Strona 1 z 7

Lamblie, każda rada na wagę złota!

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 14:58
przez circa_about
Dzięki kochanej Sylwce :1luvu: (jeszcze raz dzięki :)), zrobiłam Helce test na lamblie.
Wyszedł pozytywny.
I teraz nie wiem, czy płakać czy się cieszyć.. ale przynajmniej wiadomo co jej jest.
Czy ktoś może ma jakieś doświadczenie w tym temacie?
Teraz będzie seria pytań, bo idąc do weta chciałabym być przygotowana w temacie. Nie sądzę by się często z lambliami spotykał, więc pewnie niewiele wie..
Czym to się leczy? Tak jak ludzi furasolidonem? (chyba nie pomyliłam nazwy) Jak długo? Czy trzeba powtarzać tak jak w przypadku pasożytów?
Czy muszę przeleczyć drugiego kociastego?
A co z nami? Czy ludzie się od kotów zarażają?
Ech.. mam mętlik w głowie.. Ale też nadzieję, ze może po przeleczeniu wszystko wróci do normy..


Po stracie 16-letniego Kicuszka (*), jako lekarstwo na ból, który po sobie zostawił, zdecydowaliśmy się dokocić. W połowie grudnia adoptowaliśmy z dt wtedy 4-miesięczną koteczkę - Kiarę z tego wątku: viewtopic.php?t=102183
U nas kotę zwiemy Helką, Helutkiem, czasami Heleną gdy coś przeskrobie :).
Kotunia jest cudowna, przesłodka, rozmruczana, całkiem szybko zaprzyjaźniła się z rezydentką Kinią i oczywiscie podbiła nasze serca.
Jednak mamy z nią problem - w zasadzie od początku jej pobytu u nas kota ma problem z rzadkimi qpalami.
Obskoczyłam już weterynarzy u mnie na wsi, nic nie pomogli, więc jutro wybieram się do miasta obok, gdzie mam nadzieje w końcu dojdą, co jej jest.
Rozmawiałam z opiekunką z dt - u niej podobno kota też miewała rzadkie q, ale tylko przy zmianie karmy, albo jak jej się udało coś innemu kotu ukraść. Poza tym, podobno wszystko było ok. U nas niestety to nie działa, przetrzymywanie na jednym rodzaju karmy, mimo rozwolnienia prowadzi do wody z pod ogona i nie najlepszego samopoczucia.
Na Helkę niestety w ogóle nie działa smecta, a po ryżu i gotowanym kurczaku jest jeszcze gorzej.
Kota została ponownie odrobaczona flubenolem, dostała antyobiotyk (streptomycynę), przez ostatnie 2 tygodnie dostaje enteroferment i jest na RC Intestinal (tylko) i w tej chwili, mimo początkowej poprawy, znowu jest źle. No i ręce mi opadły, bo już nie mam pomysłu..
Helka jest radosna, bawi się, je za 5 kotów, ale urobek w kuwecie przyprawia o ból głowy.. Od czasu do czasu zdarza się też pawik - czasami jest to typowe "in and out", czyli wymiotuje tym, co zjadła w postaci nienaruszonej, a czasami tylko jakaś piana.
Zaczynam się na poważnie martwić..
Czy może ktos ma jakiś pomysł, co jej może być? Alergia/nietolerancja? Jakaś bakteria w przewodzie pokarmowym?
Co mogę zrobić dla niej sama (badanie qpala? ale pod jakim kątem?), a na co powinnam nakierowywać weta? Nalegać na usg jamy brzusznej? Badanie krwi?

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 15:07
przez Bazyliszkowa
Proponowałabym zrobić badanie kału na pasożyty, a zwłaszcza pierwotniaki (lamblie).

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 15:36
przez Gretta
Bazyliszkowa pisze:Proponowałabym zrobić badanie kału na pasożyty, a zwłaszcza pierwotniaki (lamblie).

Popieram.
U moich kotów były to przywry. Po odrobaczeniu jest OK.

