Sylwka pisze:Nie zauważyłam do tej pory na forum przypadku aby lamblie miał kot i człowiek. Ja i moi znajomi się badaliśmy (bo mieliśmy lambliowe koty) i wyniki były ujemne. Skierowanie na badanie da każdy normalny lekarz rodzinny jak się mu powie, że kot ma lamblie. To już nie są czasy gdy trzeba było zanosić n próbek do sanepidu bo lamblii szukało się pod mikroskopem. Są szykie i wiarygodne testy. Dlatego jeśli są jakiekolwiek wątpliwości/objawy to należy zrobić badania a nie łykać prochy "profilaktycznie".
Niestety znam osobiście kilka osób, które zaraziły się lamblią od kotów, stąd moje nastawienie. Badania na obecność lamblii, które dałoby szybki i
pewny wynik niestety dla ludzi nie ma. Jest tylko kilka metod. Można robić badania kału, ale one tylko wykazą, że w danym momencie i w danym fragmencie nie ma lamblii. Rozmawiałam z parazytologiem i potwierdził, że aby wykluczyć na 100% obecność lamblii u człowieka należałoby się badać codziennie przez pół roku. Wiem, że jest na ten temat bardzo wiele opinii, przedstawiam tylko jedną z nich.
Nie mówię o łykaniu prochów - temu jestem przeciwna! Są naturalne środki zabijające lamblię, ale i jednocześnie wiele innych "gości". Nie mają skutków ubocznych i są bezpieczniejsze od prochów, bo działają wolniej - nie dochodzi do zatrucia organizmu toksynami z dużej ilości martwych "pasożytów". Takich własnie środków używałam i takie polecam.