Strona 1 z 25

Bruno już w nowym domu. Trzymamy za Niego kciuki!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 11:22
przez Bast
Witam,
po 4-ch tygodniach pobytu Bruna u mnie postanowiłam mu założyć jego i tylko jego wątek.

Tu viewtopic.php?f=1&t=111484&start=180 opis pierwszych 4-ch tygodni spędzonych u mnie.

Parę faktów o Brunku.
Bruno jest kotem zabranym z Krakowskiego Schroniska podczas akcji ewakuacyjnej (Sylwka, dzięki za transport kotucha). Trafił do nas ponieważ schronisko było zagrożone zalaniem w trakcie pierwszej fali powodziowej przechodzącej przez Kraków w maju tego roku.

Bruno (alias Atos) trafił do nas z garażu bodajże nr 2. Jest kotem który spędził w schronisku około 5 lat. Obecnie ma mniej więcej 8-9 lat (zęby nie wskazują na pewno na mniej, ale z tym moze być akurat różnie). Uwielbia towarzystwo innych kotów, do którego był przyzwyczajony w trakcie przebywania w schronie. Brun jest kotem, który nie jest do końca oswojony. To taki pół dzikusek (względem ludzi). Bardzo grzeczny pół dzikusek :P Jest spokojny, nie awanturuje się, nie zwraca uwagi na prychania i fuczenia moich dwóch panienek. Korzysta z kuwety, używa drapaka. Towarzystwo kotów go ośmiela. Ze swojej szafeczki łazienkowej, którą wybrał na bezpieczne miejsce do schronienia, pierwszy raz wyszedł właśnie na widok moich kotek. Wybiegł do nich nie zwracając na mnie uwagi - tak bardzo się ucieszył, że widzi inne koty.

Bruno w schronisku przechodził kk, był odrobaczony i odpchlony w marcu. W marcu również miał robione badania na FIV - wynik negatywny :D

Niestety Brunek jest kotem, który mocno reaguje na stres. W schronisku miał problem z wylizywaniem się. Na lewym boku pozostało łyse miejsce, które jest prawdopodobnie skutkiem wygryzienia sobie futra. Ta rana już zagojona, ale prawdopodobnie nigdy na niej nie wyrośnie już futerko :(

Podczas pobytu u mnie Bruno również odwiedził weterynarza (miał problem z jedzeniem). Został odświerzbiony, odpchlony i odrobaczony Advocatem. W uszach miał kopalnię świerzbu :roll: Dostał również antybiotk na kk (oczka wyglądają już duuuużo lepiej), jest w trakcie leczenia (jeszcze przez 9 dni mam mu podawać leki). Wyczyszczono mu ząbki - kamień doprowadził pysiek do paskudnego stanu i Bruno nie mógł jeść suchego jedzenia. Teraz dostaje musiki (przybiega już do kuchni na dźwięk otwieranej puszeczki), ale mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie lepiej. Koło 10 lipca mamy się pokazać u weta na kontroli.


Jak pisałam wyżej Brun jest kotem półdzikim. Nie jest agresywny. Jak wyciąga się do niego rękę to syczy i wycofuje się albo ucieka. Udało nam się trochę przełamać ten strach. Kotuch pozwala się głaskać myszką na patyku. Ostatnio udało nam się również (i mnie i TŻtowi) pogłaskać go dłonią (po wcześniejszym oswojeniu myszką). Najpierw miziamy się mychą na bambusiku. Na początku Bruno czasem burczy z niezadowolenia. Potem się uspokaja. Powolutku skracam patyk zbliżając dłoń do futerka. I tak po małym kawałeczku, aż w końcu mogę go głaskać dłonią.


Wiem, że Bruno da się oswoić. Po prostu to wiem. Widzę to w jego oczach gdy patrzy na mnie spokojnie jak otwieram szafeczkę i gadam do niego. Wiem, ze Bruno potrzebuje tylko szansy na oswojenie.
Bruno nie jest już młodym kotem. Większość życia spędził w schronisku jako kot dziki. Potrzebuje świadomego i odpowiedzialnego opiekuna... i trochę cierpliwości i czasu. I jestem przekonana, że będzie pięknym i wspaniałym kotem domowym. Tylko ktoś musi w to uwierzyć. Bruno już jest piękny i wspaniały... tylko brak mu jeszcze trochę ogłady z ludźmi.


Bruno szuka DS lub SDT. Dlaczego nie może zostać u mnie? Bardzo tego żałuję, ale niestety to niemożliwe. Jestem silnym alergikiem i astmatykiem - głównie jestem uczulona na koty właśnie. Do moich dwóch kocic powoli, powoli mój organizm się przyzwyczaja (minęły już 3 lata). Poza tym Bruno potrzebuje czasu i cierpliwości a ja nie mogę mu tego zapewnić. Przy oswajaniu i większym kontakcie z nim nasila się moja astma. Po drugie jestem teraz koszmarnie zajęta, wracamy do domy z TŻtem późno, zmęczeni. Niedługo czeka nas spora zmiana w życiu (łącznie z przeprowadzką) a Bruno potrzebuje stabilizacji. Nie mam nawet czasu żeby poświęcić mu go tyle ile potrzebuje. Nie mam czasu żeby siedzieć przy nim przed szafką i głaskać, żeby przyzwyczajać Bruna do dotyku, do obecności ludzi.
Bruno potrzebuje kogoś kto będzie mógł razem z nim pracować. Kto będzie potrafił dać mu tyle miłości i tyle czasu ile Bruno będzie potrzebował. A wierzę, że przy odpowiedniej "intensywności" oswajania nie potrwa to długo.

Bruno to już piękny i wspaniały kot. Z niezwykle pięknymi i czasem bardzo smutnymi oczami. Potrzebuje tylko cierpliwości.


