Wielkie podziękowania (sprawa sie komplikuje)

Nie było mnie na forum od piatku, miałam koszmarny czas w dodatku zajęcia, czyli wyrwane dni z życiorysu
Już myślałam, że nie wydarzy się nic dobrego ale się wydarzyło
W jednym z wątków dogadałam się z Adą, która niedawno pojawiła się na forum, że pomoże mi z kociakami z mojej pracy. Miałyśmy postawić im budkę. Jednak w międzyczasie ja zobaczyłam, że kociaki mogą wchodzić do piwnicy więc nie marzną. Za to dzisiaj byłam u koleżanki - jechałysmy razem na uczelnię. Co dwa tygodnie jeżdżę do niej i od niej jedziemy na zajęcia. Marlena mieszka w akademiku, na terenie którego żyją koty. Koty mieszkają na podwórku, są przez kogoś dokarmiane, ale nie mają gdzie spać, więc śpia na maskach samochodów co nie jest bezpieczne, poza tym jest zimno. Dzisiaj będąc u Marleny zajrzałam do kociaków. Zobaczyłam jednego biało - czarnego, który strasznie charczał, był bardzo chory. Kociaki mają tylko pudełko kartonowe
Wyobrażacie więc sobie jak jest im zimno... I Ada dzisiaj do mnie zadzwoniła, ja jej powiedziałam o tych kotach i postanowiłyśmy postawić budkę tym dziczkom. Ada kupiła porządną budkę, nieprzemakalną, z małym wejściem, ocieplaną
Do środka włożyłyśmy siano i trociny. Poza tym Ada kupiła dużo jedzenia dla kotów, które będę mogła podzielić pomiędzy kociaki
Była dzisiaj ze swoją mamą i zrobiły naprawdę bardzo, bardzo dobry uczynek za co chciałabym im podziękować 


W jednym z wątków dogadałam się z Adą, która niedawno pojawiła się na forum, że pomoże mi z kociakami z mojej pracy. Miałyśmy postawić im budkę. Jednak w międzyczasie ja zobaczyłam, że kociaki mogą wchodzić do piwnicy więc nie marzną. Za to dzisiaj byłam u koleżanki - jechałysmy razem na uczelnię. Co dwa tygodnie jeżdżę do niej i od niej jedziemy na zajęcia. Marlena mieszka w akademiku, na terenie którego żyją koty. Koty mieszkają na podwórku, są przez kogoś dokarmiane, ale nie mają gdzie spać, więc śpia na maskach samochodów co nie jest bezpieczne, poza tym jest zimno. Dzisiaj będąc u Marleny zajrzałam do kociaków. Zobaczyłam jednego biało - czarnego, który strasznie charczał, był bardzo chory. Kociaki mają tylko pudełko kartonowe



