Cichy Kąt - historia prawdziwa

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 19, 2010 23:47 Cichy Kąt - historia prawdziwa

Drodzy Przyjaciele kotów Cichego Kąta,

1 ) 13 lutego 2010 r. Cichy Kąt przestał być miejscem przyjaznym kotom. W Stowarzyszeniu zaszły zmiany, z którymi nie możemy się zgodzić. Niestety, nie ma czasu na prowadzenie proceduralnych sporów i zwoływanie kolejnych zebrań. Koty nie mają czasu. Ci z nas, którzy pełnili jeszcze obowiązki formalne w CK, zrezygnowali z nich. Zdecydowaliśmy, że nie możemy dłużej być wolontariuszami CK.
2) Nowo wybrany zarząd Stowarzyszenia wprost deklaruje, że nie zamierza utrzymywać opieki nad kotami na poziomie, który osiągnęliśmy przez lata wspólnej pracy dla bezdomnych kotów. Nie możemy zgodzić się na odejście od opieki nad kotami w domach tymczasowych, obniżenie wydatków na opiekę weterynaryjną i żywienie kotów kosztem utrzymania dobrego stanu zdrowia podopiecznych, rezygnację z programu sterylizacji kotów wolno żyjących, liberalizację polityki eutanazji.
3) Z tego powodu obecnie w ramach Stowarzyszenia nie bylibyśmy w stanie zapewnić wysokiego standardu opieki nad kotami, które pozostają pod naszą opieką.
4) Uważamy, że w Stowarzyszeniu Przyjaciół Bezpańskich Zwierząt "Cichy Kąt" zaszły zmiany nie do przyjęcia dla osób, które przez lata pracowały na to, by "Cichy Kąt" był miejscem przyjaznym dla kotów. Niestety, nasze racje przeszły bez echa. Dlatego też postanowiliśmy zrezygnować z członkostwa w Stowarzyszeniu oraz dalszej współpracy z nim. Naturalną konsekwencją naszego postanowienia jest przejęcie odpowiedzialności finansowej i prawnej za koty w naszych domach tymczasowych i w kociarni.
5) Naszym najważniejszym obowiązkiem jest w tym momencie zapewnienie najlepszych możliwych warunków naszym podopiecznym. Wiąże się to z koniecznością przeniesienia kotów przebywających na terenie kociarni do domów tymczasowych oraz z zapewnieniem możliwości pozostania w domach tymczasowych kotom, które do tej pory tam przebywają.
6) Chcemy podziękować wszystkim, którzy przez te wszystkie lata wspierali naszych podopiecznych. Dzięki Wam przez długi czas skutecznie i na najwyższym poziomie mogliśmy walczyć z bezdomnością kotów oraz zapewnić najlepsze warunki tym, które trafiły pod naszą opiekę. W imieniu ponad siedmiuset naszych podopiecznych, którzy do tej pory znaleźli domy, dziękujemy Wam za lata wsparcia, nieustającego zainteresowania i życzliwości.
7) Mamy nadzieję, że przez te wszystkie lata zapracowaliśmy na Wasze zaufanie, które teraz tak bardzo jest nam potrzebne.
8) W najbliższych dniach zajmiemy się formalną organizacją naszej działalności w tej nowej, zaskakującej sytuacji.

Adria - Adrianna Baranowska
Barbara Horz - Barbara Horzowska
Ryśka - Magdalena Nykiel
Jose Arcadio Buendia - Jarosław Nykiel
Myszka.xww - Joanna Komenda
Majkowiec - Iwona Grosicka
Starchurka - Anna Stachura
Luelka - Izabela Zamorska-Wasielak
Almacita - Aleksandra Bober
Aassiiaa - Joanna Musiał
Grrr... - Agata Majchrzak



Witam,
Trudno polemizować z zacietrzewieniem i nienawiścią, ale oskarżenia jakie wysunięto na forum publicznym wobec nowo wybranego zarządu, a tym samym wobec członków Stowarzyszenia „Cichy Kąt”, którzy ten zarząd wybrali nie mogą pozostać bez odpowiedzi. Jesteśmy to winni tym, którzy od lat nam zaufali: ludziom z nami współpracującym i porzuconym zwierzętom, które na nas liczą.

