Kotka Szansa - nerki...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon kwi 05, 2010 21:36 Kotka Szansa - nerki...

Zbieram się do założenia tego wątku od jakiegoś czasu, ale jutro zaczynamy trudne i ryzykowne leczenie, więc pomyślałam, że teraz, kiedy szczególnie będzie potrzebna i dobra energia i dobra rada - to najlepszy moment.

Ale od początku. Szansa była podopieczną azylu "Cichy Kąt", z którym współpracowałam wtedy jako wolontariuszka. Mieszkała w tamtejszej kociarni. Mimo cudnego charakteru nie miała szczęścia - witała się z każdym, kto przychodził, każdemu odwiedzającemu wchodziła na kolana, nikt jednak nie chciał jej wziąć do siebie. Przebywała tam aż trzy lata... Gdy przyjechałam do Tarnowskich Gór po inną kicię, która miała zamieszkać u mnie w domu tymczasowym, Szansa weszła do przygotowanego kontenerka i nie chciała wyjść - wtedy obiecałam jej, że po nią wrócę. Gdy udało mi się wyadoptować CKDominikę, wróciłam więc po Szansę...

O jej pobycie u mnie można poczytać na blogu http://www.kocieta.blogspot.com (etykieta Szansa). Kicia okazała się zwierzakiem cudnym i kochanym - prawdziwy wzór kociej wierności i wdzięczności. Na każde zawołanie przybiegała z najdalszego zakamarka mieszkania, czymkolwiek byłaby zajęta. Wystarczyło zawołać jej imię, a było słychać cichutkie tup tup tup i natychmiast wskakiwała, mrucząc, na kolana. Gdy trzeba było przerwać przytulanie, natychmiast pozwalała zdjąć się z kolan i leżała bliziutko, ale nie narzucając się. Miła, kochana, czuła - prawdziwy ideał kota.

Niedługo znalazł się dla niej wspaniały dom w Kielcach - z dwoma innymi kotami, z zabezpieczonym balkonem, dobrymi wetami, dobrymi karmami. Osobiście zawiozłam tam Szansę - i nie miałam wątpliwości, że to TEN dom. Kicia szybko odnalazła się w towarzystwie, podporządkowała sobie dwóch nowych kocich kolegów, owinęła całą nową rodzinę dookoła pazurka. Przed adopcją miała wykonany komplet badań (na koszt swojej nowej Opiekunki, Julity) - weterynarz zapewnił mnie, że są dobre, mimo że parametry nerkowe były przekroczone (zwalono to na stres przy badaniu, a ja nie miałam wtedy pojęcia o problemach z nerkami, więc uwierzyłam na słowo...). Teraz, gdy wiem już o kocich nerkach więcej, wiem też, że wyniki już wtedy były złe: kreatynina 2,4, mocznik 54. Fosfor był w normie.

Po paru miesiącach zaczęły się jednak problemy - kicia na kociarni i u mnie często kichała - myśleliśmy, że to problem z odpornością, dostawała olejek z wiesiołka. Wydzielina była przejrzysta, a koteczka kichała z rzadka, nie podejrzewałam więc poważniejszych problemów. W swoim domu w Kielcach zaczęła jednak kichać bardziej, pojawiła się ropna wydzielina. Zrobiono wymaz, w którym wyszła pałeczka ropy błękitnej i drożdżaki. Kicia była leczona u najlepszego polecanego kieleckiego weta, dostała antybiotyk i ketokenazol. Po lekach czuła się źle, zaczęła wymiotować, była apatyczna, nie chciała jeść i pić. Okazało się, że nerki zareagowały na antybiotyk koszmarnie...

Kicia była wtedy kroplówkowana, wyniki się wyrównały (poza kreatyniną), leki odstawiono dosyć szybko. Po paru tygodniach próbowano powtórzyć antybiotyk (uważając na nerki) - kota bardzo męczyła się, kichała "atakami", znowu pojawił się mocny ropny wyciek z noska. Gdy po antybiotyku delkatnym dla nerek bardzo pogorszyły się wyniki - weterynarze zalecili eutanazję. Nie mówię o jednej konkretnej lecznicy - to była sugestia trzech różnych weterynarzy.

