Fado zjadł odrobine mokrej karmy.Teraz gotuję mu kurczaczka...może się skusi.Z racji tego ,że mój rezydent był zaaferowany nowym tymczasem ,Fado na chwilę poszedł w odstawkę i wiecie co zrobił????Wskoczył na krzesło które stało nad moją głową ( Ja leżałam w łóżku) i zaczął sie miziać do mojej ręki I nawet mruczał. Ale jak podniosłam głowę...to już go nie było...zwiał..
Fado dzisiaj poszedł do izolatki.W domu obsikiwał mi wszystko co popadło.Szukamy mu domku jednoosobowego może byc z kotem ,domu wychodzącego,stodoły,stajni itp.Pilnie bo Fado cierpi;(
W piwnicy.W nowym budownictwie jest piwnica w której sa pomieszczenia gdzie trzymane sa choruszki .Piwnica w 100% przystosowana do kotów.Czyli klatki,legowiska itp.Najważniejsze ze ciepło sucho i z dala od kotów które mogły by się czymkolwiek zarazić.W piwnicy jest już lampa grzybobójcza ale koty z kk i innymi dziadostwami też tam są.Ale i tak każdy kot jest w innym pomoieszczeniu.Fada trzeba wyciągnąć.On nie może tam długo być.Blokuje innym choruszkom miejsce i tym samym odbiera szansę na życie:(
Fado i jego siostrzyczka zostały przyniesione do tozu jako małe kociaki.Jego siostra poszła do domu a on taka sierota został.trafił do adopcji do strazy pozarnej i wszytsko było ok dopóki nie przyszła inna zmiana.Zmienili się ludzie których Fado nie znał i ....ze strachu nie wychodził z kąta .Oddali go. I tak trafioł do mnie na oswojenie.ale ten kot nie może być w domu gdzie jest duzo ludzi:( On może być wuchodzacy itp ale maksymalnie w domu 2 osoby .Zwierzeta mogą być....w niewielkich ilościach;(
NIe ma zainteresowanych.Ogłoszeń nie ma...no bo co mam napisać.....jak się wystraszy to nie widać go dwa dni i sika ze strachu..... Każdy wie że Fado uratuje tylko jego własne miejsce na ziemi ale kto go zechce??