Dokocenie

Witam,
Mam kilka pytań dotyczących dokocenia =)
Moja kotka, już wysterylizowana, jest dość rozpieszczoną jedynaczką, ma niecałe 2 lata. Przedtem, pewne względy osobiste nie pozwalały mi zaadoptować drugiego kociaka - we wrześniu sytuacja się zmieni, więc myślę o dokoceniu =)
I tutaj moje pytanie: wiem że lepiej jest zaadoptować kociaka większego, bo znany jest jego charakter, zazwyczaj jest już po kastracji/sterylizacji,etc. Moje doświadczenie ze szczurami i ich łączeniem mówi że najłatwiej przyłącza się maluchy, bo dają się latwo ustawić w hierarchii.
Więc, moje pytania:
czy dokocenie przy 2 letnim kocie to dobry pomysł? mała od kociaka nie żyła z innymi kotami.
Czy lepiej brać kociaka większego, powiedzmy półtorej rocznego, czy malucha? Nie tyle chodzi mi o charakter spodziewany, tylko możliwość hm, mniej krwawego łączenia ;]
Czy są jakieś sposoby umożliwiające płynniejsze połączenie, np próba przetarcia kota wilgotną szmatką żeby zmyć jego zapach, a potem potarcie go szmatką o zapachu drugiego kota?
I czy ewentualnie, przy podpisywaniu umowy adopcyjnej, jest możliwość umówienia się, że jeśli koty totalnie nie będą chciały się ze sobą dogadać i dalsza taka sytuacja jest szkodliwa dla obu - można liczyć na pomoc domku adopcyjnego przy szukaniu nowego domu?
Dzięki z góry za wszystkie odpowiedzi =]
wiem że jest jeszcze sporo czasu, ale wolałabym zgromadzić informacje troszeczkę wcześniej
Mam kilka pytań dotyczących dokocenia =)
Moja kotka, już wysterylizowana, jest dość rozpieszczoną jedynaczką, ma niecałe 2 lata. Przedtem, pewne względy osobiste nie pozwalały mi zaadoptować drugiego kociaka - we wrześniu sytuacja się zmieni, więc myślę o dokoceniu =)
I tutaj moje pytanie: wiem że lepiej jest zaadoptować kociaka większego, bo znany jest jego charakter, zazwyczaj jest już po kastracji/sterylizacji,etc. Moje doświadczenie ze szczurami i ich łączeniem mówi że najłatwiej przyłącza się maluchy, bo dają się latwo ustawić w hierarchii.
Więc, moje pytania:
czy dokocenie przy 2 letnim kocie to dobry pomysł? mała od kociaka nie żyła z innymi kotami.
Czy lepiej brać kociaka większego, powiedzmy półtorej rocznego, czy malucha? Nie tyle chodzi mi o charakter spodziewany, tylko możliwość hm, mniej krwawego łączenia ;]
Czy są jakieś sposoby umożliwiające płynniejsze połączenie, np próba przetarcia kota wilgotną szmatką żeby zmyć jego zapach, a potem potarcie go szmatką o zapachu drugiego kota?
I czy ewentualnie, przy podpisywaniu umowy adopcyjnej, jest możliwość umówienia się, że jeśli koty totalnie nie będą chciały się ze sobą dogadać i dalsza taka sytuacja jest szkodliwa dla obu - można liczyć na pomoc domku adopcyjnego przy szukaniu nowego domu?
Dzięki z góry za wszystkie odpowiedzi =]
wiem że jest jeszcze sporo czasu, ale wolałabym zgromadzić informacje troszeczkę wcześniej