Nie mogłam się z tym pogodzić - po wspólnej dyskusji postanowiliśmy skonsultować Szansę w Krakowie, Julita postanowiła pokryć koszty utrzymania Szansy. Na cito dokształcałam się w kwestii kotów nerkowych, nauczyłam się robić kroplówki podskórne, ustawiliśmy leczenie. Gdy okazało się, jak wymagająca jest opieka nad kotem w tym stanie zdrowia, wspólnie podjęliśmy decyzję o tym, że Szansa zostanie u mnie. Nie o to chodzi w tym wątku, by o tym dyskutować - wiem dobrze, że kicia była kochana, oddałam ją nieświadoma tego z niewydolnością nerek, jestem z Julitą i jej rodziną w stałym kontakcie, finansują całe leczenie i utrzymanie Szansy. Po prostu w tym czasie i w tym momencie swojego życia nie byli w stanie zająć się tak chorym kotem, a ja nie mogłam pozwolić na uśpienie Szansy - tej wyjątkowej, kociej damy, która tak długo czekała na swoją szanse na życie w domu - i która tą szansą tak krótko mogła się cieszyć...

Niestety problemy z pałeczką ropy błękitnej znowu bardzo się nasiliły, zdecydowaliśmy się na autoszczepionkę. Niestety po konsultacjach z osobą z mikrobiologii na UJ okazało się, że pseudomonas jest nefrotoksyczna, że w związku z tym autoszczepionka też jest nefrotoksyczna, a żeby zadziałała, potrzebne jest wcześniejsze przeleczenie jej antybiotykiem...

I tutaj stanęłam przed bardzo trudnym wyborem: leczenie najdelikatniejszymi dla nerek antybiotykami powodowało bardzo poważne pogorszenie się stanu nerek. Jednak pozostawienie niewyleczenego psedomonas będzie powodować przyspieszenie i tak złego stanu nerek. Leczenie jednak też może skrócić jej życie. Nielecznie będzie powodowało pogorszenie się jej stanu, już teraz jest zmęczona, ciągle kicha, źle się czuje... Nawet przy największej ostrożności przy leczeniu - może tego leczenia po prostu nie przeżyć...

Nerki na USG były już bardzo kiepskie. Biorąc ją do siebie, wiedziałam, że mogę z nią spędzić nawet kilka miesięcy... Teraz boję się, że może to być nawet parę tygodni. W styczniu, po drugim antybiotyku, kreatynina wynosiła 4,1, Mocznik 97,4. 2 tygodnie temu osiągnęliśmy wynik kreatyniny [color=#FF0000]2,4, Mocznik 58.
Co będzie po podaniu antybiotyku, który ma być pierwszym etapem przed autoszczepionką?...

Bardzo prosimy o kciuki. Kicia właśnie leży obok mnie na biurku, brzuszkiem do góry, patrzy na mnie czule i mruczy - a mruczy najpiękniej na świecie. Wierzę, że się uda, że ukradnę leczeniem choć parę miesięcy dla niej...

Bardzo, bardzo proszę o mocne kciuki za nią - i za mnie. Za dobre decyzje...
[color=#0000FF]
Wyniki z 9 IV 2010

Mocznik 57,39,
Kreatynina 2,8.

12 IV 2010
Mocznik 30,3
Kreatynina 2, 67
ALT 20,47

16 IV 2010
Kreatynina 3,14

21 IV 2010
Kreatynina 3,21

30 IV 2010
Kreatynina 3,15
ALT 13,49

14 V 2010
Mocznik 78,97
Kreatynina 3,29
ALT 21,65
AST 47,91
Fosfor 8,43

1 VI 2010
Kreatynina 2,94
Mocznik 75,13

16 VI 2010
Kreatynina 2,75
Mocznik 77,57
ALT 27,14

28 IX 2010
Kreatynina 3,07
Mocznik 123,25
Ostatnio edytowano Śro kwi 18, 2012 8:45 przez luelka, łącznie edytowano 19 razy
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 05, 2010 21:44 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

czy zrobiono antybiogram? bo wyglada na to ze leczenie paleczki bylo malo skuteczne
zeby nie obicazac nerek moze daloby sie leczyc tylko miejscowo?

ja kiedys leczylam pseudomonas w uchu (Gacia u aamms)- na dodatek lekiem uzywanym wylacznie do leczenia zakazen szpitalnych, bo tylko ten wyszedl w antybiogramie
i krotkie leczenie ale jednoczesnie miejscowo i ogolnie rozwiazalo problem

:ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pon kwi 05, 2010 21:58 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Robiono antybiogram, zresztą wymaz z antybiogramem był robiony w sumie trzy razy, w trzech różnych laboratoriach, w tym w katedrze mikrobiologii uj. Za każdym razem wychodziła wrażliwość na ileś antybiotyków, podczas dwóch podejść do leczenia stosowano antybiotyki, na które teoretycznie paskudna bakteria była wrażliwa...

