Strona 1 z 2

Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 11:56
przez Angel_
Wczoraj rozmawiałam z babcią koleżanki i przez przypadek napomknęła o pewnej sąsiadce..
Poprosiłam o rozwinięcie wątku i w miare jak opowiadała, ręce mi zaczeły opadać coraz niżej..

Mianowicie od wielu lat sąsiadka na początku domków szeregowych nie kontroluje rozmnażania swoich psów i kotów. Dom i ogródek to podobno jeden wielki syf. Zaraz obok za sciana mieszka córka,która moze bardziej ogarnieta ale równie jak reszta sasiadów bezsilna.

Podobno koty mozna wrecz znajdowac co rusz w krzakach rozjechane, potracone , zagryzione- ot 'naturalna' selekcja... Nie kontroluje ich totalnie. Koty chodza chore, z kk ( z opisu wnioskujac) niektore wychudzone, a te co chodza do warsztatu samochodowego nie daleko sa dokarmiane przez pracownikow. Pani daje kotom aspiryne na choroby i uwaza , ze wszystko jest w najlepszym porządku.
Raz córka jak wziela slepy miot do uspienia bez wiedzy, to jej matka zrobiła jej burdę, od morderczyn wyzywała , szyby wybijała w oknach, no cuda na kiju 8O Podobno lubi popić..

Padła liczba kilkudziesieciu kotów ( 40) ale nie sa to potwierdzone informacje. Prosiłam o -w miare mozliwosci- dokładne zorientowanie sie ile tych zwierzat tam jest.
Dzwonili do Animalsów- umywaja rece. Kilka razy wezwano straz, dostała po mandacie i tyle.

Czy cos da sie zrobic z takim człowiekiem? Kiedy dla naszego Panstwa wystepuje szkoda na rzecz zwierzat i zaniedbanie? Kiedy bedzie ich 200 to zauwaza problem, a tak jest bezkarna?

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 12:03
przez OKI
Właśnie walczymy z podobną babą w Warszawie :?
I najgorsze, że z pełną świadomością, że nawet jak się jej odbierze wszystkie koty, to ona znów zacznie zbierać :crying:

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 12:08
przez Angel_
W takich momentach życ sie odechciewa.. Kiedy jednego kota sie leczy, sterylizuje, odkarmia, szuka domu.. a potem kilkanascie kolejnych skazanych jest na choroby i śmierc przez nie odpowiedzialnych ludzi...Sens tego wszystkiego sie rozmywa momentami.. Chociaz wiadomo, ze dla tego jednego kota warto..

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 12:13
przez kristinbb
Trudna sytuacja.... :roll:

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 12:14
przez OKI
Naszej "pani" pomagamy wyadoptować nadwyżki :roll:
Podobno bardzo jej na tym zależy... więc właśnie w idiotyczny sposób straciliśmy dwa potencjalne DS :evil: Ale ona kotów nie kastruje, więc nadwyżki będzie miała zawsze... ręce opadają :(

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 12:49
przez Poker71
A nie mówić o sterylkach, tylko że są darmowe szczepienia i przeglądy? Fakt wygolony brzuch... ale jak ich jest tyle to pewnie pod podwozie nie zagląda :/

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 12:57
przez OKI
Jak koty łażą luzem, to może się da w ten sposób :roll:

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 13:03
przez Angel_
OKI pisze:Jak koty łażą luzem, to może się da w ten sposób :roll:


W przyszłym tygodniu porozmawiam jeszcze raz z ta babcia.

A sterylki z urzediu miasta mozna zalatwic czy jak?

Zreszta musze dokladnie ustalic fakty. Ile kotow, ile w domu, na podworku. Czy mocno sie nimi interesuje "na swoj sposob" czy tylko roszczy sobie prawa ale nie na tyle by zorientowac sie, ze zostaly wysterylizowane..

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 13:06
przez ewar
A nie jest to podstawa do interwencji Straży Miejskiej, TOZ-u?

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Czw kwi 15, 2010 13:08
przez OKI
W pierwszym poście jest, że wzywali - bez skutku

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Pt kwi 16, 2010 9:52
przez OKI
Angel_ pisze:
OKI pisze:Jak koty łażą luzem, to może się da w ten sposób :roll:


W przyszłym tygodniu porozmawiam jeszcze raz z ta babcia.

A sterylki z urzediu miasta mozna zalatwic czy jak?

Zreszta musze dokladnie ustalic fakty. Ile kotow, ile w domu, na podworku. Czy mocno sie nimi interesuje "na swoj sposob" czy tylko roszczy sobie prawa ale nie na tyle by zorientowac sie, ze zostaly wysterylizowane..

Nie mam pojęcia, co ze sterylkami - jak się da przez miasto, to najlepiej. My też mamy ten problem :?

Trzymam kciuki w każdym razie :ok:

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Pt kwi 16, 2010 13:17
przez kinga-kinia
O matko :evil: kolejna babcia która rozmnaża koty ja już nie mam sił :(
Szok ze Animalsi nie pomogli wiadomo że do tej babci musi pojechać jakiś inspektor z moze Trójmiejski Patrol Obrony Praw Zwierząt pomoże oni mają inspektorów mogą coś zdziałać.Może Ciapkowo by dało chociaż pare darmowych sterylek.
My PKDT staneliśmy w konkursie z Urzędu miasta o darmowe sterylki ale na razie jest cisza nasze konto z dnia na dzień pustoszeje nie mamy funduszy ani osób które by się tym zajeły ponieważ zajmujemy się już paroma takimi przypadkami w trójmieście i jeszcze nadal stocznią w Gdyni.
Poza tym największy problem to ta kobieta która jest zacofana wydrukujcie z naszej strony www.pkdt.pl ulotke na temat sterylizacji trzeba tą babę wyedukować bo ona będzie i tak nadal rozmnażać koty.Syzyfowe koło.

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Pt kwi 16, 2010 13:31
przez ewar
OKI pisze:W pierwszym poście jest, że wzywali - bez skutku

Dostawała mandat, ale rozumiem,że to było ostrzeżenie.Jeśli nie skutkuje to powinien wkroczyć prokurator.

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Pt kwi 16, 2010 13:50
przez OKI
O ile rozumiem - kilka razy po mandacie. To nie jest podstawa dla prokuratora - jemu ktoś musi zgłosić, a potem jeszcze pewnie chodzić za nim i pilnować, żeby nie umorzono. Prawo niestety mamy bardzo kulawe pod tym względem :(

Re: Straszna rozmnażalnia w Gdyni czy można cos zrobić?

PostNapisane: Pt kwi 16, 2010 14:38
przez kinga-kinia
Angel_ w której części Gdyni ta zacofana kobieta mieszka ? Prawo mamy do kitu i pomoc państwa tez jest do kitu żeby trzeba było prosić lub kombinować jak wysterylizować kotki.