Miau.PL

Na razie prowizorka, ale obiecuje poprawe... chcialam tu wrzucic jakies zdjecie z ich watku, ale mi przygladarka wypisuje, ze usluga niedostepna
Zajme sie tym pozniej.

Tu jest ich oryginalny watek pt. "wynajme mieszkanie":
viewtopic.php?f=13&t=90951

No i jeszcze pierwsze wrazenia z i po podrozy:
Cala droge byla ciiisza... Zadnego miau, zadnej skargi, ze glosno, ze trzesie, nic! Tula caly czas mnie obserwowala (siedzialam z nimi z tylu). Oczy jej sie zamykaly, ale nie dawala za wygrana. A Ingar chyba przykimal. I to zaraz na poczatku. Chociaz mysle, ze nie spal, ale lezal z nosem wtulonym w kocyku, oczka zamkniete. I tak przelezal cala droge. Tula nie mogla znalezsc sobie miejsca. Najpierw lezala przy kratce i patrzyla mi uparcie w oczy, potem odwrocila sie tylem i polozyla sie na Ingarze , ale i tak obserwowala, pozniej usiadla zniecierpliwiona itd...

A teraz nie chca wyjsc z transporterka Postawilismy je na razie w kuchni, zeby mogly oswoic sie z nowym domem bez naszej obecnosci. Michy pelne, kuwetki czekaja, a te nie wychodza. Otworzylam transporterek od gory i zaczelam je delikanie glaskac. Tula zapuscila odrazu motorki Ale Ingar chyba troche przerazony, bo bardzo szybko oddycha. Tula pewnie wyczula, ze on sie boi, bo weszla mu na glowe, tak jakby chciala go zaslonic. Ale lapa mnie nie pacnela! Przymilala sie,zeby ja glaskac. Poglowce, pod broda, gdziekolwiek
Jak wyszlismy z kuchni, tak jak przypuszczalam, Ingar wyskoczyl z transporterka. Myslelismy, ze zwiedza, ale zwiedzil raptem podloge pod szafka A teraz juz wrocil do Tuli...

Zostawimy je na jakis czas same, zobaczymy, czy Ingar sie uspokoi. Tula chyba sie cala ty sytuacja nie przejela. Wyjsc nie chce, ale mruczenie bylo nieziemskie

Przywitam się w nowym wątku naszej Niezwykłej Pary.

I pozwolę sobie przekleić Ich zdjęcia.

Przytulanka




Ingar

Teraz Tula wyszla z transporterka
Kuweta zostala juz przetestowala

A Ingar mnie osyczal.

Wokol miseczki niezly burdel, czyli ktores probowalo sie dobrac. Chyba im miseczka na plytkach odjezdza spod pyszczka, musze jakas podkladke wykombinowac.

Melduję się i oświadczam, że będzie to mój ulubiony wątek na Miau

A teraz uroczyście odepnę banerek i otworzę sobie piwko
Ale to za chwilę bo znów się pobeczałam i nic nie widzę

Tindo im po prostu potrzeba czasu ale Wy o tym wiecie Nic na siłę. Pewnie w nocy jak już pójdziecie spać one będą zwiedzać

za Tulke, Ingarka i ch Dużych, za nowe, dobre życie

"moje" kochane kotusie
Jakże się cieszę, że już jesteście u siebie
Tindo, będę Ci wdzięczna do końca życia za danie im domku
Ingarek już lada chwila będzie brykał szczęśliwy po domku

oj łzy sie polały strumieniem ... ale takie ze szczęścia..

ta... poki co wszystko jest nowe.. nie dosc, ze nowe zapachy i nowi duzi, to jeszcze w jakims dziwnym nowem jezyku mowia Ja rozmawiam z nimi pol na pol Chociaz i tak uwazam,ze koty to poligloci , wiec po niemiecku tez powinno sie udac

Z miseczkami sie uporalam, juz nie jezdza

Dziekuje jeszcze raz za wyprawke Kocykami wylozylam koszyczek, ale jeszcze do niego nie dotarly. Jak im powiem, ze to od cioteczek, to bankowo sie tam przeniosa

A mi dzisiaj jak na złość Mozilla świruje i dopiero teraz doczytałam ,że kotunie juz maja swój własny-domowy wątek!
Poryczałam się z radości!
Też odpinam banerek!!!

Melduje się w wątku, i bardzo się cieszę że kociaste do Ciebie trafiły.

Tula przeniosla sie do koszyczka, ale Ingar zostal w transporterku.
Co jest? Sprzeczka w rodzinie?
Tula strasznie sapie, z noska jej leci

o... slysze ruch w kuchni...

Czyżby stres wywołał choróbsko ?? Oby nie.........

Melduję się w wątku Zakochanej Pary
Kochani, trzymajcie się. Z czasem wszystko się ułoży
Tindo

Pozwolę sobie jeszcze wkleić zdjęcia.

Poznajecie?




Tak, to Przytulanka.
Chyba czuła, że niedługo czeka Ich wielka podróż i pilnie wypatrywała, kiedy Duzi po Nich przyjadą.
/Zdjęcie zrobione z daleka, na kilkanaście minut przed podróżą./


Ale już za chwilkę Tula była w koszyku.

ostatni update na dzisiaj

Tula postanowila zbadac teren!

Siedze cicho w pokoju i ogladam film na laptopie ze sluchawkami, bo Michael spi, wiec pewnie mnie nie slyszala. No i zamarla w drzwiach, jak mnie zobaczyla. A potem w nogi!

Ide spac, zeby koty mogly wyjsc z kuchni