Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Greg98 pisze:Witam,
Jest to mój pierwszy post na tym forum. Do tej pory dużo czytałem, nie pisząc na forum.
Mam pytanie dotyczące kastracji kocura- czy jest to zabieg bezpieczny, czy też mogą się pojawić komplikacje wpływające na fizyczne zdrowie kota ?
Wiele z Waszych postów wychwala kastrację, jako zabieg poprawiający psychikę kotów, ale mało jest informacji o problemach jakie niesie za sobą ten zabieg. Czy spotkaliście się z problemami po tym zabiegu ?
Pozdrawiam,
Greg
Greg98 pisze:Witam,
Jest to mój pierwszy post na tym forum. Do tej pory dużo czytałem, nie pisząc na forum.
Mam pytanie dotyczące kastracji kocura- czy jest to zabieg bezpieczny, czy też mogą się pojawić komplikacje wpływające na fizyczne zdrowie kota ?
Wiele z Waszych postów wychwala kastrację, jako zabieg poprawiający psychikę kotów, ale mało jest informacji o problemach jakie niesie za sobą ten zabieg. Czy spotkaliście się z problemami po tym zabiegu ?
Pozdrawiam,
Greg
Agulas74 pisze:Największym niebezpieczeństwem w przypadku kastracji jest sama narkoza. Zdarzają się przypadki śmiertelne, choć bardzo rzadko. Ważny jest wybór dobrego, polecanego weta, a jeśli są jakiekolwiek wątpliwości co do stanu zdrowia kota - zrobienie badań przed zabiegiem.
vega36 pisze:Agulas74 pisze:Największym niebezpieczeństwem w przypadku kastracji jest sama narkoza. Zdarzają się przypadki śmiertelne, choć bardzo rzadko. Ważny jest wybór dobrego, polecanego weta, a jeśli są jakiekolwiek wątpliwości co do stanu zdrowia kota - zrobienie badań przed zabiegiem.
Badanie krwi przed narkozą jest/powinno być rutynowe. Od jego wyników zależy, czy narkoza jest bezpieczna dla danego organizmu.
Kastracja, podobnie jak najdrobniejsza nawet operacja z narkozą, zawsze niesie ze sobą jakies ryzyko.Greg98 pisze:Witam,
Dziękuję za odpowiedzi - te hurraoptymistyczne mniej...
Wykastrowałem mojego drugiego kocurka i niestety kociak sobie rozlizał ranę, czego efektem była gorączka- martwica moszny, która w konsekwencji odpadła (wet ją oderwał przy oględzinach). Dla mnie i dla kota oznacza to tygodniowy pobyt w kołnierzu, wydatki na antybiotyk, codzienne dojazdy na kontrole do wterynarza itd.
A wszystko przez to, że chciałem ulżyć kocurkowi w stresie (wylizywał ogon - prawie łysy)- zafundowałem mu o wiele gorszy...
Dla mnie kastracjia od dzisiaj, to nie będzie "prosty" zabieg. Dzięki tym z Was którzy tak do tego na tym i innych forach przekonują właścicieli do wykonania tego "zabiegu" mój kotek cierpi.
Mogłem go nie kastrować, nie znaczył, nie niszczył a zdrowszy byłby zapewne nawet z łysym ogonem...
Jak na razie trwa leczenie- kot płaci za głupotę właściciela i naprawdę ciężko mi z tym faktem się pogodzić.
Już nigdy nie będę narażał żadnego swojego zwierzaka na takie ryzyko.
Życze miłego dnia,
Greg98
Agaaa pisze:Greg98 pisze:Witam,
Jest to mój pierwszy post na tym forum. Do tej pory dużo czytałem, nie pisząc na forum.
Mam pytanie dotyczące kastracji kocura- czy jest to zabieg bezpieczny, czy też mogą się pojawić komplikacje wpływające na fizyczne zdrowie kota ?
Wiele z Waszych postów wychwala kastrację, jako zabieg poprawiający psychikę kotów, ale mało jest informacji o problemach jakie niesie za sobą ten zabieg. Czy spotkaliście się z problemami po tym zabiegu ?
Pozdrawiam,
Greg
Każdy zabieg może nieść za sobą komplikację tym bardziej , że w grę wchodzi narkoza.
Nigdy nie ma się 100% pewności .
Jednak komplikacje są bardzo , bardzo rzadkie .
Większe zagrożenie jest u kotki niż kocurka , bo w tym przypadku jest cięcie brzucha .
O komplikacjach na fizyczne zdrowie kota jeszcze nie słyszałam , chyba , ze weterynarz się pomyli i utnie nogę .(Oczywiście żart).
P.S Moja kotka nie chciała wybudzić się z narkozy , ale wszystko skończyło się dobrze.
Jednak taki zabieg u kocura trwa dosłownie kilka chwil u kotki znacznie dłużej.
Nie masz się co martwić naprawdę.
W przypadku kocura to lajcik.
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 518 gości