To prawda, że 13 lutego NWZ dokonało zgodnie ze Statutem Stowarzyszenia wyboru nowego zarządu. Członkowie mieli już dosyć personalnych rozgrywek w momencie kiedy należało jednoczyć wysiłki, aby groźba zamknięcia „Cichego Kąta”, jaka pojawiła się w zeszłym roku, nie stała się faktem.
Oprócz zwykłej działalności statutowej jaką jest pomoc bezdomnym porzuconym kotom i psom doszła walka o znalezienie nowego miejsca dla „Cichego Kąta”. Dzięki ogromnemu zaangażowaniu i determinacji części członków, wolontariuszy i ludzi przyjaznych „Cichemu Kątowi” udało się uzyskać nowe, zgodne z wymogami prawa miejsce dla Azylu. Zebraliśmy kilka tysięcy podpisów pod apelem do Burmistrza Tarnowskich Gór o niezamykanie naszego Azylu, przeprowadziliśmy kampanię prasową, odbyliśmy wiele spotkań z władzami miasta uzyskując przychylność dla naszych starań o zabezpieczenie dalszego bytu Azylu dla naszych podopiecznych. Zrobiliśmy to pomimo rzucania nam przysłowiowych kłód pod nogi przez osoby, które teraz nas próbują publicznie oczerniać.

Jako nowo wybrany zarząd deklarujemy, że:
1/ sfinalizujemy przeniesienie Azylu do nowego miejsca tak, aby zwierzaki miały jak najlepsze warunki i nie musiały już bać się zimy,
2/ stale będziemy podnosić jakość opieki nad pozostającymi pod naszą opieka kotami i psami,
3/ każdy darczyńca będzie mógł się dowiedzieć na co konkretnie wydawane są jego pieniądze.

Nie musimy deklarować, że nie będziemy działać na szkodę naszych podopiecznych, bo byłoby to nie tylko ciężkim naruszeniem naszego statutu, ale przede wszystkim niemożliwe. Jesteśmy osobami, które zjednoczyły się chcąc nieść pomoc bezdomnym, porzuconym zwierzętom, wiec tym bardziej nie potrafimy ich krzywdzić.

Pomoc bezdomnym zwierzętom realizowana poprzez Stowarzyszenie „Cichy Kąt” to nie „prywatny folwark”. Nie można tak po prostu przyjechać i bazując na zaufaniu innych wykraść jakiekolwiek kota lub psa. One nie są przedmiotem, który można zawłaszczać tak jak się chce.
Podejmujemy działania, aby odzyskać naszych podopiecznych – nasze kociaki.

Dziękujemy wszystkim za wsparcie w tym bardzo trudnym dla naszego Azylu czasie. Dziękujemy za poświęcany czas, serce za słowa otuchy.
Wierzymy że dobro zwierząt zwycięży z chęcią prywatnej korzyści i urażonymi ambicjami. Obrzucono nas błotem, to jest bardzo niesprawiedliwe, ale pamiętajmy: rzucający zawsze ma brudne ręce.
Zabierając nam podstępnie kociaki uderzono nas w samo serce! Ale się nie poddamy!

Dziękujemy i prosimy pomóżcie przetrwać „Cichemu Kątowi” ten trudny moment.


