Strona 1 z 2

Najgorsze sa małe, chude koty

PostNapisane: Pt gru 05, 2003 23:04
przez Iwona
wyrastają zz ślicznych malytkich kluseczek. składaja sie głownie z chudych nóżek, cienkich ogonków, wygładniałych oczek i wiecznie pustych żołądków.

PostNapisane: Pt gru 05, 2003 23:24
przez Satoru
Moja Nutka taka była:((( Plakałam po nocach, bałam się, że kot nie przeżyje.
teraz sobie kima na oparciu kanapy, dorodna, piękna, młoda, nażarta kotka:)

PostNapisane: Pt gru 05, 2003 23:44
przez sabianka
To tak jakbym czytała o mojej Salmie. Niestety ona ciągle nie wygląda najlepiej (jest u mnie dopiero od 2 tygodni). Futerko niby lśniące i puchaty kot ale jak się dotknie to skóra i kości, poza tym jak na dorosłego kota to jest z niej kruszynka. Dokarmiałam ją przez kilka miesięcy ale wcale nie przybierała na wadze, teraz wiem dlaczego: ma robale i nie należy do najzdrowszych kotów. A co do oczu to w jej przypadku nie dosyć, że wygłodniałe to na dodatek z zapaleniem spojówek. Pomimo tego, że kota błąkała się koło bloku prawie pół roku i nie była agresywna nikt nie chciał jej przygarnąć bo to dorosły kot (gdyby była kociakiem, nawet zabidowanym pewnie ktoś by się zlitował, ale dorosłe koty mają niewielkie szanse na znalezienie domu na resztę życia). We mnie decyzja o zabraniu jej do siebie dojrzewała powoli i mimo wszystko nie byłam do końca przekonana ale któregoś dnia spojrzała mi głęboko w oczy a może nawet w serce i wtedy coś jakby trzasnęło we mnie i oświeciło mnie: "nie ma się co zastanawiać" powiedział mi jakiś głos w środku, kupiłam transporter, całe wyposażenie niezbędne dla kota i przez ponad tydzień próbowałam złowić ją na jedzenie do transporterka. Któregoś dnia się w końcu udało. Jeszcze długa droga przed nami do pełni szczęścia, Salma musi wyzdrowieć, ale wiem, że pomimo swojego kościstego ciałka i zaropiałych oczek jest najwspanialszym kotem na świecie, jak mogłam być tak głupia i nie zauważać tego tak długo?
Ups, ale się rozpisałam, przepraszam, ale ten temat jakoś tak mnie sprowokował :oops:

Re: Najgorsze sa małe, chude koty

PostNapisane: Pt gru 05, 2003 23:46
przez moni_citroni
Iwona pisze:wyrastają zz ślicznych malytkich kluseczek. składaja sie głownie z chudych nóżek, cienkich ogonków, wygładniałych oczek i wiecznie pustych żołądków.


Wszystko sie zgadza. Dopisze do tego okragle brzuszki, ktore dziwnym trafem sa zawsze puste ;) Moje modele tak maja :lol:

Re: Najgorsze sa małe, chude koty

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 10:27
przez Hana
Moja Kitka też przez chwilę była smukła i powabna, ale szybko przeszła do następnego etapu... Jest co miziać. :oops: :wink:

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 14:09
przez Emilka
kiedy wzielam szkaradke byla strasznie wychudzona. Teraz i tak nie jest zbyt gruba 8) wszystko co zje 'idzie' jej na wzrost. Jest szczupla, na dlugich nozkach dodatkowo bardzo elastyczna :lol:

Re: Najgorsze sa małe, chude koty

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 17:08
przez Padme
Hana pisze:Moja Kitka też przez chwilę była smukła i powabna, ale szybko przeszła do następnego etapu... Jest co miziać. :oops: :wink:


Oooo, one chyba obie z Marą tak łepek w łepek... :lol: 4,6 przy opstatnim ważeniu... A na początku zwinięta w kłębek w dwóch złożonych dłoniach się mieściła... :lol:

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 18:19
przez dziuba
Chudy Rudy to teraz Rudy ze zwisem podbrzuszmym :roll: jak to się stało???

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 19:44
przez Myszka.xww
Simba był zawsze przecinkiem - dłuuuugi we wszystkie strony, tylko nie wszerz. Karmili nas nadzieją, że się po kastracji gustownie zaokrągli, i co? I jajko. Dalej chuuudy. Żarł co chciał, ile chciał i kiedy chaciał i co? I dalej nic. Kocur lat prawie siedmiu i co? I nic.


Ostatnia wizyta u mamuń, koczur wskoczył na stołek, wypiął kuper a tu... gruube doopsko jak u tucznika :mrgreen: Posiada gustowny zwis pod brzuchem, ryj jak księżyc w pełni, ale patrząc z góry, dalej drucik :?

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 19:53
przez Padme
Mojej się właśnie boczki ciut zaokrągliły... :lol: A doopę ma jak stary Sosnowiec... :lol:

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 20:17
przez moni_citroni
Pupsi tez byla zawsze szkieletorem :lol: Ale sie nauczyla, ze papu trzeba cenic (jak nie zje to jest 3 innych kandydatow do jej michy) i... boczki jej sie zaokraglily :lol:

Re: Najgorsze sa małe, chude koty

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 21:36
przez RyuChanek i Betix
Iwona pisze:wyrastają zz ślicznych malytkich kluseczek. składaja sie głownie z chudych nóżek, cienkich ogonków, wygładniałych oczek i wiecznie pustych żołądków.

To jakbym czytała o Mikusi i Puchim. Mika nadrabia te kilka dni nie jedzenia, nóżki chude, chudy ogonek i duży, wiecznie głodny brzuszek, teraz na szczęście juz mięciutki i te nóżki jakby pulchniejsze. Za to wygłodniałe, wielkie oczka i do tego wiecznie otwarty, bezgłośnie miauczący pyszczuś (jak u małego pisklaczka w gniazdku) to pełny obraz Puchiego. On to nigdy sie nie umie najeść, a surowe mięsko wcina razem z moimi palcami, cały czas siedzi w kuchni i zagląda błagalnie w górę. Najgorsze że maleństwo posiadło umiejętność włażenia na szafki w celu łatwiejszego zdobycia pokarmu.
Ciekawe co z niego wyrośnie! 8O 8) :lol:

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 21:45
przez moni_citroni
Betix, wyrosnie z niego Lejus :lol: Czyli kocur z faldkami zwany "Wielka stopa" :lol:

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 22:34
przez RyuChanek i Betix
moni_citroni pisze:Betix, wyrosnie z niego Lejus :lol: Czyli kocur z faldkami zwany "Wielka stopa" :lol:

Mam cichą nadzieję że tak bedzie, a w Leya to narazie bardzo Simon sie upodabnia, nie tylko maść, ale wlasnie te faldki i puchate mięciutkie futerko :lol: :D

PostNapisane: Sob gru 06, 2003 23:21
przez Iwona
Marysia ze słodkiej mięciutkiej kluseczki wyrosła na małego chudzielca. Je tyle co Pyza i tygrys razem wzieci i nie rozumie słowa "nie wolno". łazi na stól, sciaga z talerzy, pije z kubkow. Zdjeta ze stołu wraca z predkoscia swiatła. Pyza jest coraz bardziej okragła, własciwie to bardziej przypomina kulę niz kota, Tygrys tez ze smukłego, umiesnionego młodzienca stał sie mieciutkim przytulasem. Natmiast Marysia jest wiecznie głodnym chudzielcem o niespozytej energii. Pyszczek zrobil sie jak szczurzy ryjek, urosly uszy. zjedzenie 100g sheby to tylko moment.
Pozostała dwojka patrzac na jej apetyt zrobila sie mniej wybredna i je wszystko jesli tylko dostanie takak sznse. Najczesciej Marysia biega od miski do miski i warczac odpedza pozostale koty od jedzenia.