Strona 1 z 10

Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 21:04
przez agnes_czy
Pisałam już o Ofelii w wątku Klub Kotów Kundelkowych, ale zakładam jej osobny wątek, bo tam mało kto zagląda, a koteczka bardzo potrzebuje domu, i to domu bardzo wyjątkowego. W schronisku ze swoim kalectwem i brakiem ząbków nie pożyje długo :o

Ofelia- zjawiskowo piękna pastelowa tricolorka o przedłużonym włosie, ufna, pogodna, przyjazna mimo wszystko... Mimo swoich 9, może 12 lat, z których kilka przeżyła w śmietnikowej poniewierce, mimo braku ząbków i ciężkiego kalectwa...
Trafiła do schroniska po wypadku, z potłuczoną miednicą, ale tylną łapkę straciła już wcześniej- sterczy dobrze zagojony kikucik kości udowej. U drugiej łapki brak części paluszków. Jakby tego wszystkiego było mało, kotka była w bardzo zaawansowanej ciąży. Przed 2 tygodniami urodziła cesarskim cięciem 2 maleństwa, które z wielką miłością karmi i pielęgnuje, Parę dni temu zaadoptowała jeszcze trzecie maleństwo, które, dziwnym zrządzeniem losu, przyjechało do nas pociągiem z Wrocławia. Ale sama opada z sił- straciła apetyt, ledwie się porusza, ma trudności z wypróżnianiem: dopiero wczoraj, po sporej dawce parafiny, udało jej się zrobić sporego kupala i zjeść kilka kęsów... Niestety, nie ma siły wdrapać się do kuwety, więc załatwia się na posłanie. Piękne futerko jest brudne, posklejane parafiną i moczem, biedny brzuszek obolały od rany po cesarce, ale koteczka i tak nadstawia swoim pociechom cyce do ssania, wylizuje je do czysta i mruczy, jak się tylko do niej podejdzie.
W schronisku ma dobrą opiekę- spokojne lokum w gabinecie szefowej, dbają o nią, zmieniają pościel, podają kroplówki, podsuwają jedzenie, ale to jednak schronisko, ciągłe zagrożenie wirusem, no i trudno oczekiwać, że w nawale obowiązków zabiegani opiekunowie poświęcą jej dużo czasu i uwagi.
Sama się strasznie biję z myślami, czy zabrać ją do siebie, czy u mnie byłoby jej lepiej -12 kotów i niedawna epidemia panleukopenii :( Wprawdzie pół roku już minęło, ale nie jestem pewna, czy tak do końca bezpiecznie. A gdyby mi następne kociątka zaczęły umierać, to chyba bym już tego nie przeżyła :(
Wiem, że potrzeby są ogromne i wobec tylu oczekujących na pomoc ofiar powodzi aż wstyd mi prosić, ale może ktoś znalazłby dla biednej koteczki i jej trójeczki miejsce w swoim sercu i w swoim domu?... Po tylu tragediach i tylu przejściach należy jej się godny odpoczynek...

Obrazek ObrazekObrazek Obrazek

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 21:16
przez Dulencja
agnes_czy pisze:Trafiła do schroniska po wypadku, z potłuczoną miednicą, ale tylną łapkę straciła już wcześniej- sterczy dobrze zagojony kikucik kości udowej. U drugiej łapki brak części paluszków. Jakby tego wszystkiego było mało, kotka była w bardzo zaawansowanej ciąży. Przed 2 tygodniami urodziła cesarskim cięciem 2 maleństwa, które z wielką miłością karmi i pielęgnuje, Parę dni temu zaadoptowała jeszcze trzecie maleństwo, które, dziwnym zrządzeniem losu, przyjechało do nas pociągiem z Wrocławia. Ale sama opada z sił- straciła apetyt, ledwie się porusza, ma trudności z wypróżnianiem: dopiero wczoraj, po sporej dawce parafiny, udało jej się zrobić sporego kupala i zjeść kilka kęsów... Niestety, nie ma siły wdrapać się do kuwety, więc załatwia się na posłanie. Piękne futerko jest brudne, posklejane parafiną i moczem, biedny brzuszek obolały od rany po cesarce, ale koteczka i tak nadstawia swoim pociechom cyce do ssania, wylizuje je do czysta i mruczy, jak się tylko do niej podejdzie.


