Strona 1 z 17

Hrabia Cagliostro (') 7.12 godz. 14.35 :-(

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 18:33
przez Lisabeth
Od swego ludzkiego imiennika przejął tajemniczy czar, elegancję czarno-białego stroju i skłonność do awanturniczego życia. Ten piękny kocur już od 10 lat przemierza świat. Bez wątpienia wykorzystał w tym czasie większość z 9 żyć, darowanych ponoć każdemu kotu, szczególnie takiemu, którego los (a raczej nieodpowiedzialny człowiek) skazał na bezdomność.

Bywało, że znikał na długie tygodnie - po czym wracał, odznaczony kolejnymi szramami, pamiątkami po kocich pojedynkach. Ludziom nie wchodził w drogę, dopiero gdy zaczęło doskwierać mu brzemię lat, zasłynął z akcji wymuszania haraczu pod sklepem mięsnym. Robił to z wielką godnością i finezją - czekał pod drzwiami na opuszczających sklep klientów - po czym głośno miauczał, wymownie wbijając wzrok w wypakowane zakupami siatki. W ten sposób zawsze uzyskiwał kawałek wędliny a nierzadko nawet saszetkę kociej karmy.
Warto dodać, że Hrabia był regularnie dokarmiany wraz z innymi osiedlowymi kotami, najwyraźniej jednak pragnął udowodnić, że umie się sam utrzymać.

Niestety, ruchliwa uliczka pod sklepem mięsnym nie była bezpiecznym miejscem. Nie wszyscy kierowcy zwracali uwagę na krążącego po jezdni kocura - i pewnego dnia Hrabiego potrącił samochód. Na szczęście jechał wolno, skończyło się na obrażeniach głowy, jednak od tamtego czasu kot podupadł na zdrowiu. Wyraźnie słabszy, miał kłopoty z oddychaniem, przy tym, cały czas honorowy, nie pozwalał się złapać.
Tegoroczna zima była długa i mroźna. Wiek i brak stosownego schronienia wyjątkowo boleśnie dały znać o sobie. W dodatku kolejny pojedynek z niewiadomym przeciwnikiem zakończył się dla Hrabiego poranieniem i utratą dużej części futra na grzbiecie. Kocur zniósł to bardzo źle, wychudł, a jego oddech zamieniał się w ciężkie rzężenie. Niknął w oczach.

Tydzień temu zastałam tego dzielnego i pełnego godności kota w opłakanym stanie, półprzytomnego, niezdolnego do utrzymania się na łapach, bezradnie kręcącego się w kółko. Sprawiał wrażenie niewidomego. Tym razem nawet nie próbował protestować, gdy wzięłam go na ręce, a następnie zamknęłam w kontenerze. Od tygodnia przechodzi intensywną kurację. Jest leczony antybiotykami, został też odrobaczony - prawdopodobnie zaburzenia neurologiczne spowodowane były robaczycą. Wszystko wskazuje na to, że wygra ze śmiercią, która tym razem była dosłownie o koci włos. Będzie potrzebował domu, nie może już wrócić na podwórko. Okazuje się, że pomimo iż całe swe dotychczasowe życie był bezdomny, doskonale radzi sobie z kuwetą, nawet półprzytomny i w wysokiej gorączce nie zanieczyścił balkonu gdzie przebywa. Obecnie mruczeniem i łaszeniem się okazuje wdzięczność za pomoc i prosi, by go nie opuszczać. A droga jeszcze przed nim daleka i niestety kosztowna...

Dodam, że niestety musi egzystować na niewielkim balkonie typu loggia, bowiem w domu mam niepełnosprawną sunię i cztery koty, w tym dwie młode nie szczepione kicie, Bertę i Petunię. Mieszkanie mam małe i żadnej możliwości (poza balkonem) na odizolowanie kota.
Osoby, które chciałyby pomóc Hrabiemu bardzo proszę o kontakt.

Oto Hrabia Cagliostro sprzed paru miesięcy, na daszku, dosyć daleko od Damaszku...
Obrazek

Aktualne zdjęcia wkrótce. Pomoc bardzo, bardzo potrzebna.

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 18:42
przez GuniaP
Wpadnę do Was w tygodniu i zdjęcia zrobimy, pamiętam Hrabiego ...

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 18:46
przez Lisabeth
Dzięki Gosiu :1luvu: Wiele osób pamięta Hrabiego, to niezwykły kot. Kilka razy w ciągu tego tygodnia byłam zagadywana: "Nie wie pani, co się stało z tym kotem, co przychodził pod sklep?" Szkoda tylko, że na ciekawości się kończy ... :(

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 18:54
przez czarno-czarni
dopisałam w wątku seniorów...

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Sob cze 05, 2010 19:09
przez Lisabeth
Dzięki serdeczne :1luvu: Hrabia jest oswojony, daje się głaskać, mruczy, barankuje. To naprawdę kochany kot. Gdy tylko odzyska siły, przejdzie kastrację. Do tej pory agresję przejawiał tylko przy próbach schwytania go, teraz w lecznicy pokornie poddaje się badaniom i zastrzykom...
Doktor zrobił mu badania krwi, wygląda na to, że nerki i wątrobę ma w porządku. Pewnie dlatego tak dzielnie walczy z choróbskiem i tak długo dawał sobie radę.

