W-wa:NEKO nasz Nekuś zasnął... [']








Neko na zdjęciach jest bardzo wystraszony.
Na razie nie miał w życiu zbyt wiele szczęścia i radości, wydaje się, że jego życie do tej pory było pełne strachu.
Niedawno z ynką skontaktowała się pewna karmicielka z Bielan, z okolic ul. Żeromskiego. Poza dwiema biednymi lekko wystraszonymi koteczkami, opiekuje się od niedawna pewnym maluchem. Nie wiadomo skąd przyszedł, czy miał rodzeństwo, czy urodził się w piwnicy czy w domu i został wyrzucony.
Neko nękała permanentna biegunka. Czujna karmicielka poszła do weterynarza, ale podane leki nie pomogły – biegunka trwała ok. 2 tyg. Kiedy udało jej się skontaktować z ynką, 18 lutego złapały maluszka i zawiozły do kliniki. Już wtedy coś było nie tak z ogonkiem maluszka, a brzuch był pękaty jak nabrzmiała gruszka.

Dziś Neko jest po odrobaczeniu, na antybiotykach i po operacji. A właściwie trzech operacjach w trakcie jednej.
Okazało się, że ogon był pogryziony i zmiażdżony (prawdopodobnie pies...) i po plastyce ogonka został mu tylko 4-5 cm kikucik

Mały w poniedziałek miał jeszcze biegunkę. Niestety nie można też przesadzić z karmą zapierającą, bo zaparcie może mieć tragiczny wpływ na niedawną operację odbytu. Maluszek jest więc na diecie, na antybiotykach i pod czułym okiem w szpitaliku.
Jest niestety troszkę dzikawy – co pewnie bierze się z jego dotychczasowych smutnych doświadczeń. Postępy jednak są, bo Neko jest jeszcze młodym kotkiem (ok.4-5 miesięcy) i po weekendzie w szpitaliku daje się już brać na ręce (z lekką obawą, ale bez agresji) i przy sesji zdjęciowej wygłaskałam go po główce.

Gdyby nie operacja prostnicy Nekuś zapewne mógłby wrócić na dawne miejsce. Teraz jednak obawiam się, że powinien być pod czułą opieką człowieka – i choć pupka na pewno się zagoi, trzeba będzie obserwować, czy ew. zaparcia, biegunki nie będą dla Nekusia bolesne.
Dlatego z ynką podjęłyśmy decyzję o szukaniu domku dla Neko. Albo chociaż domu tymczasowego po wyjściu ze szpitalika.
Neko jest cudny – pierwszy raz dotykałam kota o takiej sierści. Miałam wrażenie, że głaskałam królika – bo Neko ma tak delikatną puszystą sierść. Miałam już kociaki w różnym wieku, ale żadne nie miały tak specyficznego futerka.
Na zdjęciach też nie za bardzo to widać, ale Neko nie jest wyłącznie pręgowanym buraskiem. Ma więcej srebrnego niż brązowego, co upadania go trochę do whiskasowego kota. I ma białe skarpetki i kołnierzyk i wdzięczną strzałeczkę na nosie. Niestety zdjęcia tego nie oddają, nie piszę tego ot tak sobie. On naprawdę ma to furto niezwykłe i w kolorze i rodzaju.
Czy ktoś pokocha Neko? Da mu troszkę czasu, cierpliwości i pokaże, że świat to nie same złe przygody, a człowiek to nie potwór przed którym kot musi się chować.
Proszę o dom dla Neko...

ps: zagadka na zachętę: dlaczego imię Neko?
Są dwie dobre odpowiedzi, z czego jedna podchwytliwa.