Zarząd Stowarzyszenia „Cichy Kąt” i członkowie

CK koty

 
Posty: 2
Od: Czw lut 18, 2010 23:12
Lokalizacja: Cichy Kąt

Post » Pt lut 19, 2010 23:52 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

"Zarząd Stowarzyszenia „Cichy Kąt” i członkowie"

kto teraz jest zrzadem i członkami?
jeżeli mozna wiedziec?
ObrazekObrazek[color=#FF0000]
Allegro cegiełkowe dla Wizusa http://www.allegro.pl/item1128868766_ow ... atnie.html i Gorbisi http://42.pl/u/2lAl

mercy

 
Posty: 2324
Od: Wto sie 25, 2009 20:00

Post » Sob lut 20, 2010 0:59 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

CK koty pisze:Drodzy Przyjaciele kotów Cichego Kąta,

1 ) 13 lutego 2010 r. Cichy Kąt przestał być miejscem przyjaznym kotom. W Stowarzyszeniu zaszły zmiany, z którymi nie możemy się zgodzić. Niestety, nie ma czasu na prowadzenie proceduralnych sporów i zwoływanie kolejnych zebrań. Koty nie mają czasu. Ci z nas, którzy pełnili jeszcze obowiązki formalne w CK, zrezygnowali z nich. Zdecydowaliśmy, że nie możemy dłużej być wolontariuszami CK.
2) Nowo wybrany zarząd Stowarzyszenia wprost deklaruje, że nie zamierza utrzymywać opieki nad kotami na poziomie, który osiągnęliśmy przez lata wspólnej pracy dla bezdomnych kotów. Nie możemy zgodzić się na odejście od opieki nad kotami w domach tymczasowych, obniżenie wydatków na opiekę weterynaryjną i żywienie kotów kosztem utrzymania dobrego stanu zdrowia podopiecznych, rezygnację z programu sterylizacji kotów wolno żyjących, liberalizację polityki eutanazji.
3) Z tego powodu obecnie w ramach Stowarzyszenia nie bylibyśmy w stanie zapewnić wysokiego standardu opieki nad kotami, które pozostają pod naszą opieką.
4) Uważamy, że w Stowarzyszeniu Przyjaciół Bezpańskich Zwierząt "Cichy Kąt" zaszły zmiany nie do przyjęcia dla osób, które przez lata pracowały na to, by "Cichy Kąt" był miejscem przyjaznym dla kotów. Niestety, nasze racje przeszły bez echa. Dlatego też postanowiliśmy zrezygnować z członkostwa w Stowarzyszeniu oraz dalszej współpracy z nim. Naturalną konsekwencją naszego postanowienia jest przejęcie odpowiedzialności finansowej i prawnej za koty w naszych domach tymczasowych i w kociarni.
5) Naszym najważniejszym obowiązkiem jest w tym momencie zapewnienie najlepszych możliwych warunków naszym podopiecznym. Wiąże się to z koniecznością przeniesienia kotów przebywających na terenie kociarni do domów tymczasowych oraz z zapewnieniem możliwości pozostania w domach tymczasowych kotom, które do tej pory tam przebywają.
6) Chcemy podziękować wszystkim, którzy przez te wszystkie lata wspierali naszych podopiecznych. Dzięki Wam przez długi czas skutecznie i na najwyższym poziomie mogliśmy walczyć z bezdomnością kotów oraz zapewnić najlepsze warunki tym, które trafiły pod naszą opiekę. W imieniu ponad siedmiuset naszych podopiecznych, którzy do tej pory znaleźli domy, dziękujemy Wam za lata wsparcia, nieustającego zainteresowania i życzliwości.
7) Mamy nadzieję, że przez te wszystkie lata zapracowaliśmy na Wasze zaufanie, które teraz tak bardzo jest nam potrzebne.
8) W najbliższych dniach zajmiemy się formalną organizacją naszej działalności w tej nowej, zaskakującej sytuacji.

Adria - Adrianna Baranowska
Barbara Horz - Barbara Horzowska
Ryśka - Magdalena Nykiel
Jose Arcadio Buendia - Jarosław Nykiel
Myszka.xww - Joanna Komenda
Majkowiec - Iwona Grosicka
Starchurka - Anna Stachura
Luelka - Izabela Zamorska-Wasielak
Almacita - Aleksandra Bober
Aassiiaa - Joanna Musiał
Grrr... - Agata Majchrzak



Witam,
Trudno polemizować z zacietrzewieniem i nienawiścią, ale oskarżenia jakie wysunięto na forum publicznym wobec nowo wybranego zarządu, a tym samym wobec członków Stowarzyszenia „Cichy Kąt”, którzy ten zarząd wybrali nie mogą pozostać bez odpowiedzi. Jesteśmy to winni tym, którzy od lat nam zaufali: ludziom z nami współpracującym i porzuconym zwierzętom, które na nas liczą.


