Strona 1 z 2

Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 0:54
przez Inka
Jak sobie radzicie ze starzeniem sie Waszych kotow?

Mam na mysli emocjonalnie. Ja radze sobie niebardzo. Zal mnie sciska jakis i smutek nawiedza, kiedy patrze, jak sie starzeja.

Maja po 9 lat. 7 lat ze mna.
Oba dzielnie przeszly w zyciu sporo: kotka miala kocieta zanim trafila do mnie, kot mial bardzo przykre doswiadczenia z ludzmi, potem 3 przeprowadzki ze mna, w tym jedna na inny kontynent, w miedzyczasie wczasy w Szwecji (pawianko i inne atrakcje - nie polecam), zaznaly mojego slubu i rozwodu, wiezi z moim synem i oddalenia od niego, kotka miala jedna powazna infekcje, kot byl pare razy pogryziony przez innego kota - wroga nr 1 w Norwegii, infekcja i antybiotyki, ale trzymaja fason i wiernie mi towarzysza ("wiernie" i "kot" w jednym zdaniu troche zgrzyta :wink: ).

Jednak widze, ze starzeja sie, zwlaszcza przez ostatni rok.
Jakies siwe wlosy tu i tam, powolniejsze ruchy, Cesarzowa juz nie ma tego blysku w oczach i skora na podwoziu zwisa jej do ziemi, Misiaczek tez troche juz wyplowial i gdzies znikl jego dumny i nieskoordynowany krok, po schodach bardziej wchodza niz biegna... no przykre to.
Niby jeszcze szelmowsko spojrza, przypyskuja czasem albo nabroja, ale to juz nie to. Znamy sie jak lyse konie, nie nabiora mnie - patrze w oczy, a tam starosc sie skrada... :(

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 1:19
przez aga9955
ale to nie sa stare koty:)
To polowa zycia kociego. Na tym forum sa koty z 17 letnim stazem. I to wcale nie jest rzadkie.
Spokojnie. To nie starosc. To dostojnosc :))) :D

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 2:16
przez Anja
aga9955 pisze:ale to nie sa stare koty:)
To polowa zycia kociego. Na tym forum sa koty z 17 letnim stazem. I to wcale nie jest rzadkie.
Spokojnie. To nie starosc. To dostojnosc :))) :D

Ładnie powiedziane Aga, a szczególnie z tą dostojnością :)
Inuś Twoje koty widziały już w życiu niejedno, poznały to i owo, więc nie przystoi im durne uganianie się za byle muchą czy nieporadne fikanie, czas trochę spoważnieć...nareszcie w wieku 9 lat.
Brucek z Hrupką skończą w tym roku też 9 lat. Ja tych myśli jeszcze nie mam. Szczególnie od kiedy Brucka wyrwaliśmy z ciężkiej choroby, cieszy mnie każdy dzień. Każdy jaki nam dadzą koty i dany im czas. Przypomniałam sobie też wtedy, że ten czas przemija i jest gdzieś jego kres, dlatego warto cenić chwile obecne.

Jedynym momentem kiedy zauważyłam nagłą, postępującą starość u Brucka to dzień pojawienia się Rysia :lol: . Dzień przed tym Brucek był jeszcze niezdyscyplinowanym durnym, wiecznie brykającym głupolkiem. W chwili kiedy usynowił małego Rysia (Bruc miał wtedy 9 m-cy) tak spoważniał, że o mało nie pękliśmy ze śmiechu. Ta nieoczekiwana powaga, dostojny krok, karcący wzrok skierowany Rysia i spojrzenie: ucz się mały od mądrzejszego, zalatywały najlepszym kocim aktorstwem. Jak Rysio trochę wyrósł to Brucek sobie nieco poluźnił tę maskę mądrego wujcia, ale tylko trochę.

Tak jak patrzę na swoje koty to wiek 9 lat, to wiek dojrzały, taki aby smakować kocie życie, cieszyć się znaną codzienność, doceniać ulotne chwile. To jest właśnie ta dostojność, o której pisze Aga.

