Wlasnie wrocilismy

... z Lublina gdzie w Azorku cztery nasze koty mialy dzisiaj rozne zabiegi.
Skierka z Puszkiem byly kastrowane, Malutka z Luna mialy czyszczone zeby a Luna byla dodatkowo dokladnie badania w celu znalezienia przyczyny jej problemow i sprawdzenia stanu nerek.
No i tak: wreszcie, po tylu latach, wiemy co bylo przyczyna wiecznie nawracajacych stanow zapalnych pecherza moczowego i w konsekwencji -nerek. Niska odpornosc Luny ktora juz pokonalismy - ale glownie - wrodzona wada budowy jej cewki moczowei i szyjki pecherza. Ktore sa 3 razy wieksze niz u zdrowego kota. Poza tym nereczki ma zdrowe a badania krwi - rewelacyjne
Malutka jaka jest - wiekszosc z Was wie
Puszek stworzyl drobny problem podczas kastracji poniewaz okazalo sie ze jego jadra byly bardzo silnie pozrastane z moszna - wedlug weta wygladalo to jak u starego kocura a nie 9 miesiecznego kota. No i ciezko bylo je wyciagnac, ale ssie udalo
Najciekawsza byla Skierka... Ktora jest wogole ciekawym kotem - ma wrodzona wade stawow, pazur jej rosl na srodkowej poduszeczce i wogole.
Skierka jest bardzo nieduzych rozmiarow, sprawia wrazenie dosyc szczuplej kotki grubokoscistej. Nie jest na pewno chuda - ale i w zadnym razie otyla. Wazy 2.7 kg. Podczas kastracji okazalo sie ze polowa kota to tkanka tluszczowa. Przy swojej budowie koscca Skierka powinna wazyc gora 1.7 kg - dobry kilogram to tluszcz... Tego nie bylo widac bo tkanka tluszczowa jest rozmieszczona bardzo rownomiernie - rowniez na tulowiu. Lekarzom bardzo trudno bylo ja wykastrowac, przedrzec sie przez ta warstwe na brzuszku... Hmmm....
Skierka je w sumie niewiele - mniej niz pozostale koty. Owszem - nie wybrzydza, ale dosyc szybko sie najada. A tak jej sie zrobilo - jako najprawdopodobniej wynik jakiejs kolejnej wady genetycznej.
Coz - chyba nie jest dane nam miec normalnego kota
Futrzaki czuja sie bardzo dobrze, swietnie znosly same zabiegi i powrot - mimo iz odbywal sie on w fatalnych warunkach - bo strasznie wialo i sypalo sniegiem.
Teraz Luna jest juz zupelnie przytomna, Puszek i Malutka rowniez - tyle ze po prostu sa zmeczone i spia. Ale sa juz kompletnie wybudzone.
Skierka jest zmeczona znacznie bardziej - ale to nic dziwnego. Miala operacje. Ale chodzi calkiem sprawnie - tyle ze powoli i szybko zasypia.
Nie ma to jak dobra narkoza i dobra robota
Coz - to byl ciezki dzien... Ale jakos go przetrwalismy
Skierka z Puszkiem byly kastrowane, Malutka z Luna mialy czyszczone zeby a Luna byla dodatkowo dokladnie badania w celu znalezienia przyczyny jej problemow i sprawdzenia stanu nerek.
No i tak: wreszcie, po tylu latach, wiemy co bylo przyczyna wiecznie nawracajacych stanow zapalnych pecherza moczowego i w konsekwencji -nerek. Niska odpornosc Luny ktora juz pokonalismy - ale glownie - wrodzona wada budowy jej cewki moczowei i szyjki pecherza. Ktore sa 3 razy wieksze niz u zdrowego kota. Poza tym nereczki ma zdrowe a badania krwi - rewelacyjne

Malutka jaka jest - wiekszosc z Was wie

Puszek stworzyl drobny problem podczas kastracji poniewaz okazalo sie ze jego jadra byly bardzo silnie pozrastane z moszna - wedlug weta wygladalo to jak u starego kocura a nie 9 miesiecznego kota. No i ciezko bylo je wyciagnac, ale ssie udalo

Najciekawsza byla Skierka... Ktora jest wogole ciekawym kotem - ma wrodzona wade stawow, pazur jej rosl na srodkowej poduszeczce i wogole.
Skierka jest bardzo nieduzych rozmiarow, sprawia wrazenie dosyc szczuplej kotki grubokoscistej. Nie jest na pewno chuda - ale i w zadnym razie otyla. Wazy 2.7 kg. Podczas kastracji okazalo sie ze polowa kota to tkanka tluszczowa. Przy swojej budowie koscca Skierka powinna wazyc gora 1.7 kg - dobry kilogram to tluszcz... Tego nie bylo widac bo tkanka tluszczowa jest rozmieszczona bardzo rownomiernie - rowniez na tulowiu. Lekarzom bardzo trudno bylo ja wykastrowac, przedrzec sie przez ta warstwe na brzuszku... Hmmm....
Skierka je w sumie niewiele - mniej niz pozostale koty. Owszem - nie wybrzydza, ale dosyc szybko sie najada. A tak jej sie zrobilo - jako najprawdopodobniej wynik jakiejs kolejnej wady genetycznej.
Coz - chyba nie jest dane nam miec normalnego kota

Futrzaki czuja sie bardzo dobrze, swietnie znosly same zabiegi i powrot - mimo iz odbywal sie on w fatalnych warunkach - bo strasznie wialo i sypalo sniegiem.
Teraz Luna jest juz zupelnie przytomna, Puszek i Malutka rowniez - tyle ze po prostu sa zmeczone i spia. Ale sa juz kompletnie wybudzone.
Skierka jest zmeczona znacznie bardziej - ale to nic dziwnego. Miala operacje. Ale chodzi calkiem sprawnie - tyle ze powoli i szybko zasypia.
Nie ma to jak dobra narkoza i dobra robota

Coz - to byl ciezki dzien... Ale jakos go przetrwalismy