W zacytowanym oświadczeniu nie zauważyłam zacietrzewienia ani nienawiści. Poza tym warto podkreślić, że ludzie, którzy się pod nim podpisali to właśnie ci, którzy wypracowali przez lata wspomniane tu zaufanie.

CK koty pisze: To prawda, że 13 lutego NWZ dokonało zgodnie ze Statutem Stowarzyszenia wyboru nowego zarządu. Członkowie mieli już dosyć personalnych rozgrywek w momencie kiedy należało jednoczyć wysiłki, aby groźba zamknięcia „Cichego Kąta”, jaka pojawiła się w zeszłym roku, nie stała się faktem.




Jako nowo wybrany zarząd deklarujemy, że:
1/ sfinalizujemy przeniesienie Azylu do nowego miejsca tak, aby zwierzaki miały jak najlepsze warunki i nie musiały już bać się zimy,
2/ stale będziemy podnosić jakość opieki nad pozostającymi pod naszą opieka kotami i psami,
3/ każdy darczyńca będzie mógł się dowiedzieć na co konkretnie wydawane są jego pieniądze.


Brzmi dumnie. Ale osoby podpisane pod oświadczeniem przedstawiły się z imienia i nazwiska oraz nicka, więc wiemy o kim rozmawiamy. Kim właściwie jest szlachetny i pokrzywdzony twór - nowy zarząd ?

CK koty pisze:Nie musimy deklarować, że nie będziemy działać na szkodę naszych podopiecznych, bo byłoby to nie tylko ciężkim naruszeniem naszego statutu, ale przede wszystkim niemożliwe. Jesteśmy osobami, które zjednoczyły się chcąc nieść pomoc bezdomnym, porzuconym zwierzętom, wiec tym bardziej nie potrafimy ich krzywdzić.


Co byłoby niemożliwe ? Krzywdzenie bezdomnych zwierząt ? O ile mi wiadomo dzieje się to nagminnie także w miejscach, które z definicji mają im pomagać.

CK koty pisze:Pomoc bezdomnym zwierzętom realizowana poprzez Stowarzyszenie „Cichy Kąt” to nie „prywatny folwark”. Nie można tak po prostu przyjechać i bazując na zaufaniu innych wykraść jakiekolwiek kota lub psa. One nie są przedmiotem, który można zawłaszczać tak jak się chce.
Podejmujemy działania, aby odzyskać naszych podopiecznych – nasze kociaki.


Byli wolontariusze, którzy ratowali konkretne koty nie są złodziejami zabierając te zwierzęta do domu tymaczasowego, kiedy wycofują się z działalności organizacji w obrębie której te koty ratowali. Jest to działanie będące konsekwencją podjęcia odpowiedzialności za bezdomne zwierzę. Poza tym wszyscy wiemy, że dom tymczasowy jest lepszy niż kociarnia, jest pewnym przywilejem dla kota oczekującego na własny dom.

CK koty pisze:Dziękujemy wszystkim za wsparcie w tym bardzo trudnym dla naszego Azylu czasie. Dziękujemy za poświęcany czas, serce za słowa otuchy.
Wierzymy że dobro zwierząt zwycięży z chęcią prywatnej korzyści i urażonymi ambicjami. Obrzucono nas błotem, to jest bardzo niesprawiedliwe, ale pamiętajmy: rzucający zawsze ma brudne ręce.
Zabierając nam podstępnie kociaki uderzono nas w samo serce! Ale się nie poddamy!


