Strona 1 z 5

Kotki z Gliwic

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 10:15
przez Dorcia
Już sę nie mogę doczekać. Jutro będę miała trzy kotki z piwnicy w Gliwicach. Przywiezie je mój znajomy. Będą do adopcji. Ryśka pomoże w szukaniu domków. A jak wszystkie kotki ( jest ich pięć ) znajdą domki, to wysterylizujemy mamuśkę.

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 10:28
przez Axel
To trzymam kciuki za dobre domki :ok:

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 14:57
przez Ivcia
Szkoda, ze nie dzisiaj, bylam rano w Radzionkowie zawiezc Rysi transporter, mozna bylo fotki porobic :(

PostNapisane: Sob lis 22, 2003 19:38
przez Dorotka
Oglądałm ogłoszenia i zauważyłam coś dla ciebie, może ci się poszczęści:

Przyjmę kota lub kotkę, rudy lub srebrny, srebrno-czarny. Z okolic woj. śląskiego.

Kontakt: adamben@gazeta.pl, tel.503 198 912

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 16:50
przez Dorcia
Już są. Narazie dwa. Biało-czarne, malutkie i STRASZNIE brudne.
I dzikie. Trzeba oswajać i nauczyć korzystania z kuwety. Jeden to dziewczynka, a drugi , jeszcze nie wiem. Wyglądają na zdrowe. Rysiu, zapraszamy na oględziny.

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 16:54
przez ryśka
Nie mogę Was odwiedzić - teraz jeszcze zbyt duże jest ryzyko, że przyniosę im wirusa... Może za tydzień, może dwa - kiedy tylko zdezynfekuję ubrania i wszystko dookoła siebie.
Postaraj się je oswoić jak najszybciej... Bardzo są dzikie?
Są zupełnie małe?

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 17:02
przez Dorcia
Nie są bardzo małe i nie są bardzo dzikie. Myśle , że kilka dni wstarczy na oswajanie. Ale ten drugi włazł za biurko i nie można go wyciąnąć. Nawet nie wiem jakiej jest płci. Idę do niego.

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 17:22
przez Wojtek
Dorcia pisze:Ale ten drugi włazł za biurko i nie można go wyciąnąć. Nawet nie wiem jakiej jest płci. Idę do niego.

Poszła i nie wróciła 8O
To był tygrys! ;)

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 18:40
przez Dorcia
Wojtek pisze:Poszła i nie wróciła 8O
To był tygrys! ;)


Tak, chciał mnie zjeść. Prawdziwy tygrys, tylko mniejszy. O rany, jeszcze takiego dzikusa nie widziałam. To chłopczyk. Wojtek już go nazwał, nazywa się Tygrys. A dziewczynka trochę dzika, ale wyrobi sie. Wyczyściłam jej uszka i obcięłam pazurki, a potem miała pierwszą lekcję oswajania : głaskanie i tulenie. Ale boje sie o Tygrtysa, oswajal ktoś takiego dzikusa ? Proszę o radę.
A jak złapał zębami za palec z rękawiczki, to dziękowałam Bogu, że tam nie było mojego palca, hihi.........

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 22:03
przez Dorcia
Nie chcą jeść. I jakieś takie smutne są. Może tęsknią za mamą , rodzństwem i piwnicą. Są okropnie brudne. Wyliżą sie , czy je trochę powycierać mokrą szmatką. I jeszcze się nie załatwiły.

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 22:20
przez Dorotka
Smutek im przejdzie jak się trochę oswoją. Co domycia to sądze, że małe czyszczonko im nie zaszkodzi no i odpchlenie, bo inaczej pchełki poprzechodzą z pewnością na twojego kota

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 22:40
przez ryśka
Odpchlenie i odrobaczenie koniecznie Dorciu. Bez odrobaczenie mogą bez przerwy mieć złe samopoczucie, cierpieć na brak apetytu. A na pewno nikt się tym na podwórku nie zajął.
Pożyczyłabym Ci klatkę - ale boję się trochę - wiesz dlaczego...

PostNapisane: Nie lis 23, 2003 23:02
przez Dorcia
A może jest jakiś sposób na zdezynfekowanie klatki, może lizol, albo chlor, a może gorąca woda. Może ktoś wie. A może wet powinien wiedzieć.
:roll:

PostNapisane: Pon lis 24, 2003 11:03
przez Dorcia
Podnoszę

Chodzi mi o dezynfekcję klatki od Ryśki.

PostNapisane: Pon lis 24, 2003 11:37
przez Wojtek
Rysia chce dezynfekować całe mieszkanie ultrafioletem, więc klatka chyba też się na to załapie?