Strona 1 z 2

Krew utajona u Luny- są już wyniki krwi!!!

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 19:20
przez katonka
U Luny w kupce stwierdzono właśnie krew utajoną. :strach: :strach: :strach:
Pasożytów nie ma, a w ciągu ostatnich trzech dni oba koty dostawały aniprazol. Nie wiem czy pamiętacie - tydzień temu u Luny w okolicach tyłka znaleźliśmy coś białego. Jutro rano mamy jechać pobrać krew, ale już się boimy. Co może znaczyć taka krew utajona? Luna nie ma jeszcze roku, dwa tygodnie temu pozbyliśmy się pcheł. Jak coś Wam przychodzi do głowy - dajcie proszę znać

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 19:24
przez Axel
Niestety, nic do głowy mi nie przychodzi, ale trzymam kciuki, żeby było dobrze :ok:

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 19:29
przez zuza
Tez trzymam. I nie mam pojecia co to znaczy.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 19:32
przez moni_citroni
Bedzie dobrze !!

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 20:32
przez katonka
Podnoszę, mam nadzieję, że się nie obrazicie

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 20:35
przez Beata
Mnie niestety z niczym sie nie kojarzy. Trzymam, zeby to nie bylo nic powaznego :ok:

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 20:45
przez Padme
Krew utajona kojarzy mi się z krwawieniami z jelita. Po prostu krew taka nie zawsze jest widoczna gołym okiem, stąd jej nazwa. Występuje np. przy chorobie wrzodowej żołądka, polipach w jelicie, ale U LUDZI. Tak, że nie wpadaj w panikę.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 22:25
przez Blue
Spokojnie :)
Kotka jadla surowe lub sparzone mieso (nie wiem jak z gotowanym) w ciagu doby przed badaniem? Jesli tak - to stad moze pochodzic krew utajona ;)
Jesli jadla tylko pokarm wysokoprzetworzony - to powod do obaw jest - poniewaz obecnosc krwi utajonej sugeruje ze pochodzi ona z wyzszych odcinkow ukladu pokarmowego - np. z zoladka. Moze tez i z innych czesci jelit - ale wtedy zwykle jest krew wymieszana ze sluzem - widoczna.
Jednakze krew utajona moze rowniez oznaczac swieze ale niewielkie zakazenie glistami - przegryzajac scianki jelit powoduja minikrwawienia - niewidoczne na kale - ale krwinki jednak sie w niej znajduja. Czasem niewielka ilosc pierwotniakow tez potrafi dawac krew utajona.

Anipracol jest skutecznym lekiem odrobaczajacym - ale niestety - po pierwsze, pasozyty sa coraz sprytniejsze i coraz szybciej sie uodparniaja na stosowane czesto leki (nasza Skierka kilka dni po 4 dniowej kuracji Aniprazolem zwymiotowala zywotna wielgachna gliste i kilka mniejszych) - a po drugie, w przypadku glist bardzo szybko ze nastapic reinfekcja - jesli np. nie odkazales kuwet podczas odrobaczania.

PostNapisane: Wto gru 02, 2003 8:45
przez RyuChanek i Betix
Dopiero teraz przeczytałam. Bardzo mi przykro że Luna takie biedactwo.
Niestety nic wam nie doradzę bo sie nie znam ale mam nadzieję że to nic poważnego. Może rzeczywiście "tylko" te robaki, w badaniach koopki nie koniecznie musialo cos wyjsc za pierwszym razem. Powodzenia w leczeniu kotka, niech szybko wraca do zdrowia!!!! Wymiziajcie kotki ode mnie mocno. Swoja drogą te robaki są OKROPNE. U nas znowu Puchi to maleństwo odchorowuje zarobaczenie, zanim zdążylam podać drugą dawkę stracil apetyt, potem mial rozwolnienie i wykupcial robale dzis jeszcze ma bardzo slaby apetyt, aż sie boje że bedzie powtórka tego co z Miką. No ale będe dobrej myśli. Sorry że mieszam Wam w wątku :oops: pozdrawiam, zyczę zdrówka. :lol: :D

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 11:59
przez RyuChanek i Betix
Katonki co u Luny? Czy znacie jakieś konkrety? Miziam kotke za uszkiem i Herhorka oczywiście też. Pozdrawiam!!!

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 20:50
przez katonka
Mamy wyniki krwi. A właściwie weci mają, bo siadła im drukarka i nie mogą nam wydrukować. Mówili, że wszystko ok, ale zajrzeliśmy przez ramię i chociaż nie jesteśmy pewni na 100 % to wydaje się nam (obojgu niezależnie), że płytek krwi jest 507. Czy to nie za dużo? Czy nie wskazuje na śledzionę? I Czy jeżeli krew ok to już tej krwi utajonej się nie bać jak mówił wet, czy jeszcze coś sprawdzać? Poradźcie, prosimy, bo mamy mętlik w głowach. Dzięki wszystkim za zainteresowanie, pozdrowiena

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 23:02
przez Blue
Plytkami sie nie martwcie jesli reszta jest ok :)
Oznaczanie plytek to bardzo niepewne badanie, wystarczy ze krew troszke skrzepnie w probowce i juz wychodzi ze jest ich za malo albo cos innego - i za duzo. Zreszta krzepliwosc krwi to tez cecha osobnicza - jedne zdrowe koty maja krzepliwosc troszke wieksza - inne mniejsza. Jesli wynik nie jest jakos drastycznie ponad norme a inne wyniki sa w porzadku - to plytkami nie ma sie co przejmowac. Ewentualnie mozna badanie powtorzyc.
Ale mysle ze nie ma potrzeby.

Co do krwi utajonej... Ja bym odczekala z tydzien, dwa - i powtorzyla badanie kalu w tym kierunku - ale koniecznie po diecie - jesli kotka toleruje pokarmy tego typu - to np. karmic ja ze dwa dni tylko ryzem z rosolkiem lub ryba. Albo jakas tania karma - np. Whiskasem - jesli nie ma po tym problemow jelitowych - w takich karmach praktycznie nie ma miesa.
Chodzi o to zeby w kale nie bylo krwi pochodzacej z pokarmu, z miesa - bo to moze bardzo zafalszowac wynik.

PostNapisane: Śro gru 03, 2003 23:29
przez katonka
Dzięki wielkie Blue za rady. Toż to wartościowsze od wszystkich naszych weterynarzowych konsultacji razem wziętych. Tylko jak utrzymamy tego potwora na ryżu i wodzie, ciężko będzie, pewnie nas będzie jadła. No ale spróbować trzeba. Jeszcze raz dziękujemy i Luna też się przyłącza.

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 1:11
przez Blue
Ciesze sie ze moglam cos pomoc :)
A powracajac do tej krwi utajonej...
Skoro w wynikach nie ma objawow anemii - to oznacza ze nawet jesli kociczka sama krwawi z jakiegos powodu - to nie jest to krwawienie duze.
Ale sprawy nie mozna odlozyc do szuflady bo choc wiele przyczyn takiego krwawienia jest w sumie blachych - np. lekka nietolerancja rzadko podawanego pokarmu - to moze sie zdarzyc ze krew pochodzi np. z jakiegos wrzodzika w zoladku lub polipa w jelicie. Trzeba tez kategorycznie wykluczyc pasozyty - za pomoca kilkakrotnego badania kalu. Jesli chcesz to podam Ci adres pod ktory taka probke mozesz wyslac i bedziesz mial pewnosc ze jesli cos w niej zyje - to zostanie wykryte ;) Niestety, przy masowce w zwyklych laboratoriach roznie z tym bywa. Wynik jest nastepnego dnia po wyslaniu (jesli zrobisz to rano).

Presylam pozdrowienia od naszej Luny dla Waszej :)

PostNapisane: Czw gru 04, 2003 10:37
przez Malgorzata
Glaski i pozdrowienia dla Luny :lol: