Miau.PL

Szukamy kota z naszego dokarmianego "stada"

Kot został w najgorsze mrozy zabrany przez jedną z karmicielek do piwnicy, wraz z 2 innymi kotami, to było wieczorem 24 stycznia.
I ślad po Basałyczku zaginął...
Nie ma go w piwnicy; szukano, czy gdzieś nie utknął, nie wpadł, nie miauczy. Nie ma go. Trutek na szczury tam nie ma - dawno polikwidowane, jak tylko dozorca przekonał się do kotów.
Nie przychodzi na wołanie, nie przychodzi na karmienie...
Nie widzieliśmy nawet ew. ciałka np. rozjechanego przez auto...

Basałyk był wykastrowany, zdrowy, kilkuletni, uwielbiał jeść. Jego największą przyjemnością życia było jedzenie, więc tym bardziej dziwi, że nie przychodzi na karmienie.

Rozwiesiłyśmy ogłoszenia, dziś rozwiesimy kolejną partię.

Jeśli ktoś widział Basałyka, może w innym stadzie - gdzieś dalej,
może trafił do jakiejś lecznicy (połamany?)
może trafił do schroniska, bo ktoś go złapał
- proszę o informację.

To jeden z ulubieńców Mamy, ocierał się, gadał. Taka podwórkowa przylepa. I lubił inne koty, nie był agresywny.


Do tej pory przebywał z kotami z ulicy Kasprowicza, w okolicach ulicy Barcickiej oraz Al. Zjednoczenia (niedaleko stacji Metro Bielany)

Może ktoś wziął go do domu?

I to jest najbardziej optymistyczna wersja. Oby.

Na ogłoszeniu napisałyśmy, że "szukamy informacji" i mam nadzieję, że ktoś się odezwie.

Trzymam kciuki, żeby się odnalazł!

Bardzo podobny kot przychodzi do mnie na jedzenie (Fort Bema) z tym ze robi to juz od jakiegos czasu, ok 1-2 miesiecy) i jest bardzo plochliwy. Przyjrze sie jemu blizej, cuda przeciez sie zdarzaja.

A czy te zabrane koty ,mogły wyjśc z tej piwnicy ,czy były zamknięte i karmione w środku?

Basałyk pojawiał się codziennie na karmieniu ok. godz. 11.00-12.00. Zniknął dopiero po tej nocy w piwnicy, 24 stycznia.
Nie wiem czy przeszedłby taką trasę w jeden dzień i wracał na karmienie następnego dnia? Bardzo lubił żarcie i za żarcie to on by zrobił wszystko, ale nie wiem czy tej grubej doopci chciałoby się tyle wedrować

W każdym razie - jakby co czekam na info. Ma charakterystyczną plamkę na nosku, duże oczy i ogólnie taka dość pospolita, nie grzesząca olśniewającym urokiem, krówka.

Henia pisze:A czy te zabrane koty ,mogły wyjśc z tej piwnicy ,czy były zamknięte i karmione w środku?

Zamknięte na noc z 24/25 stycznia. Za dnia wypuszczane i dodatkowo wołane na karmienie. Wtedy z tych 3 przyszły na karmienie tylko 2, a Basałyk już się nie pojawił.
Na michę na pewno by wyszedł.
I już to było niepokojące. Więc piwnica obszukana, przez karmicielki, sąsiadów. Dozorca, który tam często przebywa, bo ma narzędzia, też nie widział i nie słyszał.
Nie znaleźliśmy nawet... ciałka, gdyby coś się stało...
Jak kamień w wodę

podrzucę może ktoś się zgłosi...

Przyjrzalem sie kotkowi co u mnie podjada z misek. Z pysia jest bardzo podobny ale nie ma takich fajnych łat na grzbiecie Trzymam kciuki w kazdym badz razie

Czy jest możliwe aby zawędrował do mnie na Duracza?
Przez parę dni pojawiał się przed blokiem obcy krówek. Parę dni temu widziałam go w okolicy przyblokowego parkingu.

podrzucę...

Duracza to rzut beretem szczerze mówiąc...

hop

LimLim pisze:Czy jest możliwe aby zawędrował do mnie na Duracza?
Przez parę dni pojawiał się przed blokiem obcy krówek. Parę dni temu widziałam go w okolicy przyblokowego parkingu.

To bardzo niedaleko. Moze to on? Piszę do Ciebie PW.