Proszę o zamknięcie wątku.

Kilka dni temu byłam z wizytą adopcyjną w Gdyni.
Na przystyanku kot. Nie kot, kotka, śliczna szylkretka.
Super miziasta, super przylepna, kochana, na 100% domowa.
Może pognało ją w świat romansowe usposobienie, może wyrzucili, ci co mieli kochać.
Ktoś litościwy postawiłplastikowy pojemnik i nasypał kolorowych chrupek.
Jednak przysytanek to miejsce dla ludzi, ktoś przewrócił pojemnik.
Chrupki poniewierały się wszędzie, namoknięte, brudne, nie zachęcały do jedzenia.
Mój dom jeszcze pęka od tymczasów, nie mogłam jej zabrać.
Boję się jednak, że w tak ruchliwym miejscu stanie się jej krzywda.
Może ktoś szuka ślicznej, przylepnej, na oko młodej i zdrowej koteczki.
Jeśli nie stały, może ktoś da jej dom tymczasowy ?
W ostateczności może chociaż ktoś sprawdzi co z nią, da jej jeść ?
Zwracam się głównie do ludzi z Gdyni, a wiem, że na forum jest ich sporo.
Bardzo chciała poczuć się MOJA.Ocierała się o mnie, trykała główką.

Jest piękna. To tak jakby ktoś wymieszał czerń i ognistą rudość.

Tak mieszka.

Kto pomoże Szylce w potrzebie. Domowa kicia błaga o ratunek.
EDIT.
Wykładam rzeczy oczywiste:
Wątek został założony przeze mnie ponieważ sama nie mogę jej pomóc. Ma charakter informacyjny.
Opiekuję się kotami na Ujeścisku, Chełmie, majowymi kotami i stoczniowymi
i zajmuję nowym 30 osobowym kocim stadem, dlatego mam nadzieję,
że sprawę tej kotki poprowadzi ktoś, kto ma mniej podopiecznych.
Oczywiście mogę pomóc radą, o ile będzie to osoba otwarta i współdziałająca.
Na przystyanku kot. Nie kot, kotka, śliczna szylkretka.
Super miziasta, super przylepna, kochana, na 100% domowa.
Może pognało ją w świat romansowe usposobienie, może wyrzucili, ci co mieli kochać.
Ktoś litościwy postawiłplastikowy pojemnik i nasypał kolorowych chrupek.
Jednak przysytanek to miejsce dla ludzi, ktoś przewrócił pojemnik.
Chrupki poniewierały się wszędzie, namoknięte, brudne, nie zachęcały do jedzenia.
Mój dom jeszcze pęka od tymczasów, nie mogłam jej zabrać.

Boję się jednak, że w tak ruchliwym miejscu stanie się jej krzywda.
Może ktoś szuka ślicznej, przylepnej, na oko młodej i zdrowej koteczki.
Jeśli nie stały, może ktoś da jej dom tymczasowy ?
W ostateczności może chociaż ktoś sprawdzi co z nią, da jej jeść ?
Zwracam się głównie do ludzi z Gdyni, a wiem, że na forum jest ich sporo.
Bardzo chciała poczuć się MOJA.Ocierała się o mnie, trykała główką.



Jest piękna. To tak jakby ktoś wymieszał czerń i ognistą rudość.



Tak mieszka.

Kto pomoże Szylce w potrzebie. Domowa kicia błaga o ratunek.
EDIT.
Wykładam rzeczy oczywiste:
Wątek został założony przeze mnie ponieważ sama nie mogę jej pomóc. Ma charakter informacyjny.
Opiekuję się kotami na Ujeścisku, Chełmie, majowymi kotami i stoczniowymi
i zajmuję nowym 30 osobowym kocim stadem, dlatego mam nadzieję,
że sprawę tej kotki poprowadzi ktoś, kto ma mniej podopiecznych.
Oczywiście mogę pomóc radą, o ile będzie to osoba otwarta i współdziałająca.