U mnie niestety dostojność wciąż przeplata się ze szczeniackimi bójkami, bo 8-letni Rysio mentalnie zatrzymał się na etapie kilku m-cy i Brucek wciąż go wychowuje. A do tego trzyma też krótką łapą siostrę. Oj, ten to ma ciężkie życie, a chyba by leniwą dostojnością nie pogardził, gdyby mógł oczywiście :wink:

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 3:44
przez JOANNAM
czy dajesz kotom mięso i mokrą karmę? Starszy kot potrzebuje płynów bo pierwsze starzeją się nerki. U mnie 9 lat to młodzież średnia 12 lat

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 7:01
przez Inka
Dzieki za pocieszenie, Babeczki, ale naga prawda jest taka, ze mam 2 wyplowiale, starzejace sie i dziwaczejace coraz bardziej koty. Takie 2 zgrzybiale ciotki :wink:
Zart na strone. Nie, powaznie starzeja sie, widze to najlepiej po oczach i sciska mnie w dolku.

JOANNAM, dzieki za rade. Mokra karme dostaja rzadko, moze raz w tygodniu. Zaczne czesciej dawac im mieso i ryby.
Sucha obecnie jedza t/d z polecenia weta, dobra na zeby. Acha, czyszczenie zebow pod narkoza tez juz przeszly, bo usmiech im "sciemnial" i trzeba bylo wjechac z ciezka artyleria.

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 8:12
przez Kaska
Inka - podejdz do weta z tymi powolniejszymi ruchami - wbrew pozorom to moze wcale nie byc starosc - a chore stawy
bardzo rzadko diagnozowane u kotow - bo koty swietnie unikaja bolu, znajduja sobie sposoby na ulatwienie poruszania chocby wskakujac na stol po krzesle, a nie z ziemi itd i nie maja widocznej takiej sztywnosci kroku jak psy

10 letnia Balbina jest po 2 nawrotach stanow zapalnych stawow w tylnych lapach - tez myslalam, ze to wiek dojrzaly - a po przeleczeniu - odbija sie z czterech lap jak kociak i kreci piruety w powietrzu :mrgreen: - i to jest po prostu dorosly kot, a nie jakas staruszka 8)

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 8:44
przez Marea
U kotki rodziców starzenie zaobserwowałam ok 15 roku jej życia, wyjechałam za granice, w domu bywałam raz na pół roku, sama miałam młodziutkiego kota i w ciagu 2 lat systematycznie podupadała na zdrowiu, zapadniety kręgosłup, schudła, inne oczy a kot cale swoje zycie b zdrowy i zywy...odeszła jakies 2.5 roku temu ze starości

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 8:57
przez Avian
Mój najstarszy wszedł już w 18-ty rok życia 8)
Przy nim pozostałe koty - prawie 10 i 8-letnie to smarkacze, ciągle je traktuję jak kociaki ;)

Najstarszemu badam co 2 miesiące krew, głównie pod kątem nerek. Zapewniam mu spokój - taki kot woli jednak większość dnia przespać ... już nie biega po szafach, najwyżej wskoczy na krzesło, czy łóżko. Przez ostatnie miesiące schudł mocno - mięśnie już zanikają, jak u starszych ludzi. Dokarmiam go strzykawką, bo zapomina zejść na posiłki ;) Poza tym jakoś sobie radzi, gorzej ja - ciężko jest patrzeć, jak przyjaciel się starzeje i robi się coraz bardziej nieporadny ...

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 9:06
przez czarno-czarni
moje dwa mają około 8? 9? lat..nie wiadomo, ale posypane są siwizną, Kefir wyrudział...
Morfeusz to wariat - bawi się , drze się, szaleje, mimo wieku i tej siwizny. Ma więcej energii i takiej "głupkowatości" w oku (ma jedno oko) niż młody kot
Kefir zaś zawsze był melancholijny i wzdychał - obce mu galopady i szalone zabawy. Zawsze wygląda jak sterany życiem - wiecznie drzemiący kot - on po prostu taki jest.
Kiedyś miałam 13 latkę Mrunię - była już chora - wątroba. Ale całe noce spędzała na ściąganiu prania z suszarki, ciuchów z wieszaków i z wrzaskiem ciągała to po domu. To był wieczny dzieciak, aż do końca...
Dbam o nie, badam, obserwuję. Czasu nie zatrzymam, biorę to, co nam dane i tym się cieszę...