Z całym szacunkiem proszę spróbować nie popadać w histerię i nie robić porywaczy z ludzi, którzy są tu dość dobrze znani z odpowiedzialnej opieki nad kotami. Państwa serca, jakkolwiek zapewne wrażliwe i rozedrgane, mogą się zatem uspokoić i zejść z pierwszego planu zarezerwowanego przecież dla kotów.





CK koty pisze: Zarząd Stowarzyszenia „Cichy Kąt” i członkowie




W tej chwili to określenie nic już tutaj nie znaczy. Życzę owocnej pracy na rzecz bezdomnych zwierząt, natomiast bezzasadne wydaje mi się wszczynanie wojny o konkretne koty, ratowane przez konkretne osoby, znane tutaj ze swojej działalności od lat.

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Sob lut 20, 2010 2:03 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Dzięki, Chiara, za wyjaśnienie, bo nieco się zgubiłam, gdyż nie zauważając `zacietrzewienia i nienawiści` miałam wrażenie, że ten post w całości jest autorstwa jednej osoby i nijak mi się to nie zgrywało z tym wątkiem o `porwaniu` kotów.

W dalszym ciągu jednak mam tak: ` 8O ` i nie za bardzo wiem, o co chodzi tak wogle.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lut 20, 2010 7:17 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

dla mnie podpisy w tym oświadczeniu m.in takich osób:
Barbara Horz - Barbara Horzowska
Ryśka - Magdalena Nykiel
Jose Arcadio Buendia - Jarosław Nykiel
Myszka.xww - Joanna Komenda
które znam i szanuję (niektórych od wielu lat), są dla mnie jedynie wiarygodnie i tego będę się trzymać
jestem pewna, że "porwanym" kotom zostały zapewnione najlepsze warunki i tworzenie wokół tego atmosfery paniki jest rozdmuchiwaniem zbędnej afery
skoro Ci ludzie odeszli z CK, to ufam w pełni ich decyzji i zwrócę się do nich z prośbą o ew. wyjaśnienia
przypomnę też, że Oni go tworzyli

za to nie mam pojęcia kim jest CK koty i nowy zarząd
Ostatnio edytowano Sob lut 20, 2010 7:59 przez Anja, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Sob lut 20, 2010 7:20 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Wiem o co chodzi.

A w tym wątku chodzi zapewne o próbę zdyskredytowania w naszych oczach osób, które tak wiele zrobiły i robią dla kotów :x
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Sob lut 20, 2010 8:22 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Ja mam w adopcji wirtualnej Kaira i wsparcie dla niego podtrzymuję. Poproszę tylko o info, komu teraz mam wpłacać na niego pieniądze.
Dodam tylko, że przeczytałam pierwszy post z bezmiernym żalem, bo CK był dla mnie synonimem i kwintesencją tego, jak należy prowadzić Azyl dla bezdomnych zwierząt. Szkoda, że tyle lat wspaniałej pracy zostaje właśnie przekreślone.
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Sob lut 20, 2010 8:49 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Wiecie - jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o pieniądze :roll: albo władzę :twisted:
W końcu dzięki staraniom dotychczasowej ekipy CK wirtualną opiekę miało mnóstwo kotów.
Setki zostało wysterylizowanych dzięki CIACHowi.
Teraz wygląda na to, ze tych pieniędzy nie będzie... i trzeba będzie od nowa budować zaufanie do CK i sieć ludzi pomagających.
Powodzenia CK.

Szkoda, że skończyło się coś, co było przykładem jak powinnien azyl funkcjonować. Przykładem zaangażowania ludzi i miejsca w którym koty były zawsze najważniejsze.
Cieszę się, że dotychczasowi wolontariusze wykazali się odpowiedzialnością i zabrali koty.
gaga&gagatki czyliObrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

GRazyna

 
Posty: 4532
Od: Śro lut 06, 2002 14:54
Lokalizacja: Wawa suburbia

Post » Sob lut 20, 2010 9:42 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

schematyzm podobnych zdarzeń jest uderzający.
zmienia się tylko dobry i zły bohater, bo czasami dobry jest zarząd, a czasami dobrzy "buntownicy" przepraszam za słowo, chodzi mi tylko o wyrażenie przeciwstawności.
I dalej pewnie będzie też jak zawsze.

