Strona 1 z 7

Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 11:17
przez Zofia.Sasza
Właściwie nie wiem zupełnie, co mam tu napisać... Kolejna tragedia zwierząt w rękach chorych ludzi... Fundacja Emir podjęła się interwencji w tym miejscu. Zabierze stamtąd psy. Niestety, kotami zająć się nie może. Dzięki Weronice ze stowarzyszenia Nadzieja koty mają zapewnioną sterylkę i przetrzymanie po niej w Przemyślu. Koszt - 100 PLN od kociego łebka. Niestety, te koszty moga okazać się wyższe, bo koty na zdjęciach nie wyglądają dobrze :cry:
Przetrzymanie 3 kotów po zabiegu zaoferowała też dogomaniaczka Florentynka z Krakowa. Awaryjnie mamy zamówione klatki w dwóch warszawskich lecznicach.
Idealnie byłoby, gdyby koty po sterylkach i zaszczepieniu mogły wrócić "na stare śmieci". Czy to będzie możliwe, przekonamy się po obejrzeniu sytuacji na miejscu.
Czego potrzebujemy? To banalne - KASY. I oczywiście DT jeśli się okaże, że w tej grupie są jakieś miziaki. Spójrzcie na te biedaki:

Obrazek

Obrazek

Majuska napisała na dogo:

Laszczany - mała wieś podkarpacka za Przeworskiem.

Przypadkiem dowiedziałyśmy sią o rozgrywającym sie tam dramacie grupy zwierząt. Pojechałyśmy ten sygnał sprawdzić, rzeczywiście to co ujrzalyśmy na miejscu to jakiś koszmar.
W skrócie:
Domostwo bardzo ubogie i zaniedbane, położone w zagajniku leśnym, mieszka tam dwoje ludzi - rodzeństwo - brat i siostra w średnim wieku , a oprócz nich kilkanaście psów, dodatkowo wewnątrz domu dużo kotów....
Już na pierwszy rzut oka widać, że zwierzeta te mają cięzki zywot , są skrajnie zaniedbane , wygłodzone i chore.

*Przykute łańcuchami do czego się da - drzew, a nawet maszyn rolniczych pod gołym niebem.Próżno szukać wokół nich miski z wodą, a co dopiero z jedzeniem, część psów w stajni , łańcuchami przypięta do ścian, siedzą w towarzystwie krowy, która praktycznie nie ma wymion z zagłodzenia...Psy siedzą tam non stop w ciemnicy nie widząc światła dziennego, bo drzwi są wciąż zamknięte, a okna brak. Niektóre już pewnie wzrok straciły lub powoli go tracą, psy załatwiają się pod siebie...

*Przywiezione przez nas jedzenie znika w tempie błyskawicznym, woda nalana do porozstawianych przez nas misek jest natychmiast wypijana, na pytanie dlaczego nie maja psy nawet wody ( którą wystarczy pobrać ze studni ), pani odpowiada: [bo ja kawy im ugotuję potem[/B]

* Co najmniej kilka psów wymaga natychmiastowej pomocy weterynarza, wszystkie zwierzęta są zapchlone, zarobaczone, maja zapalenie skóry i łyse, zaognine ze strupami placcki po ciele..Na zdjąciach widoczny jest stan psów, można ocenić...
*Kontakt z " opiekującymi " się zwierzętami jest utrudniony. Są to ludzie wychowujący się w ciężkich warunkach, wręcz ubóstwie, ociężali umysłowo. To dobrzy ludzie, nie radzący sobie jednak z otaczająca ich rzeczywistością, bezalkoholowi tylko jakby zagubieni we własnym świecie, pojmujący pomoc i miłośc bliźniego w innym wymiarze. Wg nich tu psom jest dobrze bo poza ich gospodarstwem świat jest zły i wszystkie zwierzęta nieszczęsliwe. Gdy wspomniałysmy o szukaniu domów - Pani powiedziała że na gruźlicę / czytaj.smalec/ psów nie odda. Zwierzęta gromadzi p. Stanisława, z rozmów we wsi wiemy że po prostu potrafi zgarniać je z drogi , przywiązuje ich łańcuchem gdzie się da, fundując im horror i cierpienie myśląc , że robi słusznie. Chora, patologiczna, krzywdząca miłość.

