Strona 1 z 1

choroba Lunka- prosimy o pomoc....

PostNapisane: Czw gru 11, 2003 20:35
przez nan
Pisze od jakiegos czasu o chorobie mojego Lunka. Kotek ma niewydolnosc nerek, teraz wyniki sa kiepskie i nie chca sie poprawic, a on malo albo prawie wcale je i czuje sie naprawde kiepsko :(
Bardzo, bardzo sie boje, historie moich zalaman mozna przesledzic w poprzednim watku :roll: Jednak robie wszystko, aby mu pomoc, walczymy!!! Moje Mruczace Skarbiatko musi zyc!
Lunkowi pomaga pani Ula z lecznicy na Sobieskiego (Sadyba). Dopoki jest w takim stanie musi jezdzic bezwzglednie codzien na kroplowki i zastrzyki. Ma obnizona odpornosc, nie jest szczepiony :( teraz szczepic go nie mozna, i wciaz w nerkach jest jakas infekcja.
Jakos choc z trudem radzimy sobie finansowo (moja rodzina slepo wierzy wetowi, ktory chcial uspic Lunka :evil: i jest przeciwna temu co robie).

Problem w tej chwili polega na tym, ze przeprowadzam sie do rodzicow (nagle, z kotem w takim stanie!) i nie bede miala dojazdu do p.Uli!Rodzice maja dom w Pyrach (Ursynow) na ul. Farbiarskiej. Do autobusu (709, 727) trzeba sporo dojsc. Autobusy jezdza jak chca i notorycznie sa przepchane. Dalej stamtad przy Walbrzyskiej 141. I chyba jeszcze cos od Bonifacego.
To wykluczone w stanie Lunka :!: :!: :!: Skolei TAXI to juz poza strefa, licza sobie za dojazd tam no i kurs drogi. My z leczeniem ledwo sie wyrabiamy....
Moje pytanie- prosba jest taka:czy ktos z samochodem pomoglby nam w dojazdach do i z Klinikiw przyszlym tygodniu :?:
Co do godzin chyba moglabym sie dostosowac. Nie wiem jeszcze, czy trzeba bedzie tez jezdzic codziennie, pomoca bedzie dla mnie zawiezienie chocby jeden raz (moze znajdzie sie kilka osob w rozne dni?) Moge pokryc koszty paliwa- i tak wyjdzie duzo taniej.
Jesli ktos moglby nam pomoc, bardzo prosze o kontakt. Bylabym bardzo, bardzo wdzieczna......

PostNapisane: Czw gru 11, 2003 21:11
przez Blue
Sluchaj - a nie taniej i bezpieczniej dla kocurka byloby gdyby ktos do niego przyjezdzal i mu robil te zabiegi - zastrzyki i kroplowki?
Jesli to sa podskorne - to za - powiedzmy - zwrot kosztow dojazdu komunikacja miejska (nie mam biletu miesiecznego) - ja sie moge zaoferowac - po poludniu.

PostNapisane: Czw gru 11, 2003 21:37
przez nan
Lunek mial juz kroplowki w domu, problem w tym, ze dostaje tez zastrzyki domiesniowe, czasem cos musi byc podane dozylnie, mierzenie temperatury, ogladanie kota- p. Ula uwaza, ze dopoki stan Lunka jest taki niestabilny (potrafi byc jakby lepiej, a nastepnego dnia znow w ogole nie je) i jeszcze nie wiadomo jak zareaguje na stres przeprowadzki to ona wolalaby go ogladac. Bo tak jest bezpieczniej. A ja juz tak bardzo sie martwie ze we wszystkim staram sie sluchac pani Uli- i tak czuje,ze tyle zostalo zaniedbane i moze gdyby..... I teraz boje sie sama o tym zdecydowac.

PostNapisane: Czw gru 11, 2003 21:40
przez Blue
Ok - ale jakby cos - to daj znac, najlepiej na maila - bo moge przegapic :)
Z transportem kocurka do weta pomoc Ci nie moge za bardzo...
Ale jakbym mogla cos zrobic samodzielnie - to nie ma problemu.

PostNapisane: Pt gru 12, 2003 0:04
przez katonka
Nan, próbujemy skontaktować się z Tobą na PW. Możemy coś pomóc z tym transportem.

PostNapisane: Pt gru 12, 2003 14:46
przez Malgorzata
Ja tez pisze na PW.