Jedno wolne miejsce w Koterii na 25 sierpnia - NIEAKTUALNE !

Jakiś czas temu obiecałam pomóc karmicielce z ul. Chłodnej w Warszawie wyłapać i wykastrować jej kotki. Jak się z czasem da to i o kocurach można pomyśleć, ale na razie nie one są najważniejsze.
Dwie koteczki w maju udało się ciachnąć, pani Krystyna złapała je w ręce
Jedna była już kotna, druga miała ropień na macicy. W Koterii mam zamówione 6 miejsc na 27 lipca i 3 na 9 sierpnia. Ale niestety, czasem los sprawia niemiłe niespodzianki: 17 czerwca o 23.30 wbiłam się w betonowy słup. Samochód skasowany, a stan mojego zdrowia dużo się pogorszył, mobilność również.. Czy mogłabym liczyć, że ktoś przejąłby ode mnie pomoc tej pani? Pracuję niedaleko, mogłabym może jakoś pomóc w łapance, ustawić klatki-łapki, ale nie będę w stanie ani ich przywieźć, ani przewieźć transporterów z kotkami (mam nadzieję) do Koterii.
Pewnie znalezienie i pożyczenie klatek-łapek nie będzie trudne, ale cała reszta - dla mnie tak..
Będę wdzięczna za ciepłe i przychylne myśli..
Pani Krystyna bardzo kocha te koty. Bardzo ciepło się do nich zwraca, a one odwzajemniają jej miłość. Ta, która była kotna, po przywiezieniu na miejsce po sterylce nie chciała od nas (nie tylko od niej!!) odejść.. Chciała być z człowiekiem. Sami wiecie jaki to ból odchodzić od miziającego się kota.. Oczywiście, nie wszystkie takie są, raczej są dzikie.
No i niestety, chyba są też w okolicach Chłodnej/Kotlarskiej maluchy, które pewnie już teraz są wyprowadzane.. Ech..
Dwie koteczki w maju udało się ciachnąć, pani Krystyna złapała je w ręce

Pewnie znalezienie i pożyczenie klatek-łapek nie będzie trudne, ale cała reszta - dla mnie tak..

Będę wdzięczna za ciepłe i przychylne myśli..
Pani Krystyna bardzo kocha te koty. Bardzo ciepło się do nich zwraca, a one odwzajemniają jej miłość. Ta, która była kotna, po przywiezieniu na miejsce po sterylce nie chciała od nas (nie tylko od niej!!) odejść.. Chciała być z człowiekiem. Sami wiecie jaki to ból odchodzić od miziającego się kota.. Oczywiście, nie wszystkie takie są, raczej są dzikie.
No i niestety, chyba są też w okolicach Chłodnej/Kotlarskiej maluchy, które pewnie już teraz są wyprowadzane.. Ech..