*Byłyśmy w tym strasznym miejscu juz 3 razy, poprzez Stowarzyszenie Nadzieja z Przemyśla interweniowano w gminie o pomoc, jakąkolwiek, przede wszystkim o zabranie części psów, o zapewnienie tym chorym, zabiedzonym pomocy weterynaryjnej, bo one muszą bardzo cierpieć, o jakąś pomoc rzeczową w postaci karmy, o cokolwiek...
Dzisiejsza wizyta uzmysłowiła nam jak nieporadne i nieskuteczne jest działanie gminy, obiecali pomoc i owszem, trochę pomogli, jakas karma znajduje sie w domu, podobno psy zostały zaszczepione ( nie wiemy tego na pewno ) zrobiono 6 bud dla psów...ale co z tego jak żaden z nich nie zamieszkał w tej budzie. Nikt tego nie dopilnował, aby Ci ludzie przepięli trzymane w ciemnej stajni psy na zewnątrz ....

* W tej chwili psów jest 12, ile kotów nie wiemy dokładnie, ale to podobna liczba. Sa tam suki, które zapewne rodzą małe, podejrzewamy, że jedna z nich jest obecnie w ciąży, nie wiemy co Ci ludzie robią ze szczeniakami, trudno czegokolwiek sensownego się od nich dowiedzieć, być może one po prostu umierają


Watek na dogomanii (uwaga - bardzo drastyczne zdjęcia!):
http://www.dogomania.pl/threads/180834- ... rych-psA-w

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 11:33
przez Agneska
Zosiu, czekamy na relację po interwencji na miejscu.
Chyba brakuje mi już odwagi, żeby oglądać drastyczne zdjęcia na dogomanii. :oops:

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 11:35
przez carolinascotties
sa chwile, kiedy nie mam juz sil.. nerwow... na te historie - ale zaraz zadaje sobie pytanie - jesli nie tacy wrazliwcy, jak my - to KTO>?

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 11:37
przez Zofia.Sasza
Jak zobaczyłam te kotuchy na kuchni przypomniały mi się Boguszyce...

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 11:38
przez Kasia od Behemotha
Ofiary ludzkiej biedy i ciemnoty :cry:

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 11:54
przez Zofia.Sasza
Dokładnie.
Ja zaraz muszę znikać z netu, bo jutro startujemy o 3 rano. Błagam dobre dusze o podbijanie. Jakby co, jestem pod komórką - 695-063-783

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:08
przez Zofia.Sasza
Boję się, co tam zobaczymy... :cry: :cry: :cry:

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:11
przez carolinascotties
chcialabym byc z Wami... niestety - moge tylko wspierac na odleglosc...

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:14
przez Zofia.Sasza
carolinascotties pisze:chcialabym byc z Wami... niestety - moge tylko wspierac na odleglosc...


To wspieraj - przyda się :1luvu: Rany, a jak one wszystkie będą STRASZNIE chore? Na zdjęciach wyglądają nieciekawie...

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:15
przez IKA 6
Zaznaczam watek :ok:

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:18
przez Zofia.Sasza
IKA 6 pisze:Zaznaczam watek :ok:


Pojutrze powinno być wiadomo coś więcej. I będą fotki.

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:28
przez xandra
symbolicznie mogę wpłacić kilka złotych, mało ale ziarnko do ziarnka :ok:
Zofio, na Twoje konto?

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:30
przez Zofia.Sasza
:1luvu: W piątek będzie pełna informacja. Podejrzewam, że wpłata na przemyską Nadzieję... I dzięki, kochana!!!

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:32
przez xandra
mam już końcówkę głodową na koncie, do piątku tego może nie być ;) , podaj proszę swoje, to im potem prześlesz a ja coś po weekendzie dodam

Re: Koci dramat pod Rzeszowem - pomoc pilnie potrzebna!!!

PostNapisane: Śro mar 03, 2010 12:39
przez Zofia.Sasza
Kurka - nie pamiętam własnego konta... Może być jutro?