Smutny zrobił się ten wątek
Poprzednio żegnałam Malucciego, teraz żegnam Inkę...
W grudniu minęłoby 14 lat od momentu, kiedy przywieźliśmy ją do domu.
14 cudownych lat, wypełnionych jej mruczeniem. Ten kot miał mrucznik włączony praktycznie na stałe, nawet przez sen.
W niedzielno-poniedziałkową noc ruszyła w swoją ostatnią drogę...