Rozważaliśmy leczenie miejscowe, ale w kocim nosku jest to ponoć niemożliwe - za dużo miejsc niedostępnych.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 05, 2010 22:04 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Wyniki antybiogramu:

Amikacyna, Ceftazydym, ciprofloksacyna, gentamicyna, netimicyna, piperacylina, tikarcylina, tobramycyna - na wszystko wrażliwa.

Kicia była leczona na początku Emobiofloxem, później cipropolem.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 05, 2010 22:25 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Bardzo mocne kciuki!!!
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 05, 2010 23:06 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Leczyłabym tobra miejscowo - krople do nosa aplikowałam dotychczas kotom na bardzo cieniutko zwiniętym rogu chusteczki higienicznej, do każdej dziurki nosa oddzielnie
przy miejscowym podaniu wpływ na nerki powinien być minimalny.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto kwi 06, 2010 4:59 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

A ja zrobilabym kotce rtg czaszki.
Bo w sumie dziwna jest taka przeciagajaca sie infekcja w nosku a z tego co piszesz ona kichala juz od dawna, tyle ze przezroczysta wydzielina.
Moze problemem jest nie tyle uciazliwa bakteria ktora nie poddaje sie leczeniu - ale jakas wada anatomiczna albo np. przewlekle zapalenie zatok.
A w takich wypadkach u kotow jest potrzeba podania konkretnych antybiotykow ktore dojda do takich miejsc w stanie zapalnym. W innym wypadku leczenie jest na bardzo krotko.

Kotka nie ma bardzo zlych wynikow nerkowych, infekcja w nosku tez nie powinna dawac objawow zlego samopoczucia.
Moze dziac sie cos jeszcze - np. silne, rozlegle zapalenie zatok.
I to co widac w nosku - to tylko wierzcholek gory - moze to tez tlumaczyc pogarszanie sie stanu nerek.

Mam kotke ktorej problemem bylo pokaslywanie oraz jak sie zdenerwowala i oddychala szybko noskiem - to bardzo brzydki zapach z tegoz noska.
Zrobilismy rtg i okazalo sie ze Skierka nie ma praktycznie zatok tylko jedna wielka, scianki miedzy nimi sie pozapadaly, tak potworny byl stan zapalny.
Udalo sie go wyleczyc.
Ale trzeba o takiim czyms wiedziec.

Trzymam kciuki za koteczke :)
:ok:

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Wto kwi 06, 2010 6:54 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Blue pisze:Kotka nie ma bardzo zlych wynikow nerkowych

No, niby nie, ale wśród wymienionych antybiotyków są głównie aminoglikozydy, które działają silnie nefrotoksycznie przy podaniu ogólnoustrojowym :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto kwi 06, 2010 7:06 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Bardzo dziękuję za wszystkie rady, wszystkie skonsultuję ze swoją wetką - myślę, że rtg czaszki to bardzo dobry pomysł, może uda się jeszcze dzisiaj.

Wyniki nerkowe Szansy nie są tragiczne - ale obraz nerek na USG został oceniony przez weta (uznawanego w Krk za specjalistę od nerek) jako bardzo kiepski - są zdecydowanie mniejsze niż powinny być i mają niewyraźną strukturę. Problem z antybiotykami jest też taki, że te nerki, które w trakcie normalnego bytowania jakoś sobie radzą (z rzadka zdarza się odwodnienie, wtedy kicia dostaje kroplówkę, zdarzają się też raz na jakiś czas po prostu pogorszenia - nagle traci apetyt, póki co pomagała cierpliwość, przysmaki i zastrzyki z witaminą B12) - podczas leczenia antybiotykiem, który teoretycznie jest delikatny dla nerek, zupełnie odmawiały działania.

W kociarni nie wiadomo, czy kicia miała wyciek ropny, wiadomo: dużo kotów, ona akurat mało kłopotliwa, zdaję sobie sprawę, że można to było po prostu przeoczyć - w końcu nawet najlepsza kociarnia to nie jest dom, a w domu tymczasowym i tak sama dałam się zwieść objawom i byłam przekonana, że to takie powikłanie po calici, że ona sobie troszkę kicha i że wystarczy własny dom, spokój i podnoszenie odporności...

