Strona 1 z 1

Gorąca prośba !!!! ( mały(e) kotek(ki) )

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 10:29
przez Ela
Moja Mama przygarnęła z balkonu dwa dziczki( w róznym czasie). Jeden- dziewczynka- zaaklimatyzował sie u niej, zaakceptowała go, sorki, ją kocica mojej Mamy. Wprawdzie z tym kociakiem tez nie jest okej- wychodzi mu( według opowiadań Mamy) kawałek jelitka z pupy ( bez komentarzy na temat podejścia mojej Mamy- mnie sie nóż w kieszeni dawno otworzył :evil: ), ale tym, jak tylko przyjdą pieniążki na konto - zajmę się osobiście.
Problem jest z drugim kotkiem płci nieznanej- Mama zgarnęła go dzisiaj z balkonu- ma koci katar, jest słabiutki :( Zaproponowałam jej następujace rozwiązania:
- jedź do weta
- jak nie chcesz jechać do weta, dam ci lekarstwa ( antybiotyk osłonowo, witaminki, tolfedynkę dla kociaków i braunol ( ewentualnie tobrex) do błon śluzowych i oczek.
- jak nie możesz podjechac po lekarstwa, zabiorę kociaka do siebie( nie powinnam- Piotrek jest nieszczepiony i ciagle dochodzi do siebie po potęznym kocim katarze, a po za tym ma permanentna biegunkę, którą ciagle leczymy)

Nic nie znalazło jej aprobaty :( Kociaka chce sie pozbyć - powiedziała, że nie ma czasu, zeby go leczyć. A po za tym, mój ojciec ....( &$#$(%^)*! )

I stąd moja gorąca prośba- czy ktoś z was, Warszawiaków, miałby dla tego czarno-białego malucha, jakies lokum na 3, góra 4 dni? W tym czasie zorganizuję sobie tutaj zycie tak, zebym mogła go odizolować. Prosba jest o tyle pilna, że ja za pół godziny muszę spadać na zajęcia, a co wpadnie mojej rodzinie do głowy, to ja nie wiem......... :evil: :evil: :evil:

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 10:45
przez zuza
Ela na 3-4 dni to zawsze mozna na Kulczynskiego do hoteliku zawiesc (u wetow). Ale to niestety kosztuje :-(
Ja wziac nie moge, bo Czarna nieodporna :-(

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 11:18
przez Ela
Spóźniam się na zajęcia , grrr

Zuza- kociaka z kocim katarem przyjma wyłącznie do szpitala zakaźnego SGGW , w gre niestety nie wchodza hoteliki i pensjonaty- juz to przerabiałam :(

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 11:41
przez ryśka
Elu - trzymam kciuki żeby wszystko się ułożyło... :ok: żałuję, że nie mogę pomóc.

Uwielbiam nieodpowiedzialnych ludzi :evil: a niestety znam takich paru pseudokociarzy

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 12:46
przez zuza
Ela, ale to nie hotel, to lecznica dla zwierzat. Spytac ich w kazdym razie mozna. Sadze, ze nie raz mieli chore kociaki na leczeniu.

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 20:08
przez Ela
ehhhhhhhhhh :(

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 22:07
przez Ela
Kociczka jest juz u nas- po wizycie u weta, po zastrzykach. Biedna, mała i osowiała:(
Lekarz ocenił jej stan na średni, powiedział, że jest chora, ale bez przesady.
Mam nadzieje, że sie nasze niepozarażają.........

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 22:11
przez ryśka
:ok: będzie dobrze!

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 9:20
przez Monika
:ok: na pewno bedzie dobrze - dzielna jestes :D