Słuchaj Sylwki, ja dzięki niej wyleczyłam mojego Diablito, którego weci na zmianę szpikowali Metronidazolem i amoksycykliną. A kociak tylko słabł.
Dzięki wskazówkom Sylwki odstawiłam oba leki, zrobiłam ok. 3 tygodni przerwy, w czasie których podawałam codziennie beta glukan, probiotyki, enzymy trzustkowe i Essentiale forte. Do tego dieta - surowa wołowina, gotowany kurczak i suchy Hills i/d oraz a/d w puszkach (tu u mnie jest mały wybór karm, a zależało mi, żeby złapał trochę wagi, bo chudy był jak nieszczęście). Dopajałam convem i białkiem z serwatki (takim dla kulturystów). Potem zaatakowałam Panacurem przez 3 dni, a potem znowu leki wspomagające. I udało się. Diablito wyrósł na przepięknego puchatego wielkiego kocura, do którego nie mówię już "mój czarny kotku" tylko "mój czarny niedźwiedziu" . Dalej jest trochę delikatny "w żołądku" i zdarzają mu się czasem luźne kupale, ale wtedy wystarczy beta glukan i probiotyk przez parę dni i po problemie.
Sylwka, dzięki stokrotne za uratowanie mojego misiaka .
Aha, beta glukan "ludzki", wychodzi tanio, i po pół kapsułki Essentiale.