W tej chwili kicia podczas kichania "wysmarkuje" nawet po parę centymetrów tej paskudnej błękitnej mazi. Po podaniu cipropolu katar na parę tygodni w ogóle przeszedł, później zaczęło się kichanie przezroczystą wydzieliną, teraz znowu doszła ropna wydzielina. Zastanawiam się, czy to możliwe, że gdy antybiotyk wybija tego błękitnego paskuda, to "odpady" po nim nie są metabolizowane w związku z tym w dużej ilości i czy to nie to wywołuje pogorszenie stanu nerek? Ponoć najbardziej toksyczny jest barwnik pałeczki... Będę dzisiaj rozmawiać z wetką, ciekawa jestem odpowiedzi...
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 06, 2010 7:14 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Beliowen pisze:Leczyłabym tobra miejscowo - krople do nosa aplikowałam dotychczas kotom na bardzo cieniutko zwiniętym rogu chusteczki higienicznej, do każdej dziurki nosa oddzielnie
przy miejscowym podaniu wpływ na nerki powinien być minimalny.


Sama proponowałam to wetce, u Myszki.xww była kicia, która dostawała też krople (chyba nawet tobrex) do noska - z bardzo dobrym skutkiem. Domyślam się, że przy Szansie nie byłoby to łatwe, bo kicia, choć czuła i kochana, nie znosi żadnej formy przymusu. Trzeba ją dobrze znać, żeby poradzić sobie z podawaniem tabletek (już nie mówiąc o radzeniu sobie emocjonalnym, kiedy Szansa się śmiertelnie obraża 8) ), kroplówkę da się dać tylko w dwie osoby, pewnie takie podawanie antybiotyku też wymagałoby "wyrobienia się" i niejednej rany ciętej na moich rękach 8O :wink: .

Wetka powiedziała jednak, że tylko miejscowo nie pozbędziemy się tej bakterii - może można byłoby spróbować połączyć leczenie miejscowe z ogólnym? Akurat miejscowe do noska przy podaniu ogólnego antybiotyku na pewno jej nie zaszkodzi :(.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 06, 2010 7:36 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

moze trzeba przy okazji antybiotyku podac cos podnoszacego odpornosc?
u mnie u takiego zasmarkanego kotka pomogl inmodulen w sporej dawce
:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto kwi 06, 2010 11:46 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Wróciłam od weterynarza właśnie. Jeżeli tylko uda się ustalić odpowiednie dawkowanie, to kicia będzie dostawać ceftazydym w zastrzykach domięśniowych. Jeżeli tylko kicia będzie się czuła w miarę dobrze na antybiotyku, to czeka nas 14 dni z zastrzykami co 6 godzin... Czyli nie będę się mogła ruszyć z domu nigdzie na dłużej :(. Na moją prośbę wejdziemy też równolegle z tobrexem do noska, może chociaż trochę to pomoże.

Rozmawiałyśmy o RTG czaszki i razem doszłyśmy do wniosku, że w tym wypadku nie ma to sensu.Od początku zakładane było, że zajęte są także zatoki - przy takiej koszmarnej ilości wydzieliny i objawach.

Przywiozłam nową kroplówkę - gdy tylko uda się sprowadzić lek, zaczynamy. Może jeszcze dzisiaj, może jutro.

Kciuki bardzo potrzebne!
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 06, 2010 11:52 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

:ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Wto kwi 06, 2010 12:06 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Famfulec bardzo dzielnie owarczał całą lecznicę ;) Jest niekwestionowaną primadonną w warczeniu :lol:

Kciuki dla Szansy wielkie :ok:

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 06, 2010 12:12 Re: Szansa - nerki i pseudomonas - ciągle chce swojej szansy...

Szansa bardzo nie lubi przymusu - pobieranie jej krwi z zasłoniętym pyszczkiem było koszmarną pomyłką. Ją trzeba o wszystko grzecznie poprosić. Tak samo było z karmą (na szczęście lubi trovet nerkowy) i z podawaniem chitofosu - ile razy zostałam zapluta, zanim się umówiłyśmy, że to nie boli, to już moje :roll: :) .

Nawet na jedzenie trzeba ją zaprosić albo złapać znienacka (co nie jest trudne, bo stale siedzi przy którymś z nas i mruczy :1luvu: ) - bo je osobno. Gdy wyczai, że ktoś chce coś jej zrobić, ucieka pod fotel. Nawet przed miseczką :).
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości