Strona 1 z 2

Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Wto maja 04, 2010 15:46
przez bazyliszek
Dzisiaj wróciłam z weekendu na wsi u znajomych, którzy dzielą podwórko z sąsiadami. Dowiedziałam się że w pomieszczeniu gdzie była kiedyś toaleta na dworze jest kotka z małymi. Poszłam je zobaczyć okazało się że w małym zagraconym pomieszczeniu jest kicia z 6 maluchów. Najpierw sąsiadka (która nazywa się miłośniczką kotów ) wpadła na pomysł żeby utopić 3 bo wyciągną matkę... Przekonałam ją aby tego nie robiła. Chciałam pomóc i zabrać matkę z małymi do mnie na DT a matkę po sterylce oddać. Ona jednak się na to nie zgodziła. Chce matkę wypuścić na pastwę losu a kocięta 3 dać sąsiadowi na podwórko nieogrodzone i 2 zostawić sobie. Mieszkają bardzo blisko torów boję się o te kociaki :( Ma ktoś pomysł co zrobić?? Przecież to nie jest miejsce ani dla kotki ani dla kociąt nawet te male zaczynają tak dziwnie oddychać jakby kichały....Pomocy...

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Wto maja 04, 2010 15:46
przez bazyliszek
Maluchy mają około 4 dni. :roll:

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 9:43
przez MIKUŚ
Ja pinkole co za babsko. Nie dałoby rady ją przekonać zeby maluchy uśpić a matkę ciachnąć?

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 9:46
przez bazyliszek
To już nie wchodzi w grę ona uznała że 1 lub 2 zostawi sobie a 3 da sąsiadowi no a matka jak już wykarmi to po co jej ona... :roll: boję się bo co za życie te kocięta jak i matka będą tam miały jak kawałek dalej tory z tego co wiem to już dużo zwierząt zginęło na nich :evil: Podwórka nie ogrodzone zwierzęta na pastwę losu :roll:

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 14:12
przez MarKotek
bazyliszek niewiem co napisac :evil:
wiadomo ze najlepiej byloby kotke z malymi zabrac
moze wykrasc kotke? daloby sie? choc niewiem czy niebedziesz miala klopotow przez to

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 15:59
przez bazyliszek
Dać dałoby się ale problemy mogłabym mieć... Niby ich posesja nie jest ogrodzona ale żeby dojść do kotki muszę minąć Borysa ( rottwailera ) więc on narobi hałasu :|

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 20:31
przez MarKotek
podniose moze ktos ma jakis pomysł :(

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 20:44
przez Koszmaria
ktoś,kogo zna Borys,nie pomógłby Ci?
ewentualnie rzucić psu coś super smakowitego do ciumciania,nawet nasączyć to aromatem dodatkowo...zajęty pożeraniem by nie miał czasu zaszczekać?
dodatkowo można by się pokusić o to by rozbryzgać trochę sztucznej albo kurzej krwi po wygódce i okolicy."miłośniczka kotów" pewnie wtedy uzna że kuna rozszarpała albo coś...może gdyby się pokusić o lepszą iscenizację kuniego rozboju,to nią trochę to wstrząśnie?

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 20:52
przez Tosza
Rustie jest dobra w kradzieży kotów. Nie przyjedzie, ale może chociaż wesprze moralnie :)
Kotki mają zwyczaj przenoszenia młodych w bezpieczne miejsce, więc nikt by nie udowodnił, że stało się ty, razem inaczej. A nie można jej zwabić jedzeniem na drugie podwórko. Jedzeniem i przygotować karton ze szmatkami. Może sama dojdzie do wniosku, że trzeba sie przeprowadzić i wtedy będzie można zabrać ją nie narażając sie na dziurę w pupie :)

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Czw maja 06, 2010 20:55
przez MarKotek
Tosza pisze:Rustie jest dobra w kradzieży kotów. Nie przyjedzie, ale może chociaż wesprze moralnie :)
Kotki mają zwyczaj przenoszenia młodych w bezpieczne miejsce, więc nikt by nie udowodnił, że stało się ty, razem inaczej. A nie można jej zwabić jedzeniem na drugie podwórko. Jedzeniem i przygotować karton ze szmatkami. Może sama dojdzie do wniosku, że trzeba sie przeprowadzić i wtedy będzie można zabrać ją nie narażając sie na dziurę w pupie :)

własnie ze niby przeniosła ale jak wlascicielka taka uparta to moze nie uwiezyc
fajnie jakby ktos "podstawiony"powiedział
-przepraszam ma pani moze kotke z małymi??? widzialem wczoraj jak w zebach je nosila tu i tam :roll:

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Pt maja 07, 2010 0:08
przez VeganGirl85
też jestem za uśpieniem miotu, jeśli się uda- a kotkę "pańcia" powinna po zastanowieniu oddać dobrowolnie, można powiedzieć, że chcecie jej dać dom- myślę, że nawet w schronisku będzie jej lepiej, wykastruje się kicię i będzie jej w miarę możliwości szukać domu bądź gospodarstwa. Obawiam się, że przekonanie jej, że nie powinna mieć kotów, może być trudne- ale można zaproponować kastrację kociąt za pół roku, na koszt fundacji bądź np. Kasy Kastracyjnej, to samo tyczy się kociąt sąsiada.

Nic na siłę wszystko młotkiem jak mawia moja mama ;)

a zawsze można powiedzieć (przypomnieć), że porzucanie zwierząt jest karalne- chyba pani nie chce zmienić miejsca zamieszkania?

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Pt maja 07, 2010 0:17
przez MIKUŚ
Podniosę. Temat dość wazny :!:

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Pt maja 07, 2010 0:31
przez wercia
Moze powiedz ze bierzesz rodzinke na szczepienie i potem umarly bo były chore lub ze matka padla na cos a male z glodu??albo ze maja jakas chorobe i zaraza innych ?
Ze niby świerzba ma i to na ludzi przełazi i nie da sie wyplenić.

Ja bym wykradła ..2 lata temu ukradłam czolgałam sie pod płotem o 3 w nocy ale pies byl spoko i byl cicho.. hmm

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Pt maja 07, 2010 0:43
przez redaf
MartynaP pisze:podniose moze ktos ma jakis pomysł :(

Ja mam!
Wrażlwe osoby nie powinny wyjeżdżać na weekend na wieś do znajomych.

Re: Trudna "właścicielka" co zrobić??

PostNapisane: Pt maja 07, 2010 0:52
przez iza71koty
Trzeba wykraść . Koniecznie. Może zaobserwować kiedy baba znika, wychodzi tak żeby teren był pusty? A jak nie, to najlepiej pożna nocą. Będzie miała twardy sen, a psu rzucić coś, żeby odwrócic jego uwagę. Chyba ze spuszczaja psa na noc?

Albo rzeczywiście pojść powiedzieć że kociaki chore. Musi je obejrzeć Wet, bo nie przezyja.Musi je zobaczyć razem z matka, bo przeciez ona też moze być chora. Moze sie baba wystraszy i da dobrowolnie na kontrole.