Kicia chora... (wszystko jasne)

... przedwczoraj wieczorem Kicia przyszła się na mnie położyć i kiedy usnęła dostała dreszczy. Poza tym nie dała dotknąć prawego uszka, strasznie prychała jak tylko zbliżałam rękę do jej główki. Na drugi dzień rano w ogóle się nie obudziła, nie chciała jeść, a tym bardziej nie chciała się bawić. Od razu ją "spakowałam" i do weta. Okazało się, że miała 41 stopni goraczki
, zapalenie oskrzeli i gardła, nie wiadomo skąd pchły, chociaż podejrzewam, że pies z dworu przywlókł i... świerzbowca w uszach
Biedactwo strasznie zostało wymęczone u weta, ale była baaardzo dzielna, nawet nie miauknęła. Dostała 2 antybiotyki, jeden preparat do uszu, jeden na pchły... Teraz chodzi koło mnie i płacze... Dziś i jutro jeszcze muszę iść do weta, a potem sama jej będę podawać antybiotyki.

