Cichutka zniknęła

Cichutka to osiedlowa kotka, jedna z czterech które dokarmiałam. Po awanturach z sąsiadami w lecie, ta czwórka zakotwiczyła się na moich balkonach i w naszym ogródku.
Jak już pisałam Cichutka urodziła pięcioro kociąt, które już mają nowe domki.
Zrobiliśmy na balkonach dwie budki. Cichutką wysterylizowaliśmy. Rekonwalescencję przeszła u syna w pokoju. Potem wróciła na balkon i do ogródka. Myślałam, że zasmakuje w domowym ciepełku tak jak Penelopa, ale bardzo energicznie domagała się uwolnienia. No więc mieszkała sobie z Rudziakiem w budce w jednej lodżii, dwa inne koty- w drugiej(mamy dwa balkony-lodżie). Posiłki pod nos, ogródek. I masz ci los- tydzień temu Cichutka jak kamień w wodę. Nie wiem co się stało. Ponieważ moje koty domowe też wychodzą - teraz już na bardzo krótko tylko rano (Kacperek nie wychodzi) i odwiedzają nasz ogródek czasem koty wędrowniczki- stary Bezuchow, wychodzace koty sąsiadki itd. -to może dla Cichutkiej było zbyt tłoczno? Ale z tą balkonową trójką wychowała się-dwa z nich to jej rodzeństwo, a Rudziak był przy nich od początku. Szukałam ją w okolicy i w ogródkach tego bloku gdzie się urodziła i gdzie urodziła swoje dzieci. To ten blok, z którego lokatorami walczyłam w lecie. Ale nigdzie jej nie ma.
Smutno mi, mam nadzieję, że gdyby było jej źle to wróciłaby.
Jak już pisałam Cichutka urodziła pięcioro kociąt, które już mają nowe domki.
Zrobiliśmy na balkonach dwie budki. Cichutką wysterylizowaliśmy. Rekonwalescencję przeszła u syna w pokoju. Potem wróciła na balkon i do ogródka. Myślałam, że zasmakuje w domowym ciepełku tak jak Penelopa, ale bardzo energicznie domagała się uwolnienia. No więc mieszkała sobie z Rudziakiem w budce w jednej lodżii, dwa inne koty- w drugiej(mamy dwa balkony-lodżie). Posiłki pod nos, ogródek. I masz ci los- tydzień temu Cichutka jak kamień w wodę. Nie wiem co się stało. Ponieważ moje koty domowe też wychodzą - teraz już na bardzo krótko tylko rano (Kacperek nie wychodzi) i odwiedzają nasz ogródek czasem koty wędrowniczki- stary Bezuchow, wychodzace koty sąsiadki itd. -to może dla Cichutkiej było zbyt tłoczno? Ale z tą balkonową trójką wychowała się-dwa z nich to jej rodzeństwo, a Rudziak był przy nich od początku. Szukałam ją w okolicy i w ogródkach tego bloku gdzie się urodziła i gdzie urodziła swoje dzieci. To ten blok, z którego lokatorami walczyłam w lecie. Ale nigdzie jej nie ma.
Smutno mi, mam nadzieję, że gdyby było jej źle to wróciłaby.