Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pt kwi 30, 2010 23:52 Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Witam!

Mój ojciec codziennie w drodze do pracy widuje pewnego kota. Kot ma osowiały wygląd i prawdopodobnie jest ranny. Cały czas przesiaduje w jednym miejscu. Ojciec zanosi mu picie/jedzenie, ale przydałoby się, żeby ktoś z okolicy (dzielnica Katowic - Piotrowice) zainteresował się biedakiem. Nam jest trudno, gdyż mieszkamy na drugim końcu miasta. Jeśli znajdzie się jakiś chętny miłośnik kotów (żeby np. zabrać go do weterynarza) to dam dokładniejsze namiary na priv. A może wiecie jakiej instytucji można zaufać i zgłosić taki przypadek? W imieniu kota z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam!

T0MMY

 
Posty: 14
Od: Czw wrz 11, 2008 20:28
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 01, 2010 0:25 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Fundacji For Animals, schronisku w Katowicach (choć jest tam tragiczne przepełnienie).
Gdzie dokładniej jest kot? Nie masz możliwości zapewnienia mu kącika, choćby w łazience, gdziekolwiek, na czas wyleczenia?

Jestem z Piotrowic, mogę dać namiary na dobrego weta w okolicy, niestety ja go do weterynarza nie mam jak wziąć.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Sob maja 01, 2010 0:35 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

osspdg

Avatar użytkownika
 
Posty: 1922
Od: Wto sie 05, 2008 9:09
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie

Post » Sob maja 01, 2010 10:41 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Liwia_ pisze:Gdzie dokładniej jest kot? Nie masz możliwości zapewnienia mu kącika, choćby w łazience, gdziekolwiek, na czas wyleczenia?


Zimą jednego kota w ten sposób przechowałem, ale to drugi koniec Katowic (osiedle Tysiąclecia), więc myślę, że jednak lepiej gdyby to był ktoś z okolic Piotrowic. Namiary poszły na priv.
Pozdrawiam!

T0MMY

 
Posty: 14
Od: Czw wrz 11, 2008 20:28
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 01, 2010 10:58 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Jestem prawie pewna, że nie ma tu nikogo więcej z aktywnych forumowiczów z Piotrowic, a ja fizycznie Ci niestety nie pomogę.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Sob maja 01, 2010 11:12 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

To nie jest kwestia pomocy dla mnie, tylko dla kota. Jesteś z tej okolicy, ale skoro nie, to OK, rozumiem. A uwaga o spychologii była moim zdaniem nie na miejscu. Gdyby mi los kota nie leżał na sercu to bym w ogóle tu nie wchodził. Ale jeśli masz wątpliwości co do moich intencji to przejrzyj mój wątek o lodówkach, który jakiś czas temu bardzo się spodobał.
Ostatnio edytowano Sob maja 01, 2010 11:19 przez T0MMY, łącznie edytowano 1 raz
Pozdrawiam!

T0MMY

 
Posty: 14
Od: Czw wrz 11, 2008 20:28
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 01, 2010 11:17 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Tak, jestem z tamtej okolicy, lecz swoją drogą, na stałe już tam nie mieszkam ;)
W zeszłym roku polowałam na koty stamtąd, napisałam pw, jest szansa, że kojarzę tego kota i karmicieli. Musisz tylko napisać, jak wygląda.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Sob maja 01, 2010 11:30 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

A ja napisałam, że moim zdaniem dojazd komunikacją miejską w obrębie jednego miasta nie jest problemem. Zwłaszcza na tej lini - tam jeździ bezpośredni autobus z Twojego osiedla ;)

Niestety nie chodzi o kota, który jako pierwszy przyszedł mi do głowy, nie znam jeszcze ciągle umaszczenia tego rannego.
Jakby co, jestem w stanie wskazać karmicieli z tamtej okolicy. Co dalej? Podejmiesz jakieś działania, by pomóc temu kotu?
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Sob maja 01, 2010 11:55 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Nie spodziewałem się tak agresywnej reakcji. Zajrzałem tu w dobrej wierze licząc na pomoc. Tymczasem atakuje się mnie, że w ogóle śmiałem poruszyć tu ten temat, miast samemu zająć się kotem. W takim razie po co jest takie miejsce jak to? Może moje zajęcia (w tym pomoc kotom, które żyją w mojej okolicy) zmusiły mnie do szukania pomocy wśród innych miłośników kotów? Kroki jakieś pewno podejmę, ale na pewno nie będę się nimi dzielił w tak nieprzyjaznej atmosferze.
Pozdrawiam!

T0MMY

 
Posty: 14
Od: Czw wrz 11, 2008 20:28
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob maja 01, 2010 12:13 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Przepraszam, ale gdzie widzisz agresję? 8O W tym, że tłumaczę Ci, że raczej nie znajdziesz tu więcej aktywnie działających forumowiczów akurat z tej dzielnicy? Trochę na miau jestem, znam sporo kociarzy z regionu, ale z Piotrowic - nie.
W tym, że staram Ci się też wytłumaczyć, że mimo wszystko Tobie będzie duuużo łatwiej podjąć fizyczne działania, bo ja, z przyczyn całkowicie ode mnie niezależnych, fizycznie nie jestem w stanie...?
Już prędzej agresywne jest wypominanie mi łapania kotów w zeszłym roku, z komentarzem "a jednak się dało" i obarczanie mnie odpowiedzialnością za brak pomocy temu kotu ;)

Wiem, kto karmi koty w tamtej okolicy i gdzie, do kogo się zwrócić, by o tego kota popytać. Nie wiem, czy ten kot jest oswojony, czy też nie - jeżeli jest oswojony, koniecznie trzeba by było go zabrać :( Tu mogę tylko podać, gdzie ewentualnie można by było się zwrócić.
Jeżeli to dziczek, służę namiarami na klatkę-łapkę, mogę też wskazać, gdzie w okolicy można ją postawić (a to nie jest tam takie proste, bo nie wszędzie właściciele i lokatorzy się zgadzają).
W zeszłym roku złapały się tam 3 koty - trikolorka bez łapki i ogonka, jej bura córka i czarny kocur z raną na szyi. Na szczęście wszystkie były dzikie no i miały dobre, bezpieczne miejsce, by wrócić - ze schronieniem i zawsze pełnymi miseczkami.
Mimo wszystko mam nadzieję, że dasz znać, co z kocurkiem :roll:
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Sob maja 01, 2010 12:17 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Spokojnie człowieku!
Ja nie widzę tutaj żadnej agresji :roll:
Wiosna tak wpływa na nastroje?

Liwia_ prosiła o podanie umaszczenia kota - może będzie wiedziała, do którego karmiciela masz się zwrócić o pomoc!

osspdg

Avatar użytkownika
 
Posty: 1922
Od: Wto sie 05, 2008 9:09
Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie

Post » Sob maja 01, 2010 13:41 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Niestety, odpowiedzi na moje pw z pytaniem o umaszczenie kota nie otrzymałam :(

Martwię się, co z kotkiem będzie :( Jeżeli jest oswojony - to zdecydowanie nie jest dobre dla niego miejsce, to trasa weekendowych wędrówek pijanych wyrostków :( Autor wątku niestety jest zdania, że 10 km bezpośrednim, miejskim autobusem, zatrzymującym się tuż przy rzeczonym miejscu (a jadącym koło 20-25 minut) jest ogromną trudnością.
T0MMY - przykre jest to, że tyle piszesz o dobrych intencjach, a sam po prostu strzelasz focha, w momencie gdy nie zgadzam si(ę na przerzucanie całej odpowiedzialności na mnie. I w ani jednym napisanym do Ciebie słowie agresji nie było, raczej zdumienie :(

Napisałam jakiej pomocy mogę udzielić, mogę też podzwonić i popytać tam, czy ktoś o takim kocie wie, do tego jednak potrzebuję więcej informacji.
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pon maja 03, 2010 13:25 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Może jednak jakieś wieści...? Nie widziałam tam żadnego kota :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

Post » Pon maja 03, 2010 15:39 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Tommy, bardzo dobrze, że napisałeś o kotku i to naprawdę bardzo szlachetne, że Twój tata go dokarmia.
Daj znać jutro, jeśli Twój tata go zobaczy.

Ja nie jestem związana z "miau", ani niestety nie pomagam kotom tak jak Wy. Podczytuję niektóre wątki i wiem, że Liwia jest bardzo wrażliwa na kocią krzywdę, tylko to nie zawsze jest tak, że o razu ktoś może pomóc. Widzę, że tutaj wszyscy starają się, jak mogą i często dopiero wspólne wysiłki przynoszą rezultaty.

Liwia, czy możesz mi napisać, w jakiej okolicy w Piotrowicach przebywa ten nieszczęsny kocurek.
Nie mogę go zabrać, nie mam nawet transporterka. Normalnie w poniedziałki bywam w Piotrowicach, tyle, że dzisiaj jak na złość święto jest.
Niczego nie obiecuję, ale jeśli znajdę jutro wolną chwilę, spróbuję tam podjechać i porozglądać się. Skoro go tam dzisiaj nie widziałaś, to może znalazła się jakaś dobra dusza i kotek jest bezpieczny. Taką mam nadzieję.

kotetek

 
Posty: 34
Od: Pt kwi 30, 2010 12:26

Post » Pon maja 03, 2010 15:52 Re: Chory, bezdomny kot - Katowice/Piotrowice.

Napisałam pw. Wczoraj podjechałam pod ten adres, kotka nie było. Wracając natknęłam się niestety na grupkę kotów, która pilnie potrzebuje sterylek i leczenia :(
Obrazek Obrazek Obrazek]Obrazek

Liwia_

Avatar użytkownika
 
Posty: 6713
Od: Pon wrz 03, 2007 20:01

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 27 gości