Szkoda, bo znów kończy się coś pięknego.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Sob lut 20, 2010 11:19 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

sobie zaznaczę :?

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5769
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 20, 2010 11:42 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Ja również chciałabym wiedzieć kto w tym momencie określa siebie jako "Zarząd Stowarzyszenia Cichy Kąt i członkowie". Bo tych którzy odeszli znam z forum i cenię.
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 11:51 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

O mój boże ...a coż to za historia? Aż mnie zmroziło... :(
Czy nic co dobre nie może na tym świecie po prostu trwać? :cry:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lut 20, 2010 12:58 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

GRazyna pisze:Wiecie - jak nie wiadomo o co chodzi - chodzi o pieniądze :roll: albo władzę :twisted:
W końcu dzięki staraniom dotychczasowej ekipy CK wirtualną opiekę miało mnóstwo kotów.
Setki zostało wysterylizowanych dzięki CIACHowi.
Teraz wygląda na to, ze tych pieniędzy nie będzie... i trzeba będzie od nowa budować zaufanie do CK i sieć ludzi pomagających.
Powodzenia CK.

Szkoda, że skończyło się coś, co było przykładem jak powinnien azyl funkcjonować. Przykładem zaangażowania ludzi i miejsca w którym koty były zawsze najważniejsze.
Cieszę się, że dotychczasowi wolontariusze wykazali się odpowiedzialnością i zabrali koty.


Ja również.

Dla nowego zarządu sytuacja jest bardzo, delikatnie mówiąc, niezręczna. Koty są w ewidencji, a fizycznie w azylu ich nie ma. Nie można tak po prostu skreślić - nie umarły, brak "podkładek" w postaci umowy adopcyjnej. Zarząd ma problem. Pierwsza lepsza kontrola i... Co zrobi? Będzie tłumaczył, że w biały dzień porwano im kilkanaście kotów? Przecież to niepoważne, świadczy o braku kontroli i impotencji organizacyjnej. Z punktu widzenia zarządu rzeczywiście jest to "cios w serce". Nie dziwię się, że zarząd zrobi wszystko, żeby koty odzyskać. W końcu w naszym (i nie tylko w naszym) kraju w papierach musi być porządek.

Dla wolontariuszy i forumowiczów najważniejsze jest dobro zwierząt, a nie zarządu. Z tego punktu widzenia wolontariusze wykazali się poczuciem odpowiedzialności, zabierając koty, którymi dotychczas się opiekowali. Zmiany w funkcjonowaniu azylu rzeczywiście są nie do przyjęcia: "Nie możemy zgodzić się na odejście od opieki nad kotami w domach tymczasowych, obniżenie wydatków na opiekę weterynaryjną i żywienie kotów kosztem utrzymania dobrego stanu zdrowia podopiecznych, rezygnację z programu sterylizacji kotów wolno żyjących, liberalizację polityki eutanazji." Z tym nikt z nas się nie zgadza.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Sob lut 20, 2010 13:04 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Pozwolę sobie zając i tutaj stanowisko.
Co do nowego zarządu myślę że na dniach się przedstawi ;) W każdym razie przyjnajmniej jeśli chodzi o osobe ktora obecnie zajmuję się kotami, jest to nie tylko osoba odpowiedzialna, ale i pomagająca zwierzakom i krzywda kocikom na pewno sie nie stanie :) Rozumiem, że w tym momencie jesteście zdezorientowani ale sprawa na pewno sie unormuje :)
Co do zaufania, ludzie którzy jak napisała Chiara "wypracowali przez lata wspomniane tu zaufanie" zawiedli nasze zaufanie... które jak wszyscy wiemy bardzo trudno odbudować. Nowy zarząd natomiast również będzie musiał na nie zasłużyć, ale jestem pewna że na pewno temu sprosta ;)
Co do zdania Chiary ( przepraszam za taki a nie inny sposób kopiowania )