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 15:57
przez selene00
Bazyliszkowa pisze:Proponowałabym zrobić badanie kału na pasożyty, a zwłaszcza pierwotniaki (lamblie).


Popieram również :ok: Ostatnio z nimi walczyłam, z powodzeniem :D

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 16:00
przez circa_about
Czytając Wasze odpowiedzi, przypomniało mi się, że kiedyś wysyłałam qupale mojej córki do laboratorium weterynaryjnego w Warszawie. Młoda miała straszliwą alergię dosłownie na wszystko, więc myślałam, że może to robale. Jak weterynaryjne, to chyba kocie q zbadają, co? :D
Z tego co pamiętam, to badają mikroskopowo w kierunku pasożytów, grzybów i lamblii. Myślicie, ze wystarczy?

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 16:07
przez Bazyliszkowa
Wysyłka do Warszawy? Jeśli tak, to moi weci polecają ten lab: http://www.laboratoriumfelix.com/analizy.html

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 16:49
przez Sylwka
circa_about pisze:Czytając Wasze odpowiedzi, przypomniało mi się, że kiedyś wysyłałam qupale mojej córki do laboratorium weterynaryjnego w Warszawie. Młoda miała straszliwą alergię dosłownie na wszystko, więc myślałam, że może to robale. Jak weterynaryjne, to chyba kocie q zbadają, co? :D
Z tego co pamiętam, to badają mikroskopowo w kierunku pasożytów, grzybów i lamblii. Myślicie, ze wystarczy?

Do wykrycia lamblii może nie wystarczyć. Niestety w zwykłym badaniu czesto nie da się ich wykryć. Na szczęście są już dostępne bardzo wiarygodne i swoiste testy wykrywające antygeny Giardia. Gdyby nie udało ci się zrobić testów w labie to mogę przesłać jeden test. Kupujemy je na forum już od dawna w sklepie internetowym (http://sklep.sigmed.pl/product_info.php?cPath=484_493&products_id=4159&osCsid=6ea8a74761ef98b7ea0c048da54db499) a ja zawsze staram się mieć awaryjny zapas :D . Zrobienie testu jest bardzo proste. Potrzeba jedynie maleńkiej ilości kupala.

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 17:18
przez circa_about
>> Bazyliszkowa - dokładnie o ten lab mi chodziło. Na ich stronie jest dokładny opis, jak powinna wyglądać wysyłka.

>>Sylwka - no właśnie z tymi testami na lamblie bywa różnie. Nie wiem jak u kotów, ale u ludzi te najpowszechniej używane testy wychodzą fałszywie negatywne. Swego czasu bardzo się tym tematem interesowałam, i wszędzie polecano mi właśnie mikroskopowe badanie w Felixie. Jednak nie zaszkodzi spróbować tych o których piszesz - mniemam, że jak wyjdzie pozytywny, to lamblie na pewno są.
Zaraz zajrzę do tego linka i spróbuję kupić :)

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 17:21
przez circa_about
Zajrzałam.. Strasznie drogie te paski :(
>> Sylwka - jakbyś mi jeden odsprzedała, byłoby super, bo nie stać mnie na taką kwote (335zł/10 pasków)

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Nie sty 24, 2010 20:04
przez Sylwka
No niestety tanie nie są. Jakiś czas temu tak jakoś samo wyszło, że ja zamawiam wiecej aby przesyłka do Krakowa była darmowa i mam pod ręka zapas jakby trzeba było szybko zrobić test jakiemuś zwierzakowi. W Krakowie taki sam test robiony w labie kosztuje prawie 55zł, więc różnica jest spora. U mojego kota badanie tej samej próbki dało wynik dodatni testem a ujemny pod mikroskopem. Jak wyjdzie ujemny to rzeczywiście warto po pewnym czasie powtórzyć jeśli objawy się utrzymują. Jak wyjdzie dodatni to sprawa jest jasna.
Mogę przesłać test. Ostatnio przesyłka kosztowała 4.6zł (polecony priorytet). Wysłana we wtorek wieczorem była w czwartek w Łodzi. Zorientuj się może czy jest możliwość zrobienia testu gdzieś na miejscu i jaka jest cena (wiem, że gdzieś w Warszawie dziewczyny robią test za trochę ponad 30zł). Jeśli będzie się opłacało to oczywiście wyślę.

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Pon sty 25, 2010 12:26
przez circa_about
Z badaniami w laboratorium będzie niestety problem. Mieszkam w małym miasteczku, gdzie jest tylko jeden lab i to o nie najlepszej opinii. Z tego co słyszę, wszyscy badają się w miastach sąsiednich, a ja w tej chwili w ciągu tygodnia jestem bez samochodu.
Myślę, że w najbliższym czasie zbiorę "materiał" :), i wyślę do Felixa, ale wolałabym najpierw sprawdzić tym testem paskowym. Jeśli wyjdzie pozytywny, to wiadomo, że trzeba leczyć, jeśli negatywny, to wtedy przebadam w W-wie. Mam w tej chwili cholerny problem z kasą, a cała akcja wysyłkowa to koszt około 140zł (100zł badanie, 40zł kurier).
Tak jak pisałam wyżej, kiedyś bardzo się tematem lamblii interesowałam, i z tego co wiem, to cholerstwo z racji długiego okresu rozrodczego, jest bardzo trudne do znalezienia i dlatego często testy wychodzą fałszywie negatywne.
Sylwka, wyślij mi proszę na PW nr konta i jaki jest koszt jednego paska (doliczę przesyłke).
Serdeczne dzięki :)

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Pon sty 25, 2010 12:36
przez Sylwka
Ok. Wyślij mi na pw adres do wysyłki. Koszt to 1/10 ceny paczki czyli 33.55zł plus prawdopodobnie 4.6zł za przesyłkę (polecony priorytet). Numer konta wyślę jak test dojdzie do Ciebie.

Re: Alergia?

PostNapisane: Pon sty 25, 2010 12:38
przez circa_about
No i zgłupiałam..
Wczoraj w akcie desperacji poczęstowałam Helkę Acaną Grasslands. Ktoś gdzieś mi polecił dla kotów z problemami brzuszkowymi, bo nie zawiera wypełniaczy w postaci zbóż, na które wiele kotów jest uczulonych. W przeciwieństwie do Intestinala, Helka rąbała ją do ostatniej kuleczki, a jak podchodziła do niej Kinia, to na warczała (zawsze tak robi gdy jej coś bardzo smakuje :D). Z niepokojem zagladałam do kuwet, bo do tej pory kota przy każdej próbie zmiany karmy (nawet bardzo powoli) reagowała sraką. A wczoraj qpala nie było w ogóle, za to dzisiaj rano - najlepszy urobek od miesiąca, normalny, zdrowy :).
Wyczytałam na opakowaniu, ze Acana nie zawiera też ryżu i kurczaka, które to od jakiegoś czasu podejrzewałam o bycie przyczyną problemów. Najgorszą biegunkę Młoda miała właśnie po wymieszaniu wołowiny z ryzem, a potem po gotowanej piersi z kurczaka.
Myślicie, ze ten trop ma sens?
Czyżby alergia na kurczaka i/albo ryż? (które przecież są w prawie wszystkich karmach dla juniorów, z Intestinalem włacznie)
To by tłumaczyło wszystko..

Re: Co jej moze być, czyli o rozwolnieniu rzecz będzie..

PostNapisane: Pon sty 25, 2010 12:44
przez circa_about
Alergia oczywiście nie wyklucza lamblii, bo te pierwotniaki bardzo często objawiają się najróżniejszymi uczuleniami.

Sylwka - wysłałam PW.

Re: Lamblie, test pozytywny, jak to leczyć?

PostNapisane: Czw sty 28, 2010 0:38
przez circa_about
Up!