Funkcjonujemy według określonego schematu:
Dzień Kicia spędza z nami w dużym pokoju. (" z nami" to może zbyt dużo powiedziane, raczej obok nas)
Noce w łazience. ( dzięki temu śpimy, regenerujemy siły na dalszą walkę o Małą
) Pomysł z łazienką był rewelacyjny! Przynajmniej jako rozwiązanie przejściowe, bo ciągle mamy nadzieję, że Dzikuska oswoi się na tyle, że będzie mogła swobodnie poruszać się po całym mieszkaniu, przez całą dobę.
W pokoju pryskamy odstraszaczem kanapę i zasłony ( bo to były ulubione "zabawki" naszej dzidzi ) tak na wszelki wypadek, bo w naszej obecności "tak daleko" się nie zapuszcza. Na regały przy nas nie ma odwagi wchodzić. Dziś miseczkę z jedzeniem odsunęłam dalej od transporterka i tak jak się spodziewałam, łakomstwo zwyciężyło strach. Wyszła z transporterka i cały posiłek zjadła siedząc poza nim. Potem oczywiście tradycyjnie... pod stół.
Muszę jednak przyznać, że dwa pierwsze dni Dymnej w naszym domu, były koszmarem dla nas wszystkich. Dwa kolejne to ogromny postęp. Mała je już regularnie i dwa razy skorzystała z kuwety ( czekamy na coś grubszego
)
Jeszcze raz bardzo dziękujemy Wam wszystkim za pomoc i wsparcie. Myślę, że bez Was dawno byśmy się już poddali.