Problem wygląda następująco:
Kotka ma 7 miesięcy. do 6 miesięcy jej cykl wyglądał następująco: Kotka budziła się o 5 rano, szalała do 13-14 następnie szła spać na 2h ok 15.30 wstawała wariowała do 20, po czym zasypiała do 22. Od 22 wariowała nie wiadomo do kiedy (chodzimy spac ok 1 w nocy - a wariacje trwały nadal) a o 5 rano znów biegała już po nas, po łóżku.
Ogólnie kotka spała ok 5 góóóóóra 6h na 24 możliwe. Nie wiem czy to normalne.
Obecnie jest troche lepiej, śpi więcej, dochodzi do 8 godzin snu. Nie wiemy, skąd w niej tyle energii ona po prostu NON-STOP coś robi. I niestety tutaj pojawia się problem.
Od ostatniego miesiąca kotka prawie ciągle miałczy, i wydaje przedziwne odgłosy. Na nic zabawy, jedzenie itp. I najgorsze jest to, że ona punktualnie miedzy 3 a 4 w nocy zaczyna wyć? nie wiem jak nazwać ten dźwięk - i wyje tak aż 2h... nie pozwalając spać. Na nic branie ją na ręce, do łóżka, kompletnie NIC ! co robić? Nie dajemy sobie rady, ciągle jesteśmy nie wyspani.. Długo tak nie pociągniemy..
I ostatni problem - kot nie daje się głaskać/tulić. Jak tylko się ją weźmie na ręce to po ok 3-4 minutach juz ucieka, i nie ma możliwości głaskania jej. Sama od 4 miesięcy NIGDY nie przyszła aby ją pogłaskać. (no ale może taki rodzaj
Największe problemy sprawia jednak wycie nocne, które ostatnio zaczyna występować również za dnia. Kotkowi nie brakuje niczego, jedzenie ma pod dostatkiem, smakołyki, kabanoski dla kotów no wszystko czego mógłby sobie zażyczyć. Ma drapaki 2, domek, wolno mu wszystko i wszędzie wchodzić poza kuchnią - gdzie zamontowaliśmy drzwi przesuwane. Teraz ja jestem na komputerze, żona na TV a ona znów skamla?
Prosiłbym o jakieś rady !