Obrazek - Bruno niedługo po przybyciu, wciśnięty pod szafeczkę

Obrazek zestresowany Bruno w szafeczce - syczący na TŻta (podczas próby łapania) Po kliknięciu an to zdjęcie widać wyłysienie na boku, o którym pisałam.

Obrazek pierwsze posiadówki na drapaku :twisted:

Obrazek hamaczek wygodniejszy

Obrazek Banshee musiała się przenieść na górę :roll:

Obrazek śpioch :lol:

Obrazek w ogóle nie śpię, mam Cię cały czas pod kontrolą, uważaj sobie z tym aparatem :evil:

Obrazek mam tego wszystkiego dość - po powrocie od weta :roll:

Obrazek podziwiamy widoki

Obrazek w swoim apartamencie :lol:

Obrazek Bruno na progu swego królestwa :lol: Prawda, że piękny :P :1luvu: :1luvu: Nie pozwólmy mu wrócić do schronu :(



A tu piękny banerek Brunka :1luvu:
Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/ht24v][img]http://tnij.org/g8oa[/img][/url]

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 11:31
przez katikot
Piękny kociej, mam nadzieję, że znajdzie dobry domek :)

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 11:43
przez Bast
sorki, coś mi się zacytowało przez pomyłkę :oops:

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 11:54
przez Zakocona
Przystojny, kochany :1luvu:

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 11:58
przez ASK@
:ok: tzrymam kciuki za domek.
daj mu ogłoszenia.
Pięknie o kociku piszesz!

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 12:47
przez Bast
Czy ktoś mógłby pomóc z ogłoszeniami? Gdzie, co, jak?

Ja jestem w stanie napisać jakiś krótki teks. Zdjęcia jakieś są, ewentualnie jak Bruno pozwoli to zrobię więcej. Niestety nigdy nie szukałam w ten sposób domu, nigdy nie umieszczałam ogłoszeń, nie wiem gdzie najlepiej to zrobić. Bruno jest specyficznym kotem, wymaga kogoś doświadczonego, świadomego i cierpliwego a nie przypadkowego :roll:

Umieściłam informację o Brunie na kocich grupach na GL.
Poprosiłam też o banerek.

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 14:16
przez Bungo
Poproś może j3nny i/albo dziewczyny z AFN, wprawione w ogłoszeniach. Sama możesz zrobić mu ogłoszenie w adopcjach (link na górze strony).

Czy już się wyjaśniło, czy Bruno jest Atosem?

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 14:28
przez Bast
Mamy odpisany czip, i z tego co pamiętam to tak - Bruno to Atos. Ale po odbiorze go od weta (razem z prawidłowo odpisanym czipem) nie mieliśmy okazji podjechać jeszcze do schroniska. Strasznie mamy ostatnio mało czasu :(

Na Adopcje wrzucę coś wieczorem albo jutro.

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 16:07
przez amyszka
Banerek dla kotka :1luvu:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/ht24v][img]http://tnij.org/g8oa[/img][/url]


:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 16:59
przez Ulla
Melduję się i trzymam kciuki za Brunka! :ok:
Śliczny kocio :1luvu:

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 17:20
przez pluskwa6
ja też trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 18:18
przez Bast
amyszka pisze:Banerek dla kotka :1luvu:

Obrazek

Kod: Zaznacz cały
[URL=http://tiny.pl/ht24v][img]http://tnij.org/g8oa[/img][/url]


:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:


Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Banerek jest przepiękny :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Wkleję go jeszcze do pierwszego postu :oops:



EDIT: właśnie miałam krotką sesję z Brunem. Zaczęliśmy oczywiście od miziania myszką, ale dość szybko przeszlismy do miziania dłonią. Mogłam spokojnie pogłaskać Bruna całą dłonią, od łepka po dupcię. Głaskałam, głaskałam, drapałam go za uszkami i po karku. Potem krótka przerwa, dwa głasnięcia mychą i znów dłonią. Jest lepiej :lol:
Na taką poufałość pozwala sobie tylko siedząc w swojej miseczce w szafce. Dzisiejsza sesja odbyła się bez jednego nawet burknięcia :P
Będą z niego jeszcze koty ;)

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Wto cze 15, 2010 22:20
przez Tunisia
EDIT: Mogłam spokojnie pogłaskać Bruna całą dłonią, od łepka po dupcię. Głaskałam, głaskałam, drapałam go za uszkami i po karku. Potem krótka przerwa, dwa głasnięcia mychą i znów dłonią.

8O :ok:

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Śro cze 16, 2010 7:27
przez Bast
Wczoraj Bruno w ogóle miał albo wyjątkowo dobry dzień, albo zaczyna powolutku, powolutku robić kroczki do przodu.
Ładnie zjadł antybiotyk. Potem pozwalał się pogłaskać (o tym już pisałam), a potem... wskoczyłam pod prysznic ;) Po prysznicu postanowiłam zrobić jeszcze jedną sesję głaskania (oczywiście Bruno w szafeczce). Dwa głaśnięcia myszką na pełnej odległości patyka, dwa głaśnięcia na połowie i potem już dłonią. Jak drapałam Brunka po łepku to przymykał oczka (pewnie ze stresu, żeby już nie patrzeć na ta babę, która go tak dręczy :evil: )

Re: Bruno powodziani - piękne sreberko PROSI o szansę!

PostNapisane: Śro cze 16, 2010 13:03
przez Bungo
Bo w Krakowie nie ma dzikich kotów. Są tylko JESZCZE nie oswojone.

Kciuki za dalsze głaskanie :ok: Jak się zrobi z niego miziak, łatwiej będzie o dom :lol: