Strona 1 z 3

Fluconazol, a biegunka (Szelma bardzo chora)

PostNapisane: Sob lis 29, 2003 21:07
przez kordonia
Jak pisałam już w wątku o Wredce, nasze koty mają grzybicę (zresztą ja już też :oops: ),. Zaczęliśmy sie leczyć, smaruję im łysinki Clotrimazolem, a doustnie dostają Flukonazol właśnie (w syropie, daję im 5mg/kg/dobę). I juz nie wiem, czy to ten Flukonazol, czy coś innego ma na to wpływ, ale od wczoraj Szelma ma biegunkę. Myślałam, ze to chwilowa niestrawność, ale dziś biegunka przybrała białawy kolor, a sama Szelma straciła apetyt (to sie nie zdarzyło nigdy, Szelma mogła być do tej pory najchorsza, ale apetyt zawsze miała). Może nie kojarzylabym tego z Flukonazolem, ale i Pacanek też zrobił dziś rzadszą kupę... :(
Czy podawaliście ten lek, i czy zdarzało się, że koty miały takie po nim objawy? Oczywiście na wszelki wypadek lek odstawilam.

PostNapisane: Sob lis 29, 2003 21:21
przez Kazia
Fluconazol może źle robić wątrobie. Czy koty dostają coś oslonowo na wątrobe i nerki? Hepatil, Urosept, co wet da...ale dobrze byloby o tym nie zapominać, biała kupka sugeruje klopoty z watroba

PostNapisane: Sob lis 29, 2003 22:03
przez kordonia
No własnie, taka myśl, przemknęła mi przez głowę, że to może być coś z wątrobą.
Niestety, nie dostawały niczego osłonowo. Czy jednak te leki dawane już po fakcie pomogą?
Jeśli okaże się, ze podtrułam całe moje stado, chyba się załamię :(
I czy w takim razie Flukonazol jest już "spalony", jeśli koty dojdą do siebie, to już trzeba będzie wprowadzić inne leczenie p/grzybicze?

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 9:46
przez ryśka
Spokojnie! :)
Podwaj póki co Fluconazol, tylko wprowadź te leki osłaniające wątrobę.
Pewnie masz podawać dwa tygodnie codziennie i potem dwa tygodnie co drugi dzień? A najlepiej nie przerywaj kuracji tylko od razu skonsultuj to ze swoim wetem.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 9:53
przez Kazia
Skonsultuj sie z wetem. Jesli przerwiesz leczenie grzybicy, możesz mieć potem duży problem.
Leki oslonowe jak najbardziej dobrze zrobią nawet jeśli nie od razu sa podawane.
Na wątrobę jest jeszcze Essencial, również inne środki... oslonowo dobrze tłuszcze dzialaja, np. maselo dodawane do jedzenia, chyba nawet lepiej sie lek wtedy wchłania (w każdym razie było to zalecane przy Gryzeofulwinie). Zapytaj weta. Ważne, żeby w ogóle coś oslonowo dać. Podobnie z nerkami, nie musi to być koniecznie urosept, może wet ma lepszy pomysl.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 15:51
przez kordonia
Może ja mam po prostu takiego pecha, ale moje koty leczone na grzybicę Flukonazolem po prostu się zatruły.
Jak pisałam, Szelma ma biegunkę koloru całkiem białego, przestała jeść, zaczęła też wymiotować. Wczoraj była niedziela, zadzwoniłam do wetki, i kazała mi na razie podać kroplówkę i Lakcid, a dziś z samego rana do niej przyjść. Kroplówka wcale się nie wchłonęła, wygląda na to, że te płyny spłynęły jakoś w okolice pach i pod klatkę piersiową (podskórnie) i od wczoraj tak to wygląda. Zaczęłam się bać, czy może oprócz wątroby nie są uszkodzone nerki. Na dodatek Króciak, która też była leczona na grzybicę (zresztą wszystkie były tak leczone), też od wczoraj ma identyczną biegunkę, nie je- jednym słowem takie same objawy, jak Szelma, tylko jeszcze jest w lepszej kondycji, bo trwa to krócej. Pacan też stracił w sobotę apetyt, ale mu to przeszło, myślę, że dlatego, że dostał najmniej tego Flukonazolu (po prostu nie chciał go pić).
Dziś pojechałyśmy do wetki, dostały mnóstwo leków (Cocarboksylazę, WitB12, Vitacon, Metoclopramid,jakiś antybiotyk, chyba coś jeszcze w iniekcji, ale nie pamiętam dokładnie co, a doustnie jeszcze będą dostawać Heparegen, Essentiale Forte (to na wątrobę). Pobrane miały tez krew na wszystkie badania związane z wątrobą i nerkami, a także na morfologię. Dziś wieczorem już będą wyniki.
Piszę to tez dlatego, żeby ostrzec przed lekami p/grzybiczymi doustnymi. To nie jest przypadek, że dwa koty mi się zatruły, a trzeci podtruł. Coś w tym jest, jednak chyba leki te są po prostu bardziej toksyczne dla kotów, niż dla ludzi. A teraz przez taką głupią właściwie rzecz, jaką jest leczenie grzybicy, moje koty muszą tak cierpieć. Wiecie, ja bym sobie po prostu nie darowała nigdy, gdyby przez takie coś one umarły. Albo jeśli będą miały trwale uszkodzone te narządy. Dlatego warto sprawę przemyśleć, zanim się poda takie leki.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 15:55
przez ryśka
Biedne kociaki :( Jak długo dostawały lek?
Czasem podawanie środków doustnych jest jedynym dobrym wyjściem - także ja bym nie kwestionwała ich podawania. Twoje koty mają chyba wyjątkowego pecha...

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 15:58
przez Aniutella
Biedne koteczki :cry: Niech szybko zdrowieją.
My podawaliśmy Flukonazol Imbirkowi przez dość długi czas i leczenie przebiegało dobrze, nie było żadnych biegunek i innych skutków ubocznych.
Zdrówka dla Was wszystkich :lol:

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 16:03
przez Kazia
Niestety wszystkie leki przeciwgrzybiczne są hepato- i nefro-toksyczne.
Jedne bardziej, inne mniej...najlepsza byla chyba, nieosiagalna teraz, Gryzeofulwina...(jest dostepna w Niemczech).

Mysle, że przez tak krótki okres nie doszło do trwalych uszkodzeń. Zależy to tez od dawki...ale fluconazolu nigdy nie dawałam, wiec nie wiem, jaka ta dawka powinna być.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 16:06
przez ara
biedactwa, :cry: niech szybko do zdrowka wracaja.

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 16:34
przez Wojtek
Skoro innym kotom ten lek pomagał, a wszystkie Twoje zatruł, to może był przeterminowany?

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 16:46
przez kordonia
Ja się chyba zabiję. Szelma próby watrobowe ma dobre, tzn. prawie w normie (AlaT podwayższony do 56), ale:
MOcznik: 67
Kreatynina: 2,5

Krótka:
MOcznik:59
Kreatynina: 1,6
Próby wątrobowe w normie.

Nie chce mi sie w ogole myśleć, co będzie dalej, czy to ma szanse się cofnąć, czy jednak Szelma będzie juz zawsze mieć niewydolność nerek?

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 16:48
przez ryśka
To bardzo dużo? :roll: :( (nie mam pojęcia jak powinno być)

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 16:51
przez kordonia
Norma "ludzka" mocznika jest do 38, a na Blue na swojej stronie pisze, że u kotów do 50
Natomiast górna norma Kreatyniny u kotów, to do 1,5

PostNapisane: Pon gru 01, 2003 17:04
przez Kazia
A czy one przedtem miałąy klopoty z nerkami?
Jeśli nie, to jest prawdopodobnie po lekach i powinno sie cofnać.

Szara kupa jest jeszcze przy uszkodzeniach trzustki. Porozmawiaj z wetem. Jest jakis specjalny lek na trzustkę, nie znam nazwy, wiem, że latwodostępny (Tonia by wiedziala...jeśli masz do niej kontakt)