Miau.PL

ZOSTAŁ TYLKO TYDZIEŃ - NIESTETY ŻADEN DOM SIĘ NIE ZNALAZŁ

POMOCY - CHOCIAŻ DT, BĘDZIEMY SZUKAĆ WSPARCIA FINANSOWEGO DLA DT
Zwróciła się do mnie z prośbą zaprzyjaźniona wetka - poniżej treść e-maila

Szanowni Państwo,
Poszukujemy domu dla 5 letnich kotów. Jest to rodzeństwo rasy domowej pochodzące ze Szkocji. Koty są zdrowe, zadbane , oznakowane mikroczipem , zaszczepione na wściekliznę oraz choroby zakaźne, posiadają paszporty. Mają także oznaczony poziom przeciwciał przeciw wściekliźnie wiec mogą podróżować do większości krajów.
Obecni właściciele, Szkoci muszą wyjechać do pracy do ZEA i jak się ostatnio okazało nie mogą tam zabrać zwierząt.Nie mają w Polsce nikogo kto mógłby je przygarnąć, dlatego za naszym pośrednictwem proszą o pomoc.
To dramatyczna sytuacja dla ludzi i kotów, nie rozstawali się nigdy!
Jeśli sami Państwo nie możecie przyjąc do swojgo domu Luka i Layi, proszę roześlijcie ten apel do swoich znajomych.
Mamy tylko 4 tygodnie.

Gabinet Weterynaryjny
Al.Wilanowska 364 b
02-665 Warszawa
lecznica@weterynarz.waw.pl

Mam dwa zdjęcia - wkleję wieczorem.

za domek
wstaw zdjęcia...
nie wiesz dokładnie dlaczego nie mogą zabrac kotów?

Do góry
Czekamy na zdjęcia

Już jestem Pomóc

Oto rodzeństwo - niestety nie wiem, który kot jest który Chociaż burasek z białymi dodatkami na faceta mi wygląda





Basiu - w razie co popraw

Biedne koty i biedni Ci własciciele!
Jak bardzo muszą przeżywać to,ze koty zostaną,a oni pojadą !
Widocznie w ZEA takie rygorystyczne przepisy są i zabrać tam kotów nie mogą
I jak teraz znaleźć im dom,gdy sezon maluszkowy w pełni?

Rzeczywiście kiepsko... Mam wrażenie, że będzie ciężko o dom, tym bardziej wspólny...

Z tego co zrozumiałam kwestie finansowe związane z transportem kotów do ZEA spwodowały tę sytuację

Właściciele kotów rok temu przeprowadzili się do Polski i mieli być tu co najmniej cztery lata - niestety Pan został służbowo przeniesiony do ZEA.

Powinny być nowe zdjęcia kotów - i tak jak przypuszczałam, ten z białą krawatką to chłopak.

Cholera!!!! -i znów pieniądze zadecydowały o losie kotów -a mówią,że one szczęścia nie dają!
Może i nie dają,ale ich brak,odbiera szczęście

Zapiszę się. Nie wiem jeszcze jak mogłabym pomóc, ale może choć popytam.

Każda forma wsparcia jest ważna - dziękuję wszystkim

Może jakieś pomysły z ogłoszeniami

Mam tu w zakładkach wątek ze spisem portali ogłoszeniowych
viewtopic.php?f=1&t=87532

Ola - dzięki wielkie

Nie ma za co. Na razie tyle mogę.
Napisałam jeszcze do kilku znajomych. Za efekt nie ręczę, bo to stwory zapiekłe w kocim temacie (czytaj: nadmiernie ostrożne, czyli bojące się odpowiedzialności), ale "niepokój został zasiany" )

Mam telefon do właścicieli obu kotów - można pogadać w razie jakchkolwiek pytań Koty są bardzo stonowane podobno - grzeczne miśki, chociaż kocurek taki raczej dominujący Koty podobno wcześniej wychodzące, ale w Polsce grzecznie siedzą w domu, czyli od roku. Obecne miejsce zamieszkania właścicieli - przy ul. Puławskiej w Warszawie - nie sprzyjające wychodzącym koccurom.

Może by tak banerek? Ja jestem ciemna masa w tym zakresie, ale może napisz do wątku banerkowego.
Jak będzie - na pewno sobie wkleję.