» Wto cze 18, 2002 23:51
Do wszystkich:
wznieście toast czym tam macie albowiem
znalazł się Kotek Czwarty
Koło śmietnika. Trochę to trwało, ale dał się zwabić na Whiskas, i wszystko mu się przypomniało: mruczał jak najęty. Już sama nie wiem kto się najbardziej cieszy: ja, Czwarty, czy rudy. Rudzielec tak darł pycha ze szczęścia, gdy zobaczył Czwartego, że aż się wzruszyłam .
Nawet nie jest w najgorszym stanie: Kicha, chrypi i leci mu z oczu, ale tak jak zawsze. Nie ma ropnego wycieku!!!! Tylko głodny był i brudny niemożliwie, ale go do jutra rudzielec domyje.
Dziękuję wszystkim za wsparcie! Ja ze zmartwienia nie mogłam wysyłać pozytywnych fluidów aby zaczarować los i ściągnąć Czwartego, więc to dzięki Waszemu pozytywnemu myśleniu się znalazł.
Ale mi dobrze...