Lunek zle sie czuje! jest naprawde lepiej :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 30, 2003 18:52 Lunek zle sie czuje! jest naprawde lepiej :-)

Moj nerkowy kotek od wczoraj zachowuje sie dziwnie i niepokojaco. Zaczelo sie od tego, ze wiecej pil. Ale tez zjadl kilka chrupkow suchych, czego wczesniej nie robil..... Rano po Lespewecie bylo mu chyba niedobrze, caly czas sie kladl... Dzisiaj przespal prawie caly dzien i praktycznie nic nie zjadl. I nie zachowuje sie jak zwykle....
Miesiac temu dowiedzialam sie ze Lunek ma niewydolne nerki. Od tamtego czasu mial jakies kroplowki, ten Lespewet i antybiotyk.... aby mu zbic mocznik. Czy to mozliwe aby teraz mu podskoczyl? Przeciez nie moze byc az tak zle. To oznaczaloby niewiele czasu.... A jednak Lunek czuje sie zle i sa to objawy, ktore u nerkowego kotka moga swiadczyc o wyzszym moczniku. Co o tym myslicie? Co ja mam robic?
Juz nawet nie mam sily ryczec...
Ostatnio edytowano Pt gru 19, 2003 19:51 przez nan, łącznie edytowano 15 razy
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie lis 30, 2003 19:03

Niestety nie mam doswiadczenia z kotami "nerkowymi". A dzisiaj na forum, z tego co widze, niewiele osob (pewnie albo odsypiaja albo szykuja sie na Andrzejkowe imprezy 8) ).
Jesli intuicja Ci mowi, ze to nie jest normalne zachowanie, to ja bym poszla do weta natychmiast. Tym bardziej, ze w przypadku nerek zmiany moga bardzo szybko miec powazne skutki. Jesli to nic powaznego, to przynajmniej nie bedziesz sobie robila wyrzutow :wink: . Lec do weta!

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Nie lis 30, 2003 19:06

Natychmiast do weta i badanie krwi! Moze sa potrzebne kroplowki? Przeplukujace? Zapytaj o solidago compositum. Ja co prawda nie wiem co ma antybiotyk do nerek, ale juz trudno. Lespewet jest na moczopedzenie, Solidago tez dziala na to i dodatkowo usprawnia prace nerek. Jak sie zle czuje to pewnie mocznik podskoczyl. Koniecznie kroplowki. On mial kroplowki bo nie pamietam? Czarna na poczatku miala co 2 dzien.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87956
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lis 30, 2003 20:28

I co z Lunkiem?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87956
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lis 30, 2003 21:55

Bylam z Lunkiem na Niepodleglosci. Nie powiem, zeby mi sie tam podobalo....ale moj wet dzis niedostepny, zreszta tez stracilam zaufanie....
Lunkowi skoczyl mocznik- to napewno. ale cos blizszego bedzie mozna powiedziec dopiero jutro, po badaniach. Dzisiaj Lunek dostal furosemit, duzo plynow podskornie (wet nie dal rady wkuc sie w zyle) i jeszce jakis antybiotyk. Nie rozumiem w koncu o co chodzi z tymi antybiotykami, ale bylam zbyt roztrzesiona aby dyskutowac.

Lunek plakal! Lezal spokojnie, tylko momentami cichutko pomiaukiwal i tylko mu takie ogromne lezki ciekly. Stalam tam, trzymalam go i tez plakalam.
Wet mial do mnie stale o cos pretensje (ze badania sprzed miesiaca, ze nie pamietam jaki antybiotyk dostawal...) i wciaz powtarzal ze to smiertelna choroba.... Oddajac sprawiedliwosc- mowil oczywiscie duzo, duzo wiecej ale to najbardziej slyszalam.

Jutro badania i kroplowka do skutku. Musi miec stalego lekarza. Na Niepodleglosci nie chce, do mojego osiedlowego.... Hmmm moze pojade do pani Uli?

Wiec koszmar. Wrocilam zalamana, prawie bez nadziei. Ale wiecie co? Lunek spojrzal na mnie jeszcze zaplakanymi slepkami i poszedl do miseczki. Zjadl malutko, wlasciwie tylko skubnal. Ale nie wiem skad to wiem chcial mi powiedziec ze jeszcze sie nie podda.Ze bedzie walczyl i potrzebuje mnie.
No wiec ja tez nie bede zalamywac rak. Wiec tak: jutro rano do p. Uli, badania krwi, kroplowka, jesli uda mi sie nauczyc- wieczorne juz w domu.

Prosze o trzymanie kciukow za Luniaczka i za mnie....
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Nie lis 30, 2003 22:05

Zobaczysz, ze kroplowki postawia go na nogi!
A co do tego co wet mowil... niech on nie bedzie taki madry. On Ci dal do reki kartke co kotu podal? Niby skad masz pamietac jaki antybiotyk dostawal? A zycie tez jest choroba smiertelna. I lekarstwa na to nie ma.

