Strona 1 z 31

Nie żyją kocięta zabrane od IKA6, Tosia w DS, mój Jaś[*]

PostNapisane: Wto cze 22, 2010 19:57
przez anabelp
Zwracam się z wielką prośbą o interwencję i pomoc w sprawie jednej z kotek, które dokarmiam od ponad roku. Kotkę dosłownie, przed chwilą, dzisiaj, przy pomocy dziewczynek z podwórka i pana z administracji udało mi się wyzwolić z otworu wentylacyjnego. Kotka posiada cztery, 4-5 tygodniowe, na oko zdrowe, malutkie kocięta. Jest młodą, filigranową, miłą, zdrową pingwineczką. Niedawno została odrobaczona. Koteczka bardzo często odprowadzała mnie do domu, pozwalała brać mi się na ręce i bardzo chciała wejść ze mną do mieszkania. Kocięta przebywały w otworze wentylacyjnym, który mieści się metr nad ziemią, na ścianie bocznej bloku w bydgoskim Fordonie, otwór był tak mały, że nie można było z niego wydostać kociaków, w związku z tym nie można było wcześniej zabrać karmiącej koteczki, odchodziłam więc z bólem serca. :( Nieśmiało marzy mi się i bardzo liczę na DT dla tej małej, biednej rodzinki. Proszę bardzo ludzi dobrej woli o reakcję w tej sprawie. Jestem w stanie współpracować i jeśli będzie potrzeba dowieść kotki pod wskazany adres. Proszę o pomoc, bardzo zależy mi na szczęśliwym zakończeniu tej sprawy. Nie chcę się rozpisywać o sprawach prywatnych, ale niestety, naprawdę nie mam warunków, aby przyjąć w tej chwili kolejnego kota. Zabierając kotkę i jej kocięta kierowałam się odruchem serca, gdyż zapewne zginęłyby w tym otworze poniewierane przez młodzież z podwórka...

Pomogłam bardzo wielu zwierzakom, szczególnie kotom, chociaż nie prowadzę działalności ani fundacji. Pomagałam gdyż trudno mi odejść kiedy zwierzę cierpi. Niedawno udało mi się wyadoptować szczęśliwie kolejnego, wyleczonego kotka. Nie korzystam zwykle z pomocy i nie liczę na nią. W tej jednak sprawie nie mogę sobie sama poradzić, dlatego teraz ja proszę o pomoc i bardzo na nią liczę. Otrzymałam czas do końca tygodnia, a później będę zmuszona oddać zwierzaki do schroniska, czego nie mogę sobie wyobrazić :cry: :evil: ...Może ktoś ma chociaż trochę wolnego kąta dla przemiłej kotki i jej maluchów, bardzo proszę się rozejrzeć...[*][*][*][*][*][*]

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Wto cze 22, 2010 20:21
przez Gretta
Mogę tylko podnieść wątek :(

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Wto cze 22, 2010 20:25
przez KMagda
Podnoszę i trzymam kciuki!!

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Wto cze 22, 2010 20:39
przez anabelp
:cry:, bardzo mi przykro z tego powodu, że nikt się nie interesuje tą sprawą, ale dziękuję za kciuki, bardzo się teraz przydadzą...

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Wto cze 22, 2010 20:44
przez KMagda
Udało Ci się z Roksanką, Maniek też wykastrowany, więc i tu jestem dobrej myśli :) Niestety ja nie mogę ich wziąć do siebie :( A możesz im zrobić zdjęcia i tu wstawić?

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Śro cze 23, 2010 5:51
przez anabelp
...mogę, dzisiaj się postaram wrzucić fotki, kotki są bardzo słodkie i takie grzeczne..., ale ja naprawdę nie mam miejsca, ani warunków na kolejne zwierzątko :( . Dzisiejszą noc bedą więc musiały spędzić w piwnicy, nie wiem jak to będzie, czy kotka nie ucieknie...jeśli do piątku nic się nie wyjaśni kotki pojadą do azylu,do Konstancina :( niestety nic innego i mądrego w tej chwili nie przychodzi mi do głowy :(

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Śro cze 23, 2010 6:07
przez KMagda
A może uda Ci się pożyczyć od kogoś klatkę, żeby mieć pewność, że kotka zostanie z kociakami? zwłaszcza, że przecież powinna jak najszybciej zostać wysterylizowana. Może jednak znajdzie się jakiś DT!

