Strona 1 z 3

Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć... i rad...

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 19:43
przez Cameo
Czy ktoś miał kota chorego na ten rodzaj świerzbowca? będę wdzięczna za zdjęcia... wujek google nie pokazuje mi tego, co chciałabym obejrzeć.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 20:02
przez Myszka.xww
a do czego Ci to?

Mua zdjęcia były chyba na leksykocie, ale nie pamiętam jakie dokładnie.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 20:11
przez Cameo
Chciałabym je porównać z uszami mojego kota. Skóra na nich jest brzydka i pomarszczona, już bez sierści :( wszystko w ciągu kilku dni. Uszy były świecone lampą Wooda. Nic nie stwierdzono więc dostała Advocata, tylko co dalej?

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 20:15
przez Myszka.xww
Ale to wewnątrz ucha, czy na zewnątrz?
Bo drążący to się u moich kotów na pysku zaczął, nie na uszach.
Badanie było zeskrobin - tylko w ten sposób da się stwierdzić - zeskrobać i obejrzeć pod mikroskopem.


IMO - nie wszystkie grzybice świecą pod lampą.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 20:31
przez Cameo
Myszka.xww pisze:Ale to wewnątrz ucha, czy na zewnątrz?


Zewnętrzna strona ucha jest łysa.

W środku (o dziwo) tylko w jednym uchu, co dwa dni po czyszczeniu zbiera się wydzielina. Drugie jest czyste. Kot dostawał przez miesiąc oridelmyl do tego brzydkiego ucha, nie pomógł jak widać. Zaczynam się zastawiać czy w środku coś aby nie siedzi, bo skoro pod mikroskopem nic nie widać i problem dotyczy tylko jednego ucha... :(

Myszka.xww pisze:IMO - nie wszystkie grzybice świecą pod lampą.


Kot miał grzybicę i był leczony, ale grzyb się świecił. Czyli mam rozumieć, że przyplątał się jakiś nowy rodzaj? :(

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 20:52
przez Agulas74
Cameo pisze:Kot miał grzybicę i był leczony, ale grzyb się świecił. Czyli mam rozumieć, że przyplątał się jakiś nowy rodzaj? :(


A jak dawno zakończyło się leczenie? Może po prostu sierść jeszcze nie odrosła?

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 21:04
przez Cameo
Leczenie grzybicy zajeło nam dwa/trzy miesiące. Zaczeło się od jednego ucha (które już zarasta), drugie było wręcz piękne (ale też się świeciło) dzięki smarowaniu nie doszło do wyłysienia tego zdrowego ucha. Kilka tygodni temu byłam z kotem na kontroli, i uszy już nie świeciły. Z racji tego, że jest to kot dość mocno nieufny, przerwaliśmy zabiegi na uszach, została tylko zaszczepiona Felisvaciem. Teraz widzę że jednak mimo wszystko nie powinniśmy przerywać tych zabiegów, ale byłam pewna że kot jest zdrowy.

Ten kot to zagadka dermatologiczna... zastanawiamy się jak ją rozgryźć.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 21:28
przez mamut
Myszka.xww pisze:a do czego Ci to?

Mua zdjęcia były chyba na leksykocie, ale nie pamiętam jakie dokładnie.

http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowi ... wiec-uszny

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:09
przez Myszka.xww
Dziękuję, mamut :D

tutaj pisałam o świerzbowcu: http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowi ... ec_drazacy
a tu o grzybicy http://leksykot.top.hell.pl/koty/zdrowi ... orum_canis


Grzybice należy leczyć do momentu ustąpienia wszystkich objawów i leczenie pociągnąć jeszcze trochę po ustąpieniu, inaczej łatwo o nawrót.
Zbadajcie zeskrobiny - pod mikroskopem na obecność pasożytów i mykologicznie na obecność grzyba.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć!

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:15
przez Cameo
Wiem jak wygląda świerzbowiec uszny, mi chodzi o drążący. Na niego też działa Advocate?

Myszka.xww, poza łysym (ale odrastającym) już uchem, nie było żadnych innych objawów. Wiem, że grzybica wyskakuje ni z gruchy, ni z pietruchy, bo się inkubuje w kocie. Ale czy to da się przewidzieć? mogę leczyć kota, i co? za dwa miesiące wyskoczy nowy placek? :( walka z wiatrakami?

Obiło mi się o uszy, że wysyłają próbki sierści do jakichś badań, ale nie wiem na czym to dokładnie polega, i czy jest sens czekać, ok. dwa tygodnie na wyniki...

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć... i rad...

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:34
przez Myszka.xww
Nie sierści, tylko zeskrobiny naskórka. Tak świerzbowiec drążący (zwany ludzkim, z łaciny sarcoptes scabiei) jak i koci ( notoedres cati ) oraz grzybice rozmnażają się i żyją w naskórku.
Z zeskrobin hoduje się na podłożu laboratoryjnym patogeny i po wyhodowaniu określa się, co to i czym to zagryźć. W gabinecie wet powinni mieć mikroskop, żeby obejrzeć zeskrobiny, czy "coś się tam rusza". Jeśli nie mają, przejdź się do innego gabinetu.


świerzbowiec koci tu masz fotki notoedres cati

świerzbowiec uszny tu są fotki Otodectes cynotis

świerzbowca drążącego też najlepiej szukać w necie pod jego łacińską nazwą - więcej informacji znajdziesz.



Jeśli nie doleczysz grzybicy do końca, to da się przewidzieć, że placek wyskoczy ;) Grzybicę leczy się do ustąpienia objawów oraz jeszcze jakiś tydzień po ustąpieniu - po to, by zapobiec niespodziewanym nawrotom. Szczepienia kota na grzybicę bardzo pomaga w leczeniu.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć... i rad...

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:36
przez Koszmaria
świerzbowiec drążący-tzn.że zwierzę swędzi,więc sie drapie,a cholerstwo dzięki temu wchodzi głąbiej i dalej?

jeśli tak,to moje szczury jak jeszcze żyły miały to razy kilka.
pysio,łopatki rozdrapywały sobie do ran :(
na szczęście leczenie w miarę proste.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć... i rad...

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:39
przez Myszka.xww
Nie, świerzbowiec drążący drąży kanaliki w warstwie naskórka czym wywołuje świąd. Podobnie jak świerzbowiec uszny i koci ;)


Koszmario - a czym leczyliście?
Bo z moich doświadczeń aż takie proste nie jest, choć wykonalne.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć... i rad...

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:55
przez Koszmaria
Myszka.xww pisze:Nie, świerzbowiec drążący drąży kanaliki w warstwie naskórka czym wywołuje świąd. Podobnie jak świerzbowiec uszny i koci ;)


Koszmario - a czym leczyliście?
Bo z moich doświadczeń aż takie proste nie jest, choć wykonalne.


leczenie to dwa tygodnie-a raczej trzy weekendy czy też trzy piątki.
trzy zastrzyki ze sterydu.musiałabym poszukać,Stachan przy okazji któregoś miał w ramach dowcipu pana weta z Piułsudzkiego założoną książeczkę zdrowia.
i chyba coś przeciw zapalnego+smarowanie ranek Tribioticiem.

Re: Świerzbowiec drążący - potrzebuję zdjęć... i rad...

PostNapisane: Pt mar 26, 2010 22:59
przez Cameo
Tylko jeden rodzaj grzybicy nie "świeci" na zielono?