Strona 1 z 4

Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron P-ń

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 6:44
przez safiori
Przeklejam link do wątku na dogo. Dwie koteczki bardzo pilnie potrzebują naszej pomocy
http://www.dogomania.pl/threads/182727- ... st14380809
Pilnie poszukujemy DT. Damy karmę i opiekę weterynaryjną. Klara i Lulu potrzebują natychmiastowej pomocy!!!!!!!!!!!!

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 8:44
przez safiori
Baaardzo baardzo prosimy o pomoc !!!!! One w schronie nie mają szans :(

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:00
przez Bazyliszkowa
Przeklejam z dogo:
Witam wszystkich forumowiczów. Nie wiem od czego zacząć... W piątek dostałam informację o nagłej śmierci mojego wujka.
Wujek po śmierci swojej żony sam opiekował się dwoma ukochanymi kotkami: Klarą i Lulą. Obie kotki zostały parę lat temu zabrane przez moją ciocię z ogródków działkowych w środku srogiej zimy. Obie były chore, miały zapalenie płuc. Ciocia je uratowała. Przez te wszystkie lata żyły z nimi w domu, malej kawalerce z piecem na którym uwielbiały się wylegiwać. Kochały i były kochane. Cztery lata temu po długiej i ciężkiej chorobie zmarła ich najukochańsza Pani.Strasznie tęskniły i chyba nigdy nie przestały. Na szczęście został Pan... który dawał im wszystko i chyba tylko dla nich żył. Śmierć zabrała go nagle,bez ostrzeżenia, w domu... Na oczach tylko tych dwóch biednych kociaków....pewnie wzywały pomocy miałczac... ale bezskutecznie. Kiedy tą tragedię odkryła rodzina wujka, pojawiło się pytanie "co z kotami"? Nikt nie mógł ich zabrać... Nie chcę oceniać, ja też nie mogę (mój mąż jest mocno uczulony na koty - nawet ich odwiedzać nie mógł). Miałam nadzieję, że wujka rodzina da sobie i innym więcej czasu na znalezienie im domu.... Niestety. Kiedy w sobotę szłam do domu wujka, spotkałam Straż Miejską która w dwóch koszach niosła do auta Klarę i Lulę. Boże jak one płakały, miałczały... Do końca życia tego nie zapomnę. Wiem że zbrali je do schroniska na Bukowskiej w Poznaniu. Nic więcej nie wiem. Chwilowo nie mam zdjęć...pojadę tam i zrobię.
Błagam o pomoc dla nich. One były wszystkim dla cioci i wujka - były radością ich życia.
To dobre kotki ale musiały być kiedyś skrzywdzone przez człowieka bo bardzo boją się obcych. Ale jak kogoś poznają i pokochają to są cudowne.
Nie wiem ile dokładnie mają lat. Myślę że Klara koło 9 a Lula koło 6 lat.
Serce mi pęka, nie mogę spać i mam wyrzuty sumienia. Kocham zwierzęta, pomagam im jak mogę, wpieram ideę adopcji - sama mam psiaka po przejściach i pomagam dla innych zwierzaków znajdowac domy. Nie myslałam że cos takiego zdarzy się w moim otoczeniu...
Przepraszam za chaos wypowiedzi - to z emocji. Będę pisała jak ustalę coś więcej w sprawie tych kotków. Pomóżcie znaleźć im dom!!!!!!!!!!!!!!!!

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:02
przez dorcia44
dla nich to wyrok :cry:

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:17
przez Myszeńk@
Zdjęcia potrzebne ... :roll:


W łódzkim schronie do wczoraj były dwie kotki po zmarłym (banerek w moim podpisie), równie przerażone i biedne ... ale mają już domy, czego i Wam, koteczki, życzę :ok:

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:22
przez grajda
Może te będą miały też tyle szczęścia. Jednak DT natychmiast potrzebny. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:26
przez jerzykowka
Bidule :cry:
Bardzo pilnie potrzebny DT, wolny kącik - prosimy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:33
przez tillibulek
biedne kociny :( :( :(

hop :!:

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:37
przez mrr
Straszne. :(
Skąd one są?

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:41
przez jerzykowka
mrr pisze:Straszne. :(
Skąd one są?

Wygląda na to, że z Poznania.
Nasze schronisko nie przyjmuje kotów, a nawet jeśli przyjmie to...

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:43
przez mrr
jerzykowka pisze:
mrr pisze:Straszne. :(
Skąd one są?

Wygląda na to, że z Poznania.
Nasze schronisko nie przyjmuje kotów, a nawet jeśli przyjmie to...


Jeśli mogę pytać: Dlaczego poznańskie schronisko nie przyjmuje kotów? Przepełnienie? I gdzie trafia kot z domu, jeśli ktoś go przynosi do azylu?...

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 9:53
przez jerzykowka
mrr pisze:
jerzykowka pisze:
mrr pisze:Straszne. :(
Skąd one są?

Wygląda na to, że z Poznania.
Nasze schronisko nie przyjmuje kotów, a nawet jeśli przyjmie to...


Jeśli mogę pytać: Dlaczego poznańskie schronisko nie przyjmuje kotów? Przepełnienie? I gdzie trafia kot z domu, jeśli ktoś go przynosi do azylu?...

Te pytania zadają nieustająco poznańscy "kociarze", niestety sensownej odpowiedzi brak. Ale może coś się ostatnio zmieniło.

W tej chwili najważniejszy jest ratunek dla tych dwóch kotek, o który bardzo, bardzo prosimy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Safiori Droga, czy wiadomo coś o szczepieniach tych kotek?

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 10:14
przez safiori
Niestety nic bliżej nie wiem dostałam tą informację wczoraj z prośbą o wystawienie wątku na miau. Musze zapuścić wici czy coś więcej wiadomo o koteczkach. Zdjęć narazie nie mam ale Klara starsza to pręguska - srebrzysta a Lula czarna z białymi skarpetkami.
Kotki są z Poznania i są w schronie na Bukowskiej.

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 11:35
przez grajda
W schronie poznańskim nie ma czegoś takiego jak azyl dla kotków domowych , które trafiają tam z powodów losowych. Jest malutkie pomieszczenie zwane kociarnią z wybiegiem krytym. Rezydują w nim koty , które zostały zakwalifikowane jako zdrowe i czekają aż ktoś je adoptuje. Gdy straż miejska przywiezie nowe kotki , pakuje się je do klatek wystawowych, stojących w korytarzu. Tych klatek jest mało i kotów jest po kilka w jednej klatce. To bardzo stresujące jest dla kotków ,po pierwsze nowe miejsce , klatka a na dodatek jeszcze nieznany kot na małym metrażu klatki. Takie są realia w naszym schronie.Nie byłam tam już dawno , ale nie sądzę by coś się zmieniło na lepsze. Radni miasta nie uważają sprawy polepszenia warunków w schronie za sprawę priorytetową. Tak jest już od wielu lat. Wszelkie działania mające na celu poprawę warunków spełzają na niczym. Tym bardziej kciuki za DT dla koteczek. :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Miałyśmy dom, miłość...nagła śmierć pana to wyrok schron

PostNapisane: Pon mar 29, 2010 12:13
przez tillibulek
:( :(


up :!: