Gorąca prośba !!!! ( mały(e) kotek(ki) )

Moja Mama przygarnęła z balkonu dwa dziczki( w róznym czasie). Jeden- dziewczynka- zaaklimatyzował sie u niej, zaakceptowała go, sorki, ją kocica mojej Mamy. Wprawdzie z tym kociakiem tez nie jest okej- wychodzi mu( według opowiadań Mamy) kawałek jelitka z pupy ( bez komentarzy na temat podejścia mojej Mamy- mnie sie nóż w kieszeni dawno otworzył
), ale tym, jak tylko przyjdą pieniążki na konto - zajmę się osobiście.
Problem jest z drugim kotkiem płci nieznanej- Mama zgarnęła go dzisiaj z balkonu- ma koci katar, jest słabiutki
Zaproponowałam jej następujace rozwiązania:
- jedź do weta
- jak nie chcesz jechać do weta, dam ci lekarstwa ( antybiotyk osłonowo, witaminki, tolfedynkę dla kociaków i braunol ( ewentualnie tobrex) do błon śluzowych i oczek.
- jak nie możesz podjechac po lekarstwa, zabiorę kociaka do siebie( nie powinnam- Piotrek jest nieszczepiony i ciagle dochodzi do siebie po potęznym kocim katarze, a po za tym ma permanentna biegunkę, którą ciagle leczymy)
Nic nie znalazło jej aprobaty
Kociaka chce sie pozbyć - powiedziała, że nie ma czasu, zeby go leczyć. A po za tym, mój ojciec ....( &$#$(%^)*! )
I stąd moja gorąca prośba- czy ktoś z was, Warszawiaków, miałby dla tego czarno-białego malucha, jakies lokum na 3, góra 4 dni? W tym czasie zorganizuję sobie tutaj zycie tak, zebym mogła go odizolować. Prosba jest o tyle pilna, że ja za pół godziny muszę spadać na zajęcia, a co wpadnie mojej rodzinie do głowy, to ja nie wiem.........


Problem jest z drugim kotkiem płci nieznanej- Mama zgarnęła go dzisiaj z balkonu- ma koci katar, jest słabiutki

- jedź do weta
- jak nie chcesz jechać do weta, dam ci lekarstwa ( antybiotyk osłonowo, witaminki, tolfedynkę dla kociaków i braunol ( ewentualnie tobrex) do błon śluzowych i oczek.
- jak nie możesz podjechac po lekarstwa, zabiorę kociaka do siebie( nie powinnam- Piotrek jest nieszczepiony i ciagle dochodzi do siebie po potęznym kocim katarze, a po za tym ma permanentna biegunkę, którą ciagle leczymy)
Nic nie znalazło jej aprobaty

I stąd moja gorąca prośba- czy ktoś z was, Warszawiaków, miałby dla tego czarno-białego malucha, jakies lokum na 3, góra 4 dni? W tym czasie zorganizuję sobie tutaj zycie tak, zebym mogła go odizolować. Prosba jest o tyle pilna, że ja za pół godziny muszę spadać na zajęcia, a co wpadnie mojej rodzinie do głowy, to ja nie wiem.........