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Śro cze 23, 2010 8:02
przez anabelp
:? , mam jakąś klatkę, po króliku, nie jest zbyt mała, ale też nie za wielka. Spróbuję tam umieścić rodzinkę, może jakoś przetrwają te niewygody...Moje koty strasznie się zachowują, syczą, a kotka się bardzo boi...do tej pory miałam mamę i kociaki w łazience, ale tam nie można dobrze się obrócić, klatka się nie zmieści więc ta opcja odpada. Najgorsze, że muszę zaraz pójść do pracy i nie wiem czy w tej łazience zwierzaczki wytrzymają tyle godzin:(

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Śro cze 23, 2010 8:05
przez anabelp
... :? , dopóki kotka karmi i wychowuje malutkie, nie można jej sterylizować.

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Śro cze 23, 2010 10:50
przez KMagda
Przynajmniej teraz są bezpieczne i można im dalej szukać jakiegoś DT. I jest pewność, że jak kota przestanie karmić to pójdzie na sterylkę! Dobrze, że trafiły na Ciebie!

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Czw cze 24, 2010 19:49
przez anabelp
...nieśmiało chcę powiedzieć, że coś się dzieje w sprawie domu tymczasowego dla rodzinki. Może się uda więc nie bedę więcej opowiadać, aby nie zapeszyć:) Dzisiaj byłam z mamą i kociakami u wetki. Pani dr odrobaczyła i obejrzała kocięta. Stwierdziła, że są niesamowicie w dobrym stanie jak na kociaki podwórkowe, a ich mama również nieźle. Na dobrej karmie powinna dojść szybko do siebie i można będzie ją szczepić przeciwko wirusówkom. Kocięta są świetne, takie malutkie pluszaki, 3 dziewczynki i jeden facet. Jutro fotki, nie miałam czasu, do tej pory tym się zająć;)

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Sob cze 26, 2010 20:50
przez anabelp
:? , kotki w domu tymczasowym, bardzo daleko od Bydgoszczy. Czuję się strasznie, że musiałam je oddać, naprawdę mi smutno. Nie wiem jaki los je czeka. Jutro wstawię fotki kotków, które wykonałam jeszcze w moim mieszkaniu...

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta, potrzebny DT!!!

PostNapisane: Sob cze 26, 2010 21:15
przez ASK@
anabelp pisze::? , kotki w domu tymczasowym, bardzo daleko od Bydgoszczy. Czuję się strasznie, że musiałam je oddać, naprawdę mi smutno. Nie wiem jaki los je czeka. Jutro wstawię fotki kotków, które wykonałam jeszcze w moim mieszkaniu...

jak to nie wiesz jaki los je czeka? Przecież oddałas je do DT, który zadba o rodzinkę. Kotke ciachnie i znajdzie wszystkim domy?
Czy ogólnie chodzi o twoje marne w tej chwili samopoczucie?
Bo już zaczęłam sie niepokoić.

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta...

PostNapisane: Sob cze 26, 2010 21:34
przez anabelp
:roll: , mam nadzieję, że tak będzie. Chciałabym bardzo żeby kotki się odchowały, boję się, że złapią jakieś choróbsko. Są jeszcze takie niewinne i malutkie. O swoim stanie w tej chwili nie będę się nawet wypowiadać, nie wiem jak się czuję, wcale się nie czuję:(. Mam wrażenie, że zrobiłam kotce przykrość. Karmiłam ją tyle czasu, ona mi zaufała, a ja ją oddałam:(

Re: Kotka z otworu wentylacyjnego i jej kocięta...

PostNapisane: Sob cze 26, 2010 22:03
przez grajda
Pociesz się , że my wszyscy zajmujący się tymczasowaniem przeżywamy rozstanie z podopiecznymi. Mam nadzieję , że kicia trafiła do sprawdzonego tymczsowego domu.