Z dużym opóźnieniem
ale bardzo dziękujemy za życzenia!!
Zdrowotnie chyba wychodzimy na prostą choć nie śmiem w to uwierzyć dopóki wszystkie koty nie będą miały zrobionych badań, zwłaszcza, że Smyk i moja prywatna Morga charczą i rzężą, ale są pod stałą opieką i podobno zdrowotnie jest ok, a charczenie przejdzie albo nie
Na szczęście Smyk charczy tylko trochę i tylko jak śpi, bo nie wiem czy gdyby wydawał takie odgłosy jak moja Morga to ktoś by go zechciał
.
Natomiast wali się cała reszta - od dwóch dni wszyscy w domu śpimy w ubraniach i pod kocami bo zabrana parę tygodni temu z dworu mała koteczka dostała pierwszej rujki i wpadła przy okazji w jakiś szał i obsikała nam absolutnie WSZYSTKO!! Wszystkie kołdry, trzy śpiwory, prawie wszystko w szafach, dywaniki, po prostu wszystko. A jeszcze na początku obwiniałam o to moją kotkę, Miągwę, która trochę posikuje odkąd jest Ari, (choć do tej pory nigdy na pościel czy ubrania) i to ją odizolowałam, no cóż, to był duży błąd
Jeszcze nigdy żadna z moich kotek nie znaczyła mi przy okazji rujki, nawet nie wiedziałam, że to możliwe
A dosłownie chwilkę wcześniej wszystko w domu było prane i czyszczone, bo okazało się, że moja Morga z powodu długiego przyjmowania antybiotyków dostała grzybicy i bałam się o resztę kotów - na szczęście dziś dostałam w końcu wyniki posiewu i okazało się, że to faktycznie jej prywatny niezaraźliwy grzyb
Tyle dobrego, choć przy okazji badań jestem kolejne dwie stówki do tyłu
Bardzo kosztowne hobby sobie znalazłam
A, i zapomniałabym - Smyk pojechał dziś na kastrację
odbieramy go ok. 20-tej.
Problem to okazja w przebraniu.