Strona 1 z 1

koci gość

PostNapisane: Sob gru 13, 2003 14:26
przez BeaBea
Dzisiaj mieliśmy nietypowe odwiedziny. Ale może zaczne od początku.
Rok temu, kiedy jeszcze o Nesku nie śniłam, przychodził do nas kot sąsiada. Zawsze dostał coś smacznego, pokręcił się po ogrodzie, czasami wszedł do domu, posiedział na kolanach.
Tej jesieni gdy zjawił się u nas Nesko, przestałam wpuszczać kota sąsiada do domu i dokarmiać go (i tak jest gruby jak balon, chyba otłuścił się tak na zimę). Oczywiście z obawy o małego Neska, bo kot sąsiada urósł, zmężniał i stał się panem okolicy (jest niekastrowany). Często jednak przychodził do nas pod okno i zaglądał do mieszkania.
Dzisiaj jak przyszedł, dałam mu trochę jedzenia co Nesko zostawił i pod wpływem impulsu wpuściłam go do domu. Z początku trzymałam Neska na rękach, ale widząc, że tamten zachowuje się łagodnie, puściłam go. I nic, zero agresji. Nesko trochę się bał, ale tamten był taki dumny i obojętny, że Nesko wkrótce zaczął bawić się jego ogonem. To jednak mu się nie podobało i odganiał go miauknięciem. Wyżarł Neskowi jedzenie z miski i poszedł. Uosobienie spokoju.
Jak myślicie, czy oni mogą się zaprzyjażnić? Czy Neskowi nic nie grozi? (jest zaszczepiony). Strasznie lubię kota sąsiada i przykro mi się robi gdy tylko zagląda do nas przez okno.
Acha i jeszcze jedno, czy kot sąsiada będzie teraz oznaczał nasze mieszkanie? Do tej pory tego nie robił.

PostNapisane: Sob gru 13, 2003 14:30
przez Axel
Jeżeli Nesko jest zaszepiony, to raczej od kota sąsiadów się nie zarazi .
Agresywny też ni jest, jak widać, więc chyba możesz wpuszczać go do domu :) .
Może zaproponowałabyś sąsiadom kastrację kocurka :roll: :?:

PostNapisane: Sob gru 13, 2003 14:42
przez BeaBea
Axel pisze:Może zaproponowałabyś sąsiadom kastrację kocurka :roll: :?: [/size]

Chętnie, ale to staszne ćwoki (sory ), wypuszczali nam szambo do ogróka i teraz topór wojenny jest wykopany. To cud, że kotu pozwolają do nas przychodzić :wink: . Ludzie są różni...

PostNapisane: Sob gru 13, 2003 14:47
przez Axel
BeaBea pisze:
Axel pisze:Może zaproponowałabyś sąsiadom kastrację kocurka :roll: :?: [/size]

Chętnie, ale to staszne ćwoki (sory ), wypuszczali nam szambo do ogróka i teraz topór wojenny jest wykopany. To cud, że kotu pozwolają do nas przychodzić :wink: . Ludzie są różni...

Aha..