Kroplowki dozylne to sie chyba daje jak jest juz naprawde zle. Podskorne sa zdaje sie daleko mniej denerwujace dla kota. Czarna w kazdym razie miala tylko podskorne.
Trzymam kciuki za szybkie odzyskanie formy!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87956
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Nie lis 30, 2003 22:09

Trzymam kciuki !!

moni_citroni

 
Posty: 6548
Od: Czw sty 23, 2003 19:17
Lokalizacja: Europa ;)

Post » Nie lis 30, 2003 22:48

Zgadzam sie z Zuza! Kotu koniecznie musisz zrobic badania - kreatynina i mocznik i bezwzglednie starac sie ten mocznik zbic jesli bedzie za duzy.
Poza tym trzeba dawac mu tylko karme dla kotow z niewydolnymi nerkami, zadnej innej i ograniczac stres.
No i musisz znalezc dobrego weta. Skoro mieszkasz na Mokotowie to wybierz sie moze do wetki do ktorej chodzi Anja ze swoim HrupTakiem?
Mysle, ze namiary beda w wetach polecanych, a jesli nie to Ania na pewno Ci je poda.
Niewydolnosc nerek jest nieodwracalna niestety co raczyl zauwazyc wet :roll: , ale pod wlasciwa opieka kot naprawde moze wiesc calkiem niezle zycie. Jest wiele nieuleczalnych chorob, ale nie znaczy to przeciez, ze ludzie czy zwierzeta natychmiast na nie umieraja.
Trzymam kciuki z calych sil!

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon gru 01, 2003 7:46

hej. musze dzisiaj zdecydowac sie na jakiegos stalego weta dla Lunka. Czuje sie lepiej- mizia sie, skakal po mnie rano, abym juz wstala. Wciaz jednak nie chce jesc i zmartwilam sie tez, czy 3xsioo w nocy to nie za malo po tym co wczorak dostal. Chcialam z nim dzisiaj jechac na Sobieskiego ale kolezanka wczoraj zadzwonila i doradzala, abym spytala sie o leczenie homeopatyczne. To pewnie dlatego ze zrobilam tyle szumu o te antybiotyki.... Czy homeopatia moze pomoc? Czy Lunek jest w wystarczajaco dobrym stanie?
Zuza prosze o rade i ew. telefon i adres do p. Beaty.
A moze jednak powinien dzis znowu dostac antybiotyk? Sama juz nie wiem...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon gru 01, 2003 9:36

Homeopatia moze wspomoc, ale leczenie i tak trzeba prowadzic. Jesli rzeczywiscie mozesz jechac na Wole serdecznie polecam pania Beate (to ta sama o ktorej mowi Zuza :wink: ), sama lecze u niej mojego nerkowca: Beata Brzezny tel 8378470 :D

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon gru 01, 2003 18:44

Jesli zaczelo sie antybiotyki to o ile nie ma przeciwskazan to powinno sie serie wziac do konca. Bo sie organizm uodparnia. To czy do leczenia nerek antybiotyki sa konieczne to inna sparawa. Czarna wyszla z mocznicy bez nich i przez dlugi czas miala doskonale wyniki.
Telefon juz Daga podala, ale zdaje sie, ze do konca tygodnia pani Beata jest oblozona straszliwie. Ile jeszze tych antybiotykow zostalo do wziecia?
Pozdrawiamy :-)
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87956
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Wto gru 02, 2003 8:51

Mam staly kontakt z nan, trzymajcie kciuki za Lunka :ok: . Tamten wet z Niepodleglosci powinien sie znalezc z wykazie wetow do ktorych nie nalezy chodzic :? , bo zrobil paskudna robote stresujac nan i Lunka, generalnie moim zdaniem nie powinien leczyc.
P. Ula niestety jest chora do 6 grudnia, ale Lunek jest pod dobra opieka innego weta, ktory zadba o kota, az do powrotu do zdrowia mojej wetki. Jestem dobrej mysli, bo te wyniki Lunka wcale nie sa takie tragiczne: mocznik ~84, kretynina ~3. Koty wychodzily z gorszych opresji, w tym znana Wam Hrupka :wink: .
Wczoraj Lunek dostal kroplowke , a dzis przyjedzie do nich Magda (asystentka Uli) i poda mu antybiotyk. W srode czeka Lunka badanie moczu. To na razie tyle z biezacych relacji.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Wto gru 02, 2003 9:19

trzymamy kciuki :ok:

Batka

 
Posty: 8464
Od: Pt paź 24, 2003 11:38
Lokalizacja: Stare Dobre Podgórze

Post » Wto gru 02, 2003 9:41

Trzymamy mocno :ok:
A ten wet :evil: z takim podejciem do pacjentow, ludzi i pracy niech idzie buraki sprzedawac.
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 02, 2003 10:01

:ok: :ok:

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510, Majestic-12 [Bot], puszatek i 61 gości