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 10:36
przez Lisabeth
W ciepły słoneczny dzień Hrabia drzemie w cieniu, od czasu do czasu porusza łapkami i wąsami. Może śni mu się bieganina po osiedlowym trawniku? Niestety, ma do dyspozycji jedynie płytki balkonu. i rozłożone na nich posłanie.
Nadal ma kłopoty z brzuszkiem, na szczęście apetyt mu dopisuje, doktor zalecił, by dawać mu wyłącznie Intestinal (4,60 za saszetkę), Hrabik obecnie zjada dziennie 4 - 5 saszetek.
Może przypadkiem ktoś z forumowiczów ma zbędny Royal Canin Intestinal saszetki lub suche? 8)

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 15:46
przez GuniaP
Dziś bardzo ciepło i słonecznie u nas, no to sie Hrabia wreszcie wygrzeje. Tylko co za dużo to niezdrowo, więc jakies zadaszenie mu zrób, parasol jaki albo co inkszego.

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Nie cze 06, 2010 17:32
przez Lisabeth
Balkon na szczęście nie jest cały w słońcu, część jest zacieniona, więc Hrabia może wedle woli wygrzewać się lub leżeć w cieniu. Udało się nam dzisiaj trafić na niespodziewany przyjazd doktora do lecznicy, więc został nadprogramowo zbadany i dostał zastrzyk - miała go zrobić p. Danusia, ale niestety musiała ratować mocno podtopiony dom przed zalaniem i nie dojechała :-(

Mieliśmy to szczęście w nieszczęściu, że doktor miał nagły przypadek i otworzył lecznicę.
Hrabiuś, jak się okazało, waży 4 kg 100 g, czyli całkiem sporo jak na osobnika, któremu wszystkie kości niemal przebijają skórę.
Po zakończeniu kuracji, jak nabierze ciałka, chyba trzeba będzie mu zmienić imię na Pudzian :ryk:

Jestem pod wrażeniem tego, jak ten "dziki" - w sensie od urodzenia przez 10 lat żyjący na podwórku kocur, który nigdy nie był w domu a kontakt z człowiekiem ograniczał do pozwolenia na krótkie głaski przy misce, pozwala sobie robić zastrzyki, zaglądać do paszczy, stawiać na wadze...
Doktor stwierdził, że Hrabia ma piękne zdrowe zębiska - kolejny ewenement jak na takiego kota.

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Pon cze 07, 2010 8:29
przez Lisabeth
Hrabia, po tygodniu na balkonie, zaczyna domagać się towarzystwa. Woła mnie głośnym miauczeniem, po czym trzeba go długo głaskać, rozmawiać z nim, wysłuchać co ma do powiedzenia, bo zrobił się gadatliwy. Nadal nie wszystko z nim w porządku, prawa łapka wyraźnie jest słabsza i lekko mu "ucieka". Ale już potrafi iść w linii prostej, omija też przeszkody, więc widać, że robi postępy. W tym tygodniu przejdzie badania, które wcześniej ze względu na jego stan były niemożliwe i prawdopodobnie też kastrację.

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Pon cze 07, 2010 8:52
przez GuniaP
Nadrabia zaległości towarzyskie...
Trzeba zacząć akcję promocyjna i mu dom znależć, nie mozę biedak na balkonie mieszkać :(

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Pon cze 07, 2010 15:21
przez Lisabeth
Jutro rano będzie na czczo dostarczony do lecznicy i przebadany, a jeśli jego stan zdrowia na to pozwoli to również wykastrowany. Po dziesięciu latach straci swoje pomponiki :twisted:
Później - rozpoczynamy szukanie domu.

Ponawiam pytanie o Intestinal, mam nadzieję, że poza Tobą Gosiu, ktokolwiek śledzi losy Hrabiego... Niestety, gdy próbowałam przestawić go na inną karmę, zaczął wymiotować, a w jego stanie nie wolno do tego dopuszczać.
Za same saszetki wisimy już doktorowi kwotę niebanalną :-( a jeszcze trochę przed nami.

Re: 10-letni Hrabia Cagliostro w potrzebie

PostNapisane: Pon cze 07, 2010 18:15
przez GuniaP
Teraz dużo potrzebujących :-( przez powódź i wszystkie z nią związane nieszczęścia...

Ale może ktoś pomoże Hrabiemu ...?

Re: Hrabia Cagliostro który nikogo nie obchodzi - najnowsza fota

PostNapisane: Sob cze 12, 2010 15:46
przez Lisabeth
No cóż, Hrabia nie jest ślicznym maluszkiem, nie ma "rasowego" wyglądu, takie koty mrą w zapomnieniu tysiącami, jak te wyrzucone na brzeg morza rozgwiazdy - z powszechnie znanej opowiastki.
Chyba nie będę kontynuować tego wątku.
Nieważne...
W każdym razie, na pożegnanie zdjęcie Hrabiego z mojego balkonu. Tak wyglada po tygodniu kuracji. Te jaśniejsze miejsca na grzbiecie - to granica utraconego futra, które mu odrasta.
Dziś zakończyliśmy kurację antybiotykiem, w poniedziałek kolejne badania.
Obrazek

Re: Hrabia Cagliostro który nikogo nie obchodzi - najnowsza fota

PostNapisane: Sob cze 12, 2010 16:00
przez Gretta
On nadal je tylko RC Intestinal?

Re: Hrabia Cagliostro który nikogo nie obchodzi - najnowsza fota

PostNapisane: Sob cze 12, 2010 16:20
przez Lisabeth
Niestety tak... Właśnie najbliższe badania mają zadecydować, jak długo jeszcze.