Przepraszam, ale wycieńczonej, pocharatanej kotce nie dość, że pozwoliłyście urodzić to jeszcze podusnęłyście kolejnego kociaka do wychowania 8O 8O 8O
Błagam, wyprowadźcie mnie z błędu... :(

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 21:25
przez agnes_czy
Niestety, ja Cię z błędu nie wyprowadzę, nie jestem pracownikiem schroniska - nie podejmuję decyzji ani nie mam na nie wpływu. Dbam tylko o zwierzaki, jak mogę i staram się znaleźć im domy.

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 21:31
przez GuniaP
"Wy" czyli kto ??
Bywamy tam raz w tygodniu i możemy jedynie zrobić zdjęcie ... tyle!

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 22:15
przez Axa76
:(

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 5:43
przez CoToMa
I ona cały czas karmi?
W taki stanie???

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 6:09
przez agnes_czy
To była przekopiowana wiadomość sprzed tygodnia. Tak, cały czas karmi, gdyby jej odstawić kocięta, to trzeba by podawać leki hamujące laktację, bo do tego wszystkiego doszłoby jeszcze zapalenie sutków. Teraz koteczka czuje się lepiej, już sama je, ma dobry apetyt i zaczęła trochę chodzić. Ania jej podrzuca miękkie paszteciki.
Wczoraj ją wzięłam, żeby odpoczęła trochę od maluchów. Trochę ją wyszczotkowałam z tej posklejanej sierści. Pod ręką czuć wszystkie kostki. Koteczka przez parę minut leży, mruczy, nadstawia boczki, ale po chwili zaczyna się kręcić i chce wracać do klateczki. Póki w klateczce, z maluchami, to jest bezpieczna i pod opieką, ale co będzie, jak maluchy się usamodzielnią i koteczka trafi na wybieg?...
Na zdjęciach widać kikucik tylnej łapki.

Obrazek Obrazek

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 7:51
przez Kaska
pamiętam przypadek forumowy sprzed lat, gdy kotka odkarmiła kocięta własnym kosztem - zapadła na ciężką niewydolność nerek
nie udało się jej uratować :( - niczego nie podejrzewano póki nie było za późno

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 8:52
przez Theodora
Będę podnosić, bo tyle mogę :(

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 9:13
przez agnes_czy
Theodora pisze:Będę podnosić, bo tyle mogę :(


Dzięki Dorotko, podnoszenie i wspieranie myślami to też dużo.
Zajrzyj do wątku Kundelkowych, to opowiem Ci o Twoich wirtualnych przystojniakach 8)

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 18:07
przez Rakea
bieda straszna.
Ja bym jej dawała RC Conva..
:ok:

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Wto cze 08, 2010 17:54
przez Theodora
Jak zdrowie naszej pięknej kotuni :?:

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Śro cze 09, 2010 8:05
przez anna_s
Zaznaczam 8) i kciuki trzymam za Ofelię. Dlaczego mam takie małe mieszkanie?

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Śro cze 09, 2010 16:45
przez Lidka
Piękna jest:)
Tylko porządne jedzenie by się jej przydało. A najlepiej wlasny dom.
Możektos ma trochę miejsca w domu. To piękny okres, kocia mama i dzieci. Ogromnie dużo radości.
Moze ktoś się zdecyduje.

Re: Ofelia. To za dużo na jedna kotkę :(

PostNapisane: Śro cze 09, 2010 17:08
przez AnielkaG
Chryste, co za ludzie, tak chorej kotce zostawić kociaki i pozwoilic jej karmić 8O , w głowie mi się nie mieści. To ma być takie chrześcjańskie miłosierdzie i mocherowa niezgoda na zabijanie nienarodzonych kociąt??