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 10:43
przez Kocia Lady
:oops:

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 15:58
przez Inka
Dzieki serdeczne za wszystkie posty i rady. To troche pocieszajace, ze nie ja jedna czuje i widze poczatki starzenia sie moich "dzieciaczkow".

Lataja na przeglad kota raz do roku i zawsze slysze, ze sa zdrowe, ale chyba zrobie jak radzicie i zamowie dokladne badanie wszystkiego. Jesli gdzies je boli, to tak byc nie moze i trzeba dzialac.

Aczkolwiek - i tu od razu przepraszam, jesli kogos to zmrozi - przemyslalam sobie wiele razy, czy bede walczyc o przedluzenie im zycia w bolach i na wiecznych prochach, gdyby (odpukac w niemalowane) zapadly na jakas przewlekla bolesna chorobe bez szans na wyleczenie. Doszlam do wniosku, ze nie bede.

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 16:05
przez Zofia.Sasza
Inka pisze:Dzieki serdeczne za wszystkie posty i rady. To troche pocieszajace, ze nie ja jedna czuje i widze poczatki starzenia sie moich "dzieciaczkow".

Lataja na przeglad kota raz do roku i zawsze slysze, ze sa zdrowe, ale chyba zrobie jak radzicie i zamowie dokladne badanie wszystkiego. Jesli gdzies je boli, to tak byc nie moze i trzeba dzialac.

Aczkolwiek - i tu od razu przepraszam, jesli kogos to zmrozi - przemyslalam sobie wiele razy, czy bede walczyc o przedluzenie im zycia w bolach i na wiecznych prochach, gdyby (odpukac w niemalowane) zapadly na jakas przewlekla bolesna chorobe bez szans na wyleczenie. Doszlam do wniosku, ze nie bede.


Mój Belaszek zaczął zdradzać oznaki starości ok. 17 roku życia. To wtedy poczułam, że on już jest wiekowy - nawet dziś nie wiem, co mnie do tego skłoniło. Żył jeszcze dwa lata, a odszedł w ciągu tygodnia - niewydolność nerek i wątroby (badania sprzed 4 miesięcy były OK). Moja wetka twierdzi, że koty nie starzeją się tak jak ludzie, stopniowo, tylko do pewnego momentu są pełnosprawne, a potem to już bardzo szybko postępuje...

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Śro lut 24, 2010 20:07
przez czarno-czarni
Aczkolwiek - i tu od razu przepraszam, jesli kogos to zmrozi - przemyslalam sobie wiele razy, czy bede walczyc o przedluzenie im zycia w bolach i na wiecznych prochach, gdyby (odpukac w niemalowane) zapadly na jakas przewlekla bolesna chorobe bez szans na wyleczenie. Doszlam do wniosku, ze nie bede.


mnie to nie mrozi. I chyba nikogo...jak można przedłużać życie w bólu i twierdzić, że się kocha? Dla mnie to niemożliwe. Jeśli mamy zaufanie do lekarza i kochamy swoje zwierzę, to podejmiemy właściwa decyzję w stosownym czasie. Bolesną. Ale - będąca dowodem tej miłości.
Wiele osób tu - jesli nie prawie wszystkie - ma taką decyzję / decyzje za sobą. Ja także. A nie jest to wcale związane tylko z wiekiem.
Obserwuję kotkę z FIP - jeszcze jest dobrze ale....to się skończy i nadejdzie czas decyzji. Kicia nie ma jeszcze 2 lat.
A moi seniorzy brykają i cieszą się papierkiem, listkiem, poduchą i niech tak będzie jak najdłużej.

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Czw lut 25, 2010 10:21
przez Inka
dagmaro, wspolczuje Wam bardzo tego, co sie zbliza... :(

Re: Kiedy kot sie starzeje...

PostNapisane: Czw lut 25, 2010 13:11
przez czarno-czarni
zajrzyj do wątku seniorów czasem a zapraszam też do kotki, która chyba z 8 lat mieszkała w schronisku a teraz....
viewtopic.php?f=1&t=103928&start=1230
i trochę o jej towarzyszce - też lata w schronie:
viewtopic.php?f=1&t=102266&start=75