" Byli wolontariusze, którzy ratowali konkretne koty nie są złodziejami zabierając te zwierzęta do domu tymaczasowego, kiedy wycofują się z działalności organizacji w obrębie której te koty ratowali. Jest to działanie będące konsekwencją podjęcia odpowiedzialności za bezdomne zwierzę. Poza tym wszyscy wiemy, że dom tymczasowy jest lepszy niż kociarnia, jest pewnym przywilejem dla kota oczekującego na własny dom. "

Zwierzęta zostały zabrane po tym jak powstał nowy zarząd więc nie miały już do nich praw, to raz a dwa tak jak mówie, my nie mamy informacji gdzie koty sie znajdują, czy na strychu czy w Domach Tymczasowych...

Anja napisałaś
"jestem pewna, że "porwanym" kotom zostały zapewnione najlepsze warunki i tworzenie wokół tego atmosfery paniki jest rozdmuchiwaniem zbędnej afery"

Anja jesteś z Warszawy nie wiem czy kiedykolwiek u nas na kociarni byłaś, lub widziałaś warunki w których koty żyją, nie wiem czy znasz poprzedni zarząd osobiście o naszych kotach nie wspomnę ( ja tak dla jasności) i hmmm Ty jesteś za nich pewna, a ja nie... Mnie tu coś nie gra, Ty śpisz spokojnie, ja nie bo myśle gdzie jest Brutus, jak sie czuję Mr Hyde.... Czy są w Dt czy na strychu, nie mówiąc o tym że ja te koty kocham.... a Ty...( nie wiem więc nie będę pisać)

CoToMa - "A w tym wątku chodzi zapewne o próbę zdyskredytowania w naszych oczach osób, które tak wiele zrobiły i robią dla kotów"

CoToMa ( Opole ) to co napisano to sprostowanie( tak dla jasności ) A to co napisał stary zarząd na "dzień dobry" zarzucanie "nowym ludziom" że są źli mają niecne cele, zarzucając między innymi "politykę eutanazji", przypomnijmy kto chciał uśpić kotkę Blade... Hmmm stary zarząd....Jak znasz Ck i wiesz "o co chodzi " to i pewnie jej historię znasz ( dla niewtajemnieczonych Blade żyje i ma się świetnie... :mrgreen: )
Jowita dlaczego od razu przekreślasz nowy zarząd... ?? Znasz go tak ?? chyba nie... więc jak nie to sie nie wypowiadaj.....
Femka nie wiem czy to było tak piękne jak Ci sie wydaję i nie wiem dlaczego Wy przekreślacie ludzi z nowego zarządu...
Trochę znam sie na ludziach i nowy zarząd znam i daże Tych ludzi pełnym zaufaniem...

OlaLola

Avatar użytkownika
 
Posty: 4061
Od: Nie paź 21, 2007 9:33
Lokalizacja: Tarnowskie -Góry

Post » Sob lut 20, 2010 13:27 Re: Cichy Kąt - historia prawdziwa

Dziękuję Olu za wrócenie mnie na moje miejsce w szeregu.
Mimo że mieszkam w Warszawie, w CK byłam, kociarnię w TG widziałam, sama organizowałam znajomą firmę budowlaną do poprawienia spieprzonych kafelków. Od lat mam w adopcji wirtualnej koty z CK, znam osobiście ludzi w to zaangażowanych.
Dlatego nie rozumiem tego co się stało, i nie daję kredytu zaufania anonimowemu ciału zbiorowemu, podpisanemu jako Zarząd.
I zgodnie z Twoją prośbą już się nie odzywam. Już mnie to nie interesuje.
Ostatnio edytowano Sob lut 20, 2010 13:56 przez Jowita, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Blue, CatnipAnia i 75 gości