4107
Od: Nie kwi 13, 2003 0:05
Lokalizacja: Kraków




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], kasiek1510, Majestic-12 [Bot